Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Nowy szkodnik - Luna (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=1523)

Margo 30-10-2004 23:28

Powitanie - Luna Eden severu
 
Dzisiaj grono polskich wilczakow powiekszyla Luna Eden severu (po Jeanie i Ince, ktorych mogl poznac ten, kto byl w Lazne 8) ).

Serdecznie witamy ja i wlascicieli! :D

Agnieszka 30-10-2004 23:50

Ja Inkę miałam przyjemność poznać, jak prawie już rok temu odbieraliśmy Vargusia od Lucie 8) Witamy Lunę i właścicieli :-)

Klara_i_Luna 31-10-2004 08:38

Witamy serdecznie! Jesteśmy bardzo szczęśliwi że możemy dołączyć do grona właścicieli CzW. Liczymy na Wasze cenne rady.
Wkrótce prześlemy zdjęcia Luny.
Pozdrawiamy
Aldek i Agnieszka

Narvana 31-10-2004 09:56

My rowniez witamy :hand

Sebastian 31-10-2004 10:14

Kaszuby witają.
Sebastian i stado

Ori 31-10-2004 14:50

serdeczne powitanie, usciski i buziaki od Jantarowej Watahy czyli Amberka i Eli :bussi

Gaga 31-10-2004 19:16

Witamy młodzież wilczakową - niech Wam radośnie łobuzuje :wink:
A my poprosimy o częste doniesienia o wyczynach młodej :lol:

Klara_i_Luna 12-12-2004 22:15

Proszę... :shock: Ja ciągle mam nadzieję że zjadliwość mojej Luny minie jej z wiekiem :wink:
Próbując zliczyć to co do tej pory trafiło między jej śliczne ząbki pomijam zdobycze terenowe typu zielenina, kamienie, patyki i lepiej nie myśleć co jeszcze, widzę pożarte buty, kapcie, sweter, kabel, materac wypruty z flaków, kwiatki które zrzucił jej z okna dobry kotek (a niech się pobawi doniczką :lol: ), butelki z wodą mineralną, zegarek, torebkę, stół, krzesła, gazety, fotel w samochodzie, nie liczę części ciała naszych i kota, o rany ciężko to zliczyć i napisać a co dopiero wam przeczytać :wink:
Jednym słowem szkodnik jakich mało, którego interesuje wszystko oprócz zabawek i kości. No może czasem pobawi się pół godzinki pysznym wędzonym uchem. :D
I jak tu nie kochać takiego żywego złota?
Pozdrawiam
Agnieszka vel Klara z Luną

Rona 12-12-2004 22:46

Quote:

Originally Posted by Klara
Proszę... :shock: Ja ciągle mam nadzieję że zjadliwość mojej Luny minie jej z wiekiem :wink:

A w jakim wieku jest Luna?

Klara_i_Luna 13-12-2004 10:59

Quote:

Originally Posted by Rona
A w jakim wieku jest Luna?

Luna ma niecałe 3 miesiące.
Nic nie umknie jej uwadze, wystarczy coś na chwilę zostawić w jej zasięgu. Z tym ściąganiem obrusu też próbowała. Poszłam w odwiedziny do znajomych, Luna jest zawsze bardzo grzeczna w nowym miejscu, trochę pospała a później zauważyła obrus wraz z tym co na nim stało i po chwili nieuwagi wszystko wylądowało na podłodze :lol: Na szczęście nic jej nie spadło na głowę, a znajomi, no cóż, starali się być wyrozumiali.

Rona 13-12-2004 11:29

Quote:

Originally Posted by Klara
Luna ma niecałe 3 miesiące.
Nic nie umknie jej uwadze, wystarczy coś na chwilę zostawić w jej zasięgu. Z tym ściąganiem obrusu też próbowała. Poszłam w odwiedziny do znajomych, Luna jest zawsze bardzo grzeczna w nowym miejscu, trochę pospała a później zauważyła obrus wraz z tym co na nim stało i po chwili nieuwagi wszystko wylądowało na podłodze :lol: Na szczęście nic jej nie spadło na głowę, a znajomi, no cóż, starali się być wyrozumiali.

Dokładnie tak samo postępują małe dzieci, w wieku 9-24 mies. Jest nadzieja, że z tego wyrośnie. Myśmy Tinę uczyli posłuszeństwa w ten spsoób, że za każde przewinienie, czy złamanie reguł była odłączona od stada na kilka minut do 1/2 godz. -jeśli "zbrodnia" była wyjątkowo poważna. Polegało to na tym, że nakrzyczeliśmy na nią, czasem był mały klaps, a potem musiała posiedzieć sama w ciemnej łazience, czego nienawidziła. Nie wiem, czy jest to zgodne z zaleceniami psich psychologów, ale w jej przypadku było skuteczne. No i bardzo często chwalilismy ją jak przestrzegała reguł. Pochwał i nagród było zdecydowanie więcej, niz kar. Z czasem zaczęlismy się z nią bardzo dobrze dogadywać. :D

Klara_i_Luna 18-12-2004 12:05

Na szczęście Lunie jeszcze trochę brakuje żeby zająć pierwsze miejsce w rankingu na największego szkodnika. Co znaczą w świetle odkręcanego gazu lub zalanej łazienki dwie pogryzione kurtki zdarte z wieszaka zawieszonego tak wysoko że ledwo sama sięgam i jakaś koszula w którą zrobiło się kupę :lol: Nauczyła się też otwierać szafę (heh, szukała chyba prezentów pod choinkę), i znalazła starego pluszowego misia, któremu w mig zrobiła lekcję anatomii.
Znalazła też nową zabawę na spacerach. Tarzanie się w zdechłych myszach. Kobieta przecież dorasta i też chce dobrze wyglądać :wink:

Rona 18-12-2004 12:42

Quote:

Originally Posted by Klara
Nauczyła się też otwierać szafę (heh, szukała chyba prezentów pod choinkę),

To jest chyba najbardziej charakterystyczna cecha wilczaków - umiejetność otwierania wszystkiego :cheesy: Musisz jej wyrobić bariery psychiczne, fizycznym zawsze da radę :cry:
Quote:

Znalazła też nową zabawę na spacerach. Tarzanie się w zdechłych myszach. Kobieta przecież dorasta i też chce dobrze wyglądać
Nie chcę cię martwić, ale z tego psy raczej nie wyrastają - pokusa upiekszania się jest silniejsza niz wszelkie zakazy :mrgreen:

Ynk 18-12-2004 17:52

Quote:

Originally Posted by Klara
Proszę... :shock: Ja ciągle mam nadzieję że zjadliwość mojej Luny minie jej z wiekiem :wink:

Agnieszko, sądzę że jest tylko jedno rozwiązanie Twego problemu.
Dotyczy ono zreszta nie tylko psów, czy jakichkolwiek innych stworzeń, ale także nas samych. Ludzi którzy otaczaja nas dookoła.
Kochajmy swiat takim jakim on jest.
Próbujmy go naprawić, ulepszyć, ale kochajmy go takim jakim jest.
Nie masz gwarancji ze Luna zamieszka kiedyś normalnie kończąc robienie LunaParku wokół siebie. Pomysl jak wiele by z Twego życia znikło uroku gdyby juz nigdy nie dało sie zaobserwować słodkiej i idiotycznie gapiacej się mordki prosto w Twe oczy podczas gdy nóżki spoczywają na nowej lecz niestety już niezdatnej do uzycia kurtce która wczoraj kupiłaś...
"Luna" to Twoja najukochańsza idiotka bez której Twe życie straciło by barwy. Choc zawsze bardzo sie starałem, nie wiem czy kiedykolwiek potrafiłem okazywać swe uczucia jak me psy mnie samemu.
Pomyśl o tym. Kochamy je także dlatego że sa właśnie takie "na swój sposób walniete". Że czasem robia to na co my odwagi nie mamy. Cieszmy się że są. Mogłoby ich przecie nie być.
Ja dziś, po tylku kilku chwilach ze swą DeMolą, nie jestem sobie w stanie wyobrazić że może byc inaczej.
Dziękuje, bardzo dziekuję Margo i wszystkim innym ludziom którzy pomogli mi w tym by DeMola pojawiła sie w mym zyciu. Choć dziś noga mego łóżka nieco została przez nią "obkorowana" a ze zmywarki znikła uszczelka z drzwiczek.
To moja DeMola, moja córka, moja rodzina. To kawałek mnie.

Ynk.

Ynk 18-12-2004 17:56

Quote:

Originally Posted by Rona
Dokładnie tak samo postępują małe dzieci, w wieku 9-24 mies. Jest nadzieja, że z tego wyrośnie. Myśmy Tinę uczyli posłuszeństwa w ten spsoób, że za każde przewinienie, czy złamanie reguł.. ...był mały klaps, a potem musiała posiedzieć sama w ciemnej łazience, czego nienawidziła.

No! I teraz wiadomo czemu dzieci tak nie lubia łazienek, szczególnie wieczorem, gdy jest tak ciemno. :cheesy:

Y.

Agnieszka 18-12-2004 20:58

Quote:

Originally Posted by Rona
Nie chcę cię martwić, ale z tego psy raczej nie wyrastają - pokusa upiekszania się jest silniejsza niz wszelkie zakazy :mrgreen:

Varg jakoś wyjątkowo nie lezie w coś śmierdzącego za każdym razem, gduy to zobaczy, ale nasz drugi pies... Cóż, można go trzy dni pod rząd myć, a czwartego znów będzie śmierdzieć :mrgreen: Kiedyś czytałam, że wilki podobno tażają się w różnych takich świństwach, by potem, podczas polowania, zwierzyna ich nie wyczuła. Czy coś w tym stylu... 8)

Rona 18-12-2004 21:38

Quote:

Originally Posted by Ynk
Quote:

Originally Posted by Rona
Dokładnie tak samo postępują małe dzieci, w wieku 9-24 mies. Jest nadzieja, że z tego wyrośnie. Myśmy Tinę uczyli posłuszeństwa w ten spsoób, że za każde przewinienie, czy złamanie reguł.. ...był mały klaps, a potem musiała posiedzieć sama w ciemnej łazience, czego nienawidziła.

No! I teraz wiadomo czemu dzieci tak nie lubia łazienek, szczególnie wieczorem, gdy jest tak ciemno. :cheesy:

No wiesz? :evil: :D Dzieci zawsze uwielbiały łazienkę i nadal ją uwielbiają., zwłaszcza córka - okupuje ją w każdej swojej wolnej chwili :D Jak dzieci były małe i nabroiły zawsze można było odesłać je do swojego pokoju i mieć chwilę świętego spokoju na ochłonięcie, ale z wilczakiem to nie nie takie proste, jak się już pewnie zdążyłeś zorientować :twisted: .
Nie chcesz chyba powiedzieć, że masz zamiar "wychowywać" DeMolkę, czyli WILCZAKA metodą doktora Spocka - czyli bezstresowo? :shock: :mrgreen:

Ynk 18-12-2004 22:52

Quote:

Originally Posted by Rona
Nie chcesz chyba powiedzieć, że masz zamiar "wychowywać" DeMolkę, czyli WILCZAKA metodą doktora Spocka - czyli bezstresowo? :shock: :mrgreen:

Mam prosta metodę. Strzał w dupe albo pysk, i won do kąta na poł godziny.
Na razie az tak radykalny nie jestem, bo i dziecię małe, ale jak podrośnie to będzie wiedziała kto tu głównie gryzie :mrgreen:
Zawsze byłem jak wilk. Choc to przenosnia ale..
doglądałem stada, patrolowałem teren, znaczyłem co moje by inni wiedzieli. A jak ktos przeginał to czuł me zęby na swym futerku.
Nie mam problemów z zrozumieniem psiej natury.
Nie mam takze problemów z akceptacja tych zasad.
Mam tylko problemy ze zrozumieniem człowieka.
I z tym chyba sobie juz nigdy nie poradzę.
Tak jak dr Spocka nie kumam :mrgreen:

Rona 18-12-2004 23:26

Quote:

Originally Posted by Ynk
Mam prosta metodę. Strzał w dupe albo pysk, i won do kąta na poł godziny.

No i tu jest problem, bo jak utrzymać wilczaka przez pół godziny w kącie? :D Łazienka w roli kąta naprawdę się sprawdza ... :wink:

Quote:

Na razie az tak radykalny nie jestem, bo i dziecię małe, ale jak podrośnie to będzie wiedziała kto tu głównie gryzie :mrgreen:
Twoje dziecię, twoje metody :D ale takz zupełnie prywatnie i życzliwie radzę ci zacząć informować ją kto tu gryzie zanim ONA zacznie informowac ciebie :mrgreen:

Quote:

Mam tylko problemy ze zrozumieniem człowieka.
I z tym chyba sobie juz nigdy nie poradzę.
Zgadzam się, ludzie sa znacznie bardziej skomplikowani :cheesy:
Quote:

Tak jak dr Spocka nie kumam :mrgreen
Czemu, to w sumie dośc proste: :) nie musisz się wysilać. Pozwalasz dziecku robić co chce, chwalisz, akceptujesz i udajesz, że nie widzisz jak broi. Swoje wygodnictwo tłumaczysz stosowaniem metody dr Spocka - taki juz jesteś postępowy... Potem dziecię wyrasta na potwora-egoistę i inni się z nim muszą męczyć :cry:. Z psem to nie bardzo wychodzi, bo jak wyrośnie na potwora, to trzeba się potem z nim męczyć osobiście :cheesy:

Ori 18-12-2004 23:55

Faktycznie jak utrzymac malego psa w kacie???
bo duzy to jak wie ze trzeba to sam do kata pojdzie :P (patrz Tina 8) )

ale tak wlasciwie to Ynk mysle ze jesli juz wychowywac tak "po wilczemu" to sam strzal wystarczy, ten kat to mozna sobie podarowac...
po 2 min pies i tak nie wie czemu tam lezy :mrgreen:
najlepiej dziala stanowcze skarcenie w momencie "zbrodni" :twisted:
ale jako psiarz sam to wiesz :D

Klaro
Jak z Lunki jedzeniem, nadal warczy czy jest lepiej?
robiliscie cos czy ew samo przeszlo?

Klara_i_Luna 19-12-2004 01:53

Ynk "znamy się" bardzo krótko ale po tym co piszesz widzę że jesteś fajny gość i czujesz pozytywnie to co najważniejsze na tym świecie :) Dziękuję za te słowa. Gorzej przetłumaczyć je swoim bliskim. To tak naprawdę jest największy problem :(
Wiem że za jakiś czas będzie mi brakować tych chwil które mam teraz, dorastanie, poznawanie się, i ciągłe psoty, czasem samej Luny, a czasem nasze wspólne :wink: Masz rację, kiedy patrzy się w te dwa czarne węgielki i widzi tą nadzwyczajną inteligencję istoty która tak krótko jest na tym świecie, i kiedy w nocy przychodzi się przytulić wtulając mordkę i tak zasypia podczas gdy dwie tylne łapy nadal stoją na ziemi, nie można jej nie kochać :)

Co do wzajemnego gryzienia. Nic tak nie działa jako reprymenda dla małej wilczycy jak groźne spojrzenie połączone z warczeniem, w zależności od stopnia przewinienia, od pokazania zębów po "zaatakowanie". Mała od razu się uspokaja, zwykle najperw ucieka, po chwili przychodzi i grzecznie się kładzie. Klapsy są dla niej bez sensu, robi tylko zdziwioną minę i próbuje nawet na mnie strasznie groźnie szczekać!!! :lol:


Quote:

Jak z Lunki jedzeniem, nadal warczy czy jest lepiej?
Przy misce już prawie się nie zdarza, czasem jedno mruknięcie. Jak dostanie super kość to owszem, jeszcze próbuje straszyć. Nic takiego nie robię, głaskam ją spokojnie, aż się uspokoi, po czym daję smakołyk i odchodzę. Nie wiem czy to dobry sposób ale zauważyłam poprawę.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję wam za to że jesteście :D

Ynk 19-12-2004 02:30

Quote:

Originally Posted by Ori
ale tak wlasciwie to Ynk mysle ze jesli juz wychowywac tak "po wilczemu" to sam strzal wystarczy, ten kat to mozna sobie podarowac...
po 2 min pies i tak nie wie czemu tam lezy :mrgreen:
najlepiej dziala stanowcze skarcenie w momencie "zbrodni" :twisted:
ale jako psiarz sam to wiesz :D

To fakt że sam wyrok w zasadzie robi swoje, ale czasem jeśli zbrodnia zasługuje na podwójne dożywocie to pobyt na odludziu dobrze robi.
To znacznie większe cierpienie dla psiaka wiec powinno byc stosowane z umiarem, ale...
Nie jestem zwolennikiem wychowywania "bezstresowego" :-)
Ale Ty mnie rozumiesz Elu, co? Sama lekka zamordystka jesteś :-)

Ynk 19-12-2004 02:50

Quote:

Originally Posted by Klara
Wiem że za jakiś czas będzie mi brakować tych chwil które mam teraz, dorastanie, poznawanie się, i ciągłe psoty, czasem samej Luny, a czasem nasze wspólne :wink: Masz rację, kiedy patrzy się w te dwa czarne węgielki i widzi tą nadzwyczajną inteligencję istoty która tak krótko jest na tym świecie, i kiedy w nocy przychodzi się przytulić wtulając mordkę i tak zasypia podczas gdy dwie tylne łapy nadal stoją na ziemi, nie można jej nie kochać :)

Bardzo to miłe czytać jak Ktoś tak pisze.
To chwile gdy człek zaczyna znów wierzyć choć trochę że są na tym świecie jeszcze ludzie myślący podobnie, że to nie mi popieprzyło sie juz zupełnie :-)

Quote:

Originally Posted by Klara
Co do wzajemnego gryzienia. Nic tak nie działa jako reprymenda dla małej wilczycy jak groźne spojrzenie połączone z warczeniem, w zależności od stopnia przewinienia, od pokazania zębów po "zaatakowanie". Mała od razu się uspokaja, zwykle najperw ucieka, po chwili przychodzi i grzecznie się kładzie. Klapsy są dla niej bez sensu, robi tylko zdziwioną minę i próbuje nawet na mnie strasznie groźnie szczekać!!! :lol:
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję wam za to że jesteście :D

No ja mam z tym własnie problem. Gapię sie deMoli prosto w gały jak bym chciał ja zahipnotyzować, warczę, pokazuje swoje zębiska i...
Gówno :-)
Mała ma radochę że Pańciowi odbiło :-)
Może jak podrośnie to zmądrzeje :-)
Ma ktoś patent jak takiemu małemu debilowi zdecydowanie pokazac co znaczy warczenie i gapienie sie prosto w oczy?
Nawet już ją pare razy ugryzłem, ale to dalej nie pomaga :mrgreen:

I dzięki Klaro za ciepłe słowa.
Jesli los pozwoli nam sie spotkać - przytule Cię jak tylko najczulej potrafię.
A Wy! Tam na ławce, co sie rechotacie! :mrgreen:
buziaki Klaro
p.s. DeMola przesyła dwa pisknięcia i jedno półminutowe wycie dla Luny :-)

Klara_i_Luna 19-12-2004 10:22

Ynk duży buziak dla ciebie i córci ode mnie i Lunatyczki :D

Rona 19-12-2004 10:22

Quote:

Originally Posted by Ori
po 2 min pies i tak nie wie czemu tam lezy :mrgreen:

Oj wie, wie.... Może nie szczeniak, ale dorosły pies nawet na drugi dzień kładzie uszy po sobie jak zapytasz "kto wczoraj zeżarł mięsko?" :cheesy:
Najciekawsze jest to, że jak chcemy przypisać Tinie przewinienie, którego nie zrobiła, po prostu odmawia kary....Nie kładzie uszu, otwiera sobie sama drzwi łazienki i wychodzi, patrzy po nas zdziwionym wzrokiem jakby chciała zapytać "O co wam ... chodzi?" :roll:

Quote:

Gapię sie deMoli prosto w gały jak bym chciał ja zahipnotyzować, warczę, .....
Ma ktoś patent jak takiemu małemu debilowi zdecydowanie pokazac co znaczy warczenie i gapienie sie prosto w oczy?
Nawet już ją pare razy ugryzłem, ale to dalej nie pomaga :mrgreen:
No to ja już tak patrzę Tinie w oczy całe 11 lat i wciąż jej mówię jaka jest kochana, dobra i bezkonkurencyjna. :cheesy: A ona bardzo stara się dorosnąć do oczekiwań :D Od karania jest jej Pan 8)

Sebastian 19-12-2004 12:41

Maciej z tym waleniem w pysk tobym uważał. Wiesz a jak ktoś kiedys na ulicy bedzie chciał np podnieść ręke w obecności Twojej suni i się np podrapać po głowie lub wskazać kierunek marszu, a tu bracie niespodzianka sunia w strachu przed karceniem zrobi pięny chwyt na rękaw?...... Nie jestem za skrajnie bezstresowym wychowaniem psa, jak pokazuję zęby to Taro kładzie uszy po sobie i przybiega wylizywać kąciki ust( w końcu to ja jestem alfa....heheh) i nie raz latał ale wolę prewencję i niedopuszczanie do konfliktowych sytuacji i nagradzanie za pożadane i strzał w inną częśc ciała na pewno nie w ryj. Jeśli już to szybko po incydencie chwytam dłonią z góry pyska trochę ściskam i szrpnę (lewo-prawo) - hm znów jak z wilczego stada, ale niestety miot H ma według mnie więcej wilczych cech w psychice. Hej Maciej jak chcesz tozademonstruję w realu jak robię też inne wilczo/psie rzeczy np zapraszanie do zabawy- gwarantuję mogą puścic tzw :oops: przepraszam wszystkich zwieracze ze śmiechu . No coż ale skoro wpadłeś między wilki to kracz jak i one.

z Peronówki 19-12-2004 12:57

Quote:

Originally Posted by Ynk
Dziękuje, bardzo dziekuję Margo i wszystkim innym ludziom którzy pomogli mi w tym by DeMola pojawiła sie w mym zyciu. Choć dziś noga mego łóżka nieco została przez nią "obkorowana" a ze zmywarki znikła uszczelka z drzwiczek.

Czyli jednak imie sie sprawdza.... 8) A to znaczy, ze w ramach podziekowania juz wkrotce nie bede mogla otwierac paczek i listow bez obecnosci znajomego sapera....

z Peronówki 19-12-2004 13:29

Quote:

Originally Posted by Sebastian
Maciej z tym waleniem w pysk tobym uważał. Wiesz a jak ktoś kiedys na ulicy bedzie chciał np podnieść ręke w obecności Twojej suni i się np podrapać po głowie lub wskazać kierunek marszu, a tu bracie niespodzianka sunia w strachu przed karceniem zrobi pięny chwyt na rękaw?...... Nie jestem za skrajnie bezstresowym wychowaniem psa, jak pokazuję zęby to Taro kładzie uszy po sobie i przybiega wylizywać kąciki ust( w końcu to ja jestem alfa....heheh) i nie raz latał ale wolę prewencję i niedopuszczanie do konfliktowych sytuacji i nagradzanie za pożadane i strzał w inną częśc ciała na pewno nie w ryj.

To sie zgadza - szczegolnie u wilczakow trzeba uwazac z karaniem. Bo kazda akcja wywoluje reakcje. Z tego powodu np Bolka moga cwiczyc jedynie osoby milujace blizniego, pokoj i te sprawy. 8) Wtedy chetnie wykona wszystko. Komenda agresywna powoduje reakcje w postaci oczywiscie agresji. Ale to wynik szkolenia "starymi metodami" i swietny przyklad do czego moga prowadzic. :?

Oczywiscie sama nie jestem osoba milujaca pokoj i sa zachowania, ktore karamy ostro: np mobbing w stadzie. Ale w ten sposob korygujemy jedynie zachowania, ktore dla wilczakow sa "naturalne", ale ktore niestety trzeba zlikwidowac.
Co do szczeniakow, to spokojnie mozna sobie pozwolic na typowo wilcze metody, czyli wlasnie tak jak pisal Sebastian: chwyt za pyszczek i potrzasniecie. Tak karze szczeniaki Jolka i tak samo robia to inne psy. W zadnym wypadku nie moze byc to chwyt za gardlo, bo dla szczeniaka oznacza to tylko jedno: pan stada chce mnie zabic... :| :wink:

Ynk 19-12-2004 17:43

Quote:

Originally Posted by Rona
No to ja już tak patrzę Tinie w oczy całe 11 lat i wciąż jej mówię jaka jest kochana, dobra i bezkonkurencyjna. :cheesy: A ona bardzo stara się dorosnąć do oczekiwań :D Od karania jest jej Pan 8)

A ja qrde kto tu /w tej relacji/ jestem?! Jaś Fasola z TV?
:cheesy:

Ynk 19-12-2004 17:54

Quote:

Originally Posted by Margo
Co do szczeniakow, to spokojnie mozna sobie pozwolic na typowo wilcze metody, czyli wlasnie tak jak pisal Sebastian: chwyt za pyszczek i potrzasniecie. Tak karze szczeniaki Jolka i tak samo robia to inne psy. W zadnym wypadku nie moze byc to chwyt za gardlo, bo dla szczeniaka oznacza to tylko jedno: pan stada chce mnie zabic... :| :wink:

Co prawda pod słowem "strzał w pysk" nie miałem na myśli niezłej masakry, a jeno tylko małe puknięcie takie że nawet wąsiska jej się nie gniotą, ale potrząsanie będzie chyba lepsze.
Dzięki za radę.

A co do zgodności imienia z charakterem to poczekałbym Margo aż to małe dziewczę podrośnie nieco. Co prawda zawsze byłem nieco szurnięty i jak widać mam to także dzisiaj, ale juz nie wrzucam zapalonych papierowych samolocików do domu prosto w firanki :-)
Tak więc i DeMoli powinno nieco przejść, a szkody które czyni wydaje mi sie że można spoko zwalić na karb wieku, i jednak stresu który zapewne jeszcze ciągle w niej siedzi.
W tej chwili leży sobie DeMola koło mnie, na mych stopach i śpi. Widać ze relacje rodzinne juz zaczynają funkcjonować, ale widać po niej jeszcze że rozstanie z mamą i rodzeństwem przeżyla paskudnie. Widac że brak jej tego co miała do tej pory koło siebie. Poczekamy jeszcze trochę. Aż rany się zaleczą zupełnie. A już dziś widać że potrafi kochać tak gorąco jak palnik acetylenowy.
Postaram sie bardzo by na to zasłużyć.
Hej. I dzięki za rady.
Y.

Klara_i_Luna 19-12-2004 18:22

Luna ma nową "zabawkę": CHOINKĘ !!! Wczoraj do nas przyjechała, piękna! Postawiliśmy ją tak wysoko żeby nie ucierpiała od ząbków szkodnika. Luna jednak nie dała za wygraną, musiała spróbować jak smakuje. Wdrapała się na fotel, przeskoczyła jakieś pół metra na parapet, z jednego przespacerowała po kaloryferze na drugi parapet, a z tego miejsca najbliższa gałązka była już tylko na wyciągnięcie mordki :lol: Na szczęście drzewko ma baaardzo ciężką doniczkę a straty ograniczają się do kilku igiełek.
Mądrala zachowała się dokładnie tak samo jak nasz kot, długo nie trzeba było czekać aż oboje będą sobie siedzieli w oknie i patrzyli jak pięknie sypie śnieg :D Czy to nie kochane stwory? :cheesy:

Agnieszka 19-12-2004 19:40

U nas w zeszłym roku było śmiesznie z choinką. Jak zawsze mieliśmy taką pod sam sufit, ogromną, oczywiście z bombkami itd. i stała ona w wiadrze, gdzie była woda, w końce pokoju... Na czas Świąt, ulubionym miejscem Varga do przesiadywania, było to za choinką, w kąciku, po prostru się za nią chował i tam spał, i takie tam 8) Zrezygnował też wtedy z wody, którą miał w miseczce - ta z choinki bardziej mu widać odpowiadała i cały czas tylko ją chłeptał 8)) Nie mieliśmy też problemów z bombkami i światełkami - te akurat mało go interesowały. Na szczęście ;-)

z Peronówki 19-12-2004 20:16

Quote:

Originally Posted by Ynk
Co prawda pod słowem "strzał w pysk" nie miałem na myśli niezłej masakry, a jeno tylko małe puknięcie

Ynk, sie nie tlumacz. Nigdy bym nie pomyslala, ze rabniesz Demole na serio. Zreszta suka nigdy sie Tobie nie odgryzie. Ona raczej pomaszeruje do szafy i przerobi na mial twoje najlepsze ubrania. A potem przywita Ciebie z usmiechem, gdy wrocisz do domu... :mrgreen:

Ynk 19-12-2004 20:46

Quote:

Originally Posted by Margo
Ynk, sie nie tlumacz. Nigdy bym nie pomyslala, ze rabniesz Demole na serio.

Zastosowałem juz metodę z potrząsaniem ryjkiem. Rozdziawiłem paszczę, prawie połknąłem nos Demoli, i raczyłem nim subtelnie, lecz jednak znacząco potrząsnąć.
Demole zamurowało. A potem jeszcze przez pięc minut mnie przepraszała, lizała, tuliła się i probowała mi pożreć brodę :-)
Mam nadzieję że to będzie takie skuteczne na dłużej.
Raz jeszcze dzięki za radę. Mam doświadczenie tylko z dużymi psami, więc ta rada była jak złoto.
Buźka.
Y. & Co.

Ynk 19-12-2004 20:50

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Nie mieliśmy też problemów z bombkami i światełkami - te akurat mało go interesowały. Na szczęście ;-)

A moi rodzice to mieli duży problem z bombkami.
Bo ja do dziś mam skłonności do pirotechniki :mrgreen:

Ori 20-12-2004 01:53

Quote:

Originally Posted by Ynk
Ale Ty mnie rozumiesz Elu, co? Sama lekka zamordystka jesteś :-)

pewnie troche tak... :?
ale moze wlasnie dlatego tyle rzeczy udaje mi sie zrobic z Amberkiem :P
w wilczym stadzie to tez "kobiety" szefuja, wiec Ynk uwazaj co Ci wyrosnie! :mrgreen:

Klara_i_Luna 20-12-2004 23:23

http://foto.onet.pl/upload/4/95/_388014_n.jpg

Dzisiaj znowu były spacery :wink: . Luna wyszła jakby miała wodogłowie ale to pewnie ze strachu jak ją Rysiu chciał zepchnąć z parapetu. :lol:


http://foto.onet.pl/upload/46/82/_388015_n.jpg

Trzeba mieć oko i na las, i na dom :D

Ori 21-12-2004 02:06

wcale nie wyglada na szkodnika :D
jaka juz duza! przy Demoli oczywiscie, bo przy Was pewnie malusia :wink:
teraz robcie duzo zdjec bo zmienia sie co chwile :o

Ynk 21-12-2004 03:05

Qrde, Klara. Ten kot to jakiś faszysta!
Żadnego wyczucia...
Ech...
No ale to tylko kot.. współczujemy, współczujemy....
:cheesy:
A Luna to widać że miała przodków w wojsku, uszy jak radary :mrgreen:
Słodka, taka wielkość to pozwala już zanużyc się w takim futrzaku całą buzią :-)
Jak ja to lubię!
No ale ja narazie musze poczekać.
Aktualnie "lubie" ganiać z papierowymi ręczniczkami po całym domu i robie dochodzenie dlaczego podłoga tak sie klei :mrgreen:

Klara_i_Luna 21-12-2004 11:17

Quote:

jaka juz duza!
Taaak, ogromna :D
Rośnie jak na drożdżach. Zdjęcia robię prawie codziennie, jeden tydzień pominęłam bo mi się aparat gdzieś zapodział, i wiem że w tym czasie psisko potrafi się nieźle zmienić.
Racja, jest się do czego przytulić :mrgreen: Czasem dzięki takiemu przytulaniu mogę przypadkiem stwierdzić co tam Luna widziała w tej trawie...

Dzisiaj w nocy najadła się gazet (kot jej zrzuca z górnych półek) i poprawiła kupą. Puściła pięknego pawia na posłanie, rozdeptała łapkami i przyszła do pani łóżka powiedzieć "dzień dobry!".
Pobudka doskonała :wink:

Ynk, coś wiem o tej klejącej podłodze. U mnie nigdy nie była myta tak często jak teraz, aż jakby kolor zmieniła
:lol:

Agnieszka 21-12-2004 11:28

Fajne fotki :-))
A tak na codzień, to z kotkiem nie bojuje? I jak kot ją znosi? :)

Quote:

Originally Posted by Klara
Dzisiaj w nocy najadła się gazet (kot jej zrzuca z górnych półek) i poprawiła kupą. Puściła pięknego pawia na posłanie, rozdeptała łapkami i przyszła do pani łóżka powiedzieć "dzień dobry!".
Pobudka doskonała :wink:

To się po prostu nazywa psia miłość... :twisted:

z Peronówki 21-12-2004 11:54

Quote:

Originally Posted by Ynk
A Luna to widać że miała przodków w wojsku, uszy jak radary :mrgreen:

OJ, poczekaj! :twisted: Pierwsze co rosnie u szczeniaka to wlasnie uszy i ogon. W wieku 4 miesiecy szczeniaki CzW sa tak "sliczne", ze nawet co bardziej oczarowani wlasciciele chowaja do kata aparat i unikaja w tym czasie pstrykania fotek... :mrgreen:

Rona 21-12-2004 15:52

Quote:

Originally Posted by Margo
OJ, poczekaj! :twisted: Pierwsze co rosnie u szczeniaka to wlasnie uszy i ogon. W wieku 4 miesiecy szczeniaki CzW sa tak "sliczne", ze nawet co bardziej oczarowani wlasciciele chowaja do kata aparat i unikaja w tym czasie pstrykania fotek... :mrgreen:

I jeszcze te słodkie, rozkosznie "za duże" łapy.... Jak Tina rosła, to codziennie rano podchodziła do naszego łóżka i była ciut wyższa. Pewnego ranka powiedziałam - "jutro chyba go przerośnie" i faktycznie, nastepnego dnia jej grzbiet wystawał ponad krawędź :D Kiedy z nami zamieszkała była niedożywiona i miała na wpół klapnięte uszy. Kiedy dawaliśmy jej wapno - uszy stawały na baczność, ale wystarczyło zapomnieć o wapnie jeden dzień - i znów przynajmniej jedno ucho "padało"... :( A potem przez jakiś czas, tak jak pisze Margo - wyglądała jak ogromne uszy z psem... Jak to wszystko szybko przemija...

Agnieszka 21-12-2004 19:11

Bardzo szybko, niestety :(
U nas rośnięcie Varga porónywaliśmy z takim niskim stołem, który stoi w salonie. Najpierw był niższy, malutki, zupełnie go nie sięgał, z czasem coraz bardziej, aż pewnego dnia jego uszy zaczęły zachaczać o "sufit" stołu... Potem lekko wystawać... Później główka, szyja, grzbiet, a teraz to fiu, fiu :twisted: Stół może Vargowi jedynie podskoczyć ;-)))

Ynk 21-12-2004 20:41

Quote:

Originally Posted by Klara
Dzisiaj w nocy najadła się gazet (kot jej zrzuca z górnych półek) i poprawiła kupą. Puściła pięknego pawia na posłanie, rozdeptała łapkami i przyszła do pani łóżka powiedzieć "dzień dobry!".
Pobudka doskonała :wink:

No tak, taki mały śliczny poranek, jaki czasem DeMola nam szykuje. Ale fakt. Pawia jeszcze nie puszczała.
No tak, wszystko jeszcze przed nami :mrgreen:

Rona 21-12-2004 20:56

Quote:

Originally Posted by Ynk
Ale fakt. Pawia jeszcze nie puszczała.
No tak, wszystko jeszcze przed nami :mrgreen:

A jak już puści, to nie spieszcie się ze sprzątaniem. Sam zniknie :cheesy:

Ynk 21-12-2004 21:31

Naukę dot. ponownego "przyswajania" pawia pobrałem już dawno wśród większych psów :cheesy:

Ori 21-12-2004 22:47

co tam paw!
lepsza jest sr...ka dobrze wtarta w tapicerke auta :evil:
efekt trwaly :wink:

Narvana 21-12-2004 22:51

Quote:

Originally Posted by Ori
co tam paw!
lepsza jest sr...ka dobrze wtarta w tapicerke auta :evil:
efekt trwaly :wink:

Hahaha :cheesy: :twisted:
Ja tam takich problemow nie mam i nie mialam! :mrgreen:

Ori 21-12-2004 22:52

no ale miec mozesz :wink:

Agnieszka 21-12-2004 23:58

Quote:

Originally Posted by Ori
co tam paw!
lepsza jest sr...ka dobrze wtarta w tapicerke auta :evil:
efekt trwaly :wink:

Zasranej tapicerki nie zazdroszczę...
Ale co powiecie na jej brak? :mrgreen:
Varguś oberwał nam kawałek :shock:

Ori 22-12-2004 02:03

no brak przynajmniej nie smierdzi :wink:

Klara_i_Luna 22-12-2004 12:41

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
A tak na codzień, to z kotkiem nie bojuje? I jak kot ją znosi? :)

Żyją jak pies z kotem :wink:
Kot jest starszy o 3 miesiące i jak Luna wprowadziła się do nas nie dawał jej żyć, chiał się z nią bawić, a ta panicznie się go bała, puszczała srakę na sam jego widok :lol: Jednak szybko się dogadali i rozpoczęli wspólne zabawy. Bawią się albo w czułe przytulanki i wzajemne iskanie futerka, albo w ganianie po całym domu i kto kogo złapie. Luna czasem jest mało delikatna a kot-sierota pozwalał się męczyć, teraz zmądrzał i jak przegina to albo drze się w niebogłosy albo po prostu gryzie ją w nos. Czasem jedzą z jednej michy. Jak ich weźmie na psoty to wszystko fruwa i nie można ich uspokoić. W nocy razem śpią. Jednym słowem sielanka z przelotnymi burzami :mrgreen:

Hmm... tapicerka mówicie?
Pamiętam jak Lunie się zwróciło w samochodzie. Akurat jadła mięso i ryż. Pojechaliśmy prosto na myjnię, zaraz po nas weszli następni i dało się słyszeć : "ku... co to pijany Chińczyk tu był !? " :lol:

Narvana 22-12-2004 14:00

Quote:

Originally Posted by Ori
no ale miec mozesz :wink:

No moge :twisted: :mrgreen:

Ynk 23-12-2004 22:41

No możesz :mrgreen:
A co! :mrgreen:

Narvana 23-12-2004 23:16

Quote:

Originally Posted by Ynk
No możesz :mrgreen:
A co! :mrgreen:

Hmm
Problem z kupa na tapicerce! :mrgreen: :twisted:

Agnieszka 24-12-2004 22:49

Quote:

Originally Posted by Ori
no brak przynajmniej nie smierdzi :wink:

:mrgreen:
No to prawda, nie pomyslałam o tym... :mrgreen:
U nas byo tak - samochód przygotowywany do sprzedaży, dopieszczony i te de, a tu patrzymy - wisi takie coś z niego, jakas szmatka... A Varg szczęśliwy, skacze po całym aucie i ceszy się na widok pańciów, że wrócili ;-)))

Ori 25-12-2004 23:31

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
U nas byo tak - samochód przygotowywany do sprzedaży, dopieszczony i te de, a tu patrzymy - wisi takie coś z niego, jakas szmatka... A Varg szczęśliwy, skacze po całym aucie i ceszy się na widok pańciów, że wrócili ;-)))

o kurcze a co zjadl?
a auto w koncu poszlo?

Agnieszka 26-12-2004 02:08

Quote:

Originally Posted by Ori
o kurcze a co zjadl?
a auto w koncu poszlo?

Oprócz pasów tylnich i trochę chyba przednich, o ile mnie pamięć niemyli, to właśnie obgryzł jeszcze nieco tapicerkę, tą hmm... nie wiem, czy ona sie dzieli na jakieś "rejony" w aucie, czy cos ;) on odgryzł kawałek na suficie samochodu. Ale to już naprawione jest. A sam samochód na razie jeszcze słuzy nam, chyba trudno się tacie z nim rozstać :mrgreen: ;-) Ale i tak, i tak ma zostać sprzedany... kiedyś ;)

Klara_i_Luna 06-01-2005 20:24

Quote:

Originally Posted by Ori
napisz cos znowu o Lunce!
jak przebiega jej socjalizacja? chodzicie gdzies?
nie wybieracie sie do przedszkola?
jak z psami na spacerach?

Socjalizacja Lunki przebiega baaardzo powoli ale do przodu :)
Zabieramy ją ze sobą wszędzie, samochód to jej drugi dom, wchodzi i od razu zasypia. Idzie do znajomych, do biura, do baru :D Nadal boi się obcych samochodów, rowerzystów, tłumów ludzi, szczekających psów itp. Ale jest coraz lepiej. Wczoraj byłam z nią na cmentarzu i ze strachu chciała obszczekiwać święte figury. :) Ciągnie do dzieci, do psów raczej ostrożna, strach bierze górę nad ciekawością. Jednak nie zawsze. Bywa że zachowuje się naprawdę dzielnie.
Myślałam o przedszkolu. Poszłabym gdyby było gdzieś bliżej, najbliższe jest we Wrocławiu a jechać tak ponad godzinę w jedną stronę to hmmm, sama nie wiem :roll: Na dzień dzisiejszy mamy opanowane "siad" i "zrób kupę" :lol:
Na spacerach tylko czeka aż "upoluje" jakąś kupę albo zrobi tarzańsko. Jest to bardzo silne i mamy kłopoty z odwoływaniem jej i przywoływaniem wogóle. Nie ucieka, zawsze się trzyma obok, ale jeśli ma podejść to już jest problem. Gdybym w kieszeni nosiła zamiast mięska, kiełbaski, ciasteczek itp. jakąś fajną kupkę to bym miała chyba najbardziej posłusznego psa na Dolnym Śląsku :twisted:
Z kupskami to robi jeszcze jeden numer. Zdarza się jej nadal (i to nierzadko) załatwić się w domu. Wtedy szybko zjada kawałek, a co zostanie to przynosi, kładzie, siada i patrzy jakby mówiła "masz, ty mi dajesz jeść to ja też się z tobą podzielę" :wink:
Choinka jest ubrana tylko w górnej części, a kot i tak zrzuca jej co wyżej, no i oczywiście kilka razy przegryzła kabel od światełek, mimo super zabezpieczeń. Zjadła świeczkę i wypruła flaki z kołdry i pióra z poduszki. Wyglądała jakby wróciła z polowania na kaczki :mrgreen:
Rano jak mi się najlepiej śpi a ona chce już na spacer po prostu przychodzi i spokojnie ściąga ze mnie kołdrę. Koniec za spaniem i już :x
Co wieczór idzie ze mną do łazienki, wskakuje do wanny (taka już duża :shock: ) i chce się kąpać. Jak jej nie wrzucę jej zabawek i nie odkręcę wody wtedy odkręca sobie sama a do zabawy bierze np. mydło. Kiedy już się pochlapie, wyskakuje, bierze swój ręcznik, wytatrza się w nim, zrobi siku, i dopiero wtedy idzie spać :lol:
Napady głupawki są nie do opanowania, wtedy najlepiej uciekać na sufit, :bolt gryzie po nogach, skacze, biega wkoło, piszczy, szczeka. Czy w domu, czy na spacerze, jak ją złapie wtedy istny szał.
I jeszcze jedno: Luna uwielbia śnieg, i ja też :D

Pozdrawiamy

Narvana 06-01-2005 21:05

No to masz niezly odjazd! :)
Z tym przedszkolem to fakt najblizej we wrocku no ale coz Albo albo :wink:

Agnieszka 06-01-2005 22:16

Quote:

Originally Posted by Klara
Zabieramy ją ze sobą wszędzie, samochód to jej drugi dom, wchodzi i od razu zasypia.

No to wspaniale, że się przyzwyczaiła do samochodu! Varg na początku źle to znosił, wymiotwał, a potem tylko się strasznie ślinił. Teraz sobie olewa 8) tzn. kładzie głowę na fotelu lub na czyimś ramieniu i tak przebiega jazda.

Quote:

Nadal boi się obcych samochodów, rowerzystów, tłumów ludzi, szczekających psów itp. Ale jest coraz lepiej. Wczoraj byłam z nią na cmentarzu i ze strachu chciała obszczekiwać święte figury. :)
W takim razie powodzenia w socjalizacji. Byle z niej się wybił strach, bo później może byc źle i dla niej samej, i dla Was :roll: :)

Quote:

Myślałam o przedszkolu. Poszłabym gdyby było gdzieś bliżej, najbliższe jest we Wrocławiu a jechać tak ponad godzinę w jedną stronę to hmmm, sama nie wiem :roll: Na dzień dzisiejszy mamy opanowane "siad" i "zrób kupę" :lol:
A chodziłas juz kiedykolweik na PT1? Z jakimś psem? Bo jesli znasz podtsawy, wiesz, jak ta gra się toczy 8) to sami poprobujcie. Na pewno się przyda ;) Ogólnie, ja będąc z moim psem po PT1, polecam je wszytkim ;-)

Quote:

Zjadła świeczkę i wypruła flaki z kołdry i pióra z poduszki. Wyglądała jakby wróciła z polowania na kaczki :mrgreen:
Varg cały czas wyrywa wnętrzności swej poduchy.... :roll:
Na szczęscie innych rzeczy na ogół nie tyka;)

Quote:

Co wieczór idzie ze mną do łazienki, wskakuje do wanny (taka już duża :shock: ) i chce się kąpać. Jak jej nie wrzucę jej zabawek i nie odkręcę wody wtedy odkręca sobie sama a do zabawy bierze np. mydło. Kiedy już się pochlapie, wyskakuje, bierze swój ręcznik, wytatrza się w nim, zrobi siku, i dopiero wtedy idzie spać :lol:
Heh, pamietam, gdy Varg pierwszy arz zobaczył mnie w wannie, to się rozpłakał ;) Bardzo, bardzo płakał... :shock: :wink:
A Luna... super sposób na zabawę :mrgreen: Tylko jak ona sobie odkręca kran? :shock:

Quote:

Napady głupawki są nie do opanowania, wtedy najlepiej uciekać na sufit, :bolt gryzie po nogach, skacze, biega wkoło, piszczy, szczeka. Czy w domu, czy na spacerze, jak ją złapie wtedy istny szał.
Skąd my to znamy... Varg bywal nie dowytrzymania podczas głupawki. Po prostu tak szalał... Aż niedawałam rady go od siebie odopędzić :P Pamiętam, jak raz już tak strasznie się mnie uczepił (on wtedy znalazł frajdę w rzucaniu się do pańci do łóżka - ja go odpychałam, wywalałam z łóżka, a on hop, i hop, i gryzie, drapie cały czas), że aż musiałam na ratunek rodziców wezwać :oops: Kochany pies :mrgreen:

Ori 07-01-2005 01:26

Hej jak masz wesolo! :)
Warto by jednak zapoznac Lunke z psami i to najlepiej w jej wieku, moze jacys znajomi maja, albo gdzies ludzie spotykaja sie u Was z psami?

co to jest ta glupawka???
u mnie nigdy tego nie bylo :shock:

Wpuscili Cie na cmentrz z Luna? fajnie macie....
Amber zawsze zostaje w aucie jak ide na groby, a wolalabym z nim bo u nas to strach samemu chodzic w takie miejsca :|

Super ze lubi auto! to takie wazne! bedziecie mogi przyjezdzac na zloty :cheesy:

Z kupami to znam, fatalnie...
a nie moze chodzic na dlugiej lince
wtedy mozecie tez cwiczyc przywolanie

Ale ze Wam przynosi w domu to juz szczyt!!!
nie moge :lol:

A teraz jeszcze fotki! fotki!!!

Klara_i_Luna 07-01-2005 12:46

Quote:

A chodziłas juz kiedykolweik na PT1? Z jakimś psem?
Nie chodziłam z żadnym psem, a szkoda bo myślę że mogłabym się dużo nauczyć. Ale co zrobić jak ma się wszędzie tak daleko...

Quote:

Tylko jak ona sobie odkręca kran?
Normalnie - ząbkami :mrgreen:

Quote:

moze jacys znajomi maja, albo gdzies ludzie spotykaja sie u Was z psami?
Utzrymujemy bliską znajomość z psem moich rodziców, tamta to suka i do tego nieskora do zabawy ale zawsze to jakiś kontakt z innym psem. Innych psów niestety nie ma :(

Quote:

co to jest ta glupawka???
Głupawka to ogół zjawisk wynikających z ogromnego podniecenia wilczaka spowodowane niepohamowaną chęcią do zabawy. :wink: Objawia się bieganiem np. po domu w dziwnych pozach (czyt. pies wygląda jak wariat), wskakiwaniem na wszystko na co się da (łóżka, fotele), i gryzieniem wszystkiego wkoło (a najchętniej swoich domowników). Towarzyszą temu różne dźwięki, sapanie, piszczenie, szczekanie. Trwa zazwyczaj kilka do kilkunastu minut. Występuje co najmniej raz dziennie. Psa nie sposób opanować, chyba że się przed nim ucieknie :lol:

Quote:

Wpuscili Cie na cmentrz z Luna? fajnie macie....
Uroki życia na wsi. :D

Quote:

Super ze lubi auto! to takie wazne! bedziecie mogi przyjezdzac na zloty
Tak, Luna to idealny pies-podróżnik. Już nie możemy się doczekać zlotu :P

Quote:

a nie moze chodzic na dlugiej lince
Próbowaliśmy, ale wydawało mi się że jest dużo gorzej kiedy pies miał iść przy nodze. Właśnie próbujemy się tego nauczyć. I pochwalę się że zaliczyłam już kilka wywrotek na lodzie prowadząc bardzo posłuszną Lunkę :wink: :mrgreen:

Klara_i_Luna 07-01-2005 13:17

Quote:

Originally Posted by Ori
A teraz jeszcze fotki! fotki!!!

Nie są najlepsze ale skoro chcecie...
Bardzo proszę :cheesy:


http://foto.onet.pl/upload/43/76/_398343_n.jpg
Luna i jej kumpela-Diana po zdobyciu skałek :)


http://foto.onet.pl/upload/20/1/_398345_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/35/43/_398346_n.jpg
Nie straszna jest ani woda, ani lód, nawet cienki.


http://foto.onet.pl/upload/19/73/_398349_n.jpg
Podziwiamy widoki z mostu.


http://foto.onet.pl/upload/19/90/_398355_n.jpg
Dobra ta huba :mrgreen:


http://foto.onet.pl/upload/15/67/_398356_n.jpg
Może mnie tu nie znajdą 8)


http://foto.onet.pl/upload/44/27/_398358_n.jpg
Z nosem w śniegu


http://foto.onet.pl/upload/20/79/_398354_n.jpg
Wyścig z wiatrem (no i z kijem) :wink:


http://foto.onet.pl/upload/25/22/_398344_n.jpg
Element naszej socjalizacji z psami-rzut na głęboką wodę. Wystawa psów - Nowa Ruda


http://foto.onet.pl/upload/8/12/_398351_n.jpg
Kąpiel :D


http://foto.onet.pl/upload/23/86/_398352_n.jpg
Śpiąca rozwielitka :wink:


http://foto.onet.pl/upload/19/52/_398360_n.jpg
Jak pies z kotem: miłość czeweczka i maine coona :)

Pozdrawiamy :D

z Peronówki 07-01-2005 14:03

Quote:

Originally Posted by Klara
Element naszej socjalizacji z psami-rzut na głęboką wodę. Wystawa psów - Nowa Ruda

Wiedzialam! Dotarlo do mnie po powrocie do domu, ze moglismy sie tam umowic.... :banghead My bylismy w sobote.... :|

Narvana 07-01-2005 17:03

Fotki sa super! Ale ladna ta wasza psinka :lol: Mi najbardziej podoba sie kapiel i wyscig z wiatrem :D

Klara_i_Luna 14-01-2005 19:57

Musimy się pochwalić że zapisałyśmy sie do szkoły. Już jesteśmy po pierwszej lekcji 8) Nie jest to wprawdzie typowe psie przedszkole o jakim marzymy ale z braku laku... :wink:
No więc chodzimy do Zakładu Tresury Psów, jedynego w promieniu co najmniej 60 km, socjalizujemy się z innymi psami, na starsze patrzymy a jak sie zdarzy młodszy to bawimy, i w planach mamy przerobienie specjalnie dostosowanego dla Luny programu PT. Ze szczególną uwagą na socjalizację z tym wszystkim co chce ją zjeść :) :wink:

No ale dość już o naukach. Luna mi tu podpowiada żeby pokazać wam jak dobrze się czuje w naszych pięknych górach :D

http://foto.onet.pl/upload/31/46/_404257_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/42/49/_404258_n.jpg

http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto.../4733620_d.jpg

http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto.../4733614_d.jpg
Już nie boimy się ognia :diablotin

http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto.../4733617_d.jpg
Mam wieeelki... węch i słuch :wink:

Narvana 14-01-2005 20:20

Dobra chociaz taka szkola A co to za szkolka? Gdzie sie znajduje?

Gaga 14-01-2005 20:29

Quote:

Originally Posted by Klara
Musimy się pochwalić że zapisałyśmy sie do szkoły. Już jesteśmy po pierwszej lekcji 8) (....) w planach mamy przerobienie specjalnie dostosowanego dla Luny programu PT. Ze szczególną uwagą na socjalizację z tym wszystkim co chce ją zjeść :) :wink:

Bravoooo :klatsch :klatsch :klatsch ...bedzie super-zobaczycie :D
Jesli w calej nauce i Ty i Luna bedziecie sie swietnie bawic to juz polowa sukcesu ..trzymamy za Was kciuki i zyczymy super-zabawy

Narvana 14-01-2005 20:40

Gaga-w podpisie masz ze juz nie dlugo bedziesz miec CzW Kiedy? :P
To teraz z planowanych miotow czy tylko tak sobie napsalas jak ja 8)

Gaga 14-01-2005 20:43

Czasami chwila bywa wiecznoscia..slyszalas? :wink:

( to wszystko zalezy po ktorej stronie toalety wlasnie sie znajdujesz) :mrgreen:

Narvana 14-01-2005 21:07

:cheesy:

Ori 14-01-2005 22:56

Tak trzymaj Klara!
na pewno Lunie sie spodoba!
gratuluje decyzji :D
zdjecia slodkie, widac jak mala rosnie!

Agnieszka 15-01-2005 20:23

Klara podjeliście super decyzję :) Może tak jak ja załapiecie, jakie to jest ekstra i nie będziecie się mogli oderwać od szkolenia... 8)
A gór strasznie zazdroszczę.
A Luna to śliczna panna :mrgreen:

Klara_i_Luna 16-01-2005 22:10

Dziękuje Wam że trzymacie moją stronę. Lunie pomysł sie podoba może troszkę mniej. :motz :wink:
Narv, szkółka jest w Bielawie, jeśli coś ci to mówi :D

Dzisiaj Luna pokazała mi swoje prawdziwe wilcze oblicze. Tradycyjnie spacerowałyśmy po lesie. Spotkaliśmy ludzi z młodą roczną bokserką która chciała się bawić. Zaczęła zaczepiać Lunę a ta zamiast do zabawy, zjeżyła się i rzuciła z zębami na tamtą :shock: Aż się sama przestraszyła odgłosu który wydała. Pani ze zdziwioną miną zapytała w jakim Luna jest wieku, nie chciała wierzyć że ma dopiero 4 miesiące...

Narvana 16-01-2005 22:20

Quote:

Originally Posted by Klara
Narv, szkółka jest w Bielawie, jeśli coś ci to mówi :D

Nie nic 8)

Klara_i_Luna 31-07-2005 11:54

Po długiej przerwie bogatej w przygody powracamy jako Klara i Luna. Szkody moralne spowodowane przez wilczaka sprawiły że człowiek zapomniał nawet hasła dostępu do swojej skrzynki i musiał się na nowo rejestrować. :dontknow
Będziemy nadrabiać forumowe zaległości.
Pozdrawiamy wszystkich :D

Gaga 31-07-2005 22:25

To korzystajac z nieobecnosci wielu forumowiczow pisz co sie z Wami dzialo;) I prosimy nie znikac juz na tak dlugo :wink:
pozdrawiam
Gaga malujaca sciany i Cheitan z zoltym nosem

Klara_i_Luna 02-08-2005 23:58

Od ostatniej naszej wizyty, tak sobie zerkam że ponad pół roku, trochę się podziało. Tyle historii że można książkę pisać, ale że ja talentu nie mam to ciężko mi jest teraz sobie wszystko przypomnieć.
Panna urosła, w tym miesiącu skończy 11 miesięcy, jest jak dla jej pani oczywiście :wink: , śliczna, dzika, i cholernie inteligentna. Przechodziła już nieraz okres buntu i przechodzi nadal pokazując coraz to nowe oblicze. Na swoim koncie ma mnóstwo szkód, o których postaram się napisać w osobnym wątku.
Prawie zanikło u niej tchórzostwo, które było dość znaczne i bałam się że socjalizacja nie przebiegnie pomyślnie. Opanowałyśmy strach przed samochodoami, częściowo ludźmi i psami, bardzo dużo razem podróżujemy, na czym najbardziej ucierpiał niewinny samochód, częsciowo zjedzony.
Raz w tygodniu dreptamy sobie do szkółki, ponieważ jak do tej pory nie było dnia żeby wilczyca zachowywała się na lekcji na tyle poprawnie żeby można pomyśleć o egzaminie. Ale nigdzie na razie się nie spieszymy. Zobaczymy co będzie dalej.
To nic że na spacerach nadal wszystko jest ważniejsze, co zrobić kiedy instykt jest silniejszy od głupich komend.
Największą radością życia są kąpiele, czy to w wodzie, czy błocie, byle mokro. Pierwszy pies jakiego spotkałam który tak nurkuje, i zawsze wywlecze coś ciekawego.
Zmorą jest mania tarzania. Z pożeraniem fekaliowatych różności w miarę sobie poradziłyśmy, z załatwianiem potrzeb raczej też (ostatni numer zrobiła miesiąc temu kiedy chyba zapomniała na spacerku zrobić kupę, że nie zapiszczy to już wiemy, ale nie narobiła tradycyjnie w przedpokoju tylko polazła na strych...) Namiętne tarzanie się w smrodach to przekleństwo. Wynajduje takie cuda, że później tydzień czasu nie mogę jej domyć. A Luna szczęśliwa że ma nowe perfumy, co tam reklamy o 12-godzinnym działaniu, ona to dopiero ma! :twisted:
Kulą u nogi jest to że nie zostanie sama w domu. Podobnie jak opowieści o Halli. Nie mogę jej zostawić na chwilę bo zaraz skacze na drzwi, piszczy, a po chwili zamienia się w terrorystę, niszczy co popadnie, otwiera wszystkie drzwi pozamykane na klamki, i wyjściowe na łucznik. Po prostu sobie wychodzi i idzie do lasu.
Instykt drapieżcy przewyższa wszelkie inne zachowania Luny. Nie ma dla niej możliwości zeby nie pobiegła za zwierzyną. Ale co najgorsze to robi sobie świadomie wycieczki i idzie np. na kaczki. Na swoim koncie ma 15 kaczek i 4 kury. Przedwczoraj zamordowała małą sarenkę, a wczoraj złapała młodego zająca. Do tej pory słyszę krzyk tych zwierzątek :cry: Mam ogromne wyrzuty że nic nie byłam w stanie zrobić, i boję się że sytuacje będą się powtarzać. Po prostu zachowuje się jak wilk, zabija i już... :frown:
Czasem jest odważna że aż głupia. Oswoiła się z końmi. Do obcych koni czuje respekt, ale to mojej klaczy zero, mimo że dostała już kopa to wciąż bawi się w owczarka, zagania, szczeka, łapie za ogon :shock:
Myślałam żeby wybrać się na jakąś wystawę. Problem w tym, że nigdy nie wystawiałam psa i nie wiem z czym to się je. No i jak z takim dzikusem? Myślałam nawet poważnie o krajówce w Legnicy, tak żeby daleko nie jeździć, ale do niedzieli nic nie zdziałamy, najwyżej pojedziemy jako widownia. I jesteśmy zapisane na międzynarodową do Wrocławia, ale kto wie czy się lada dzień nie wypiszemy, chyba że coś/ktoś nas oświeci.

Nie rozpisuję się więcej bo nikomu nie będzie chciało się tego czytać. I tak to jeden wielki bałagan. Postaram się wkleić wkrótce jakieś zdjęcia. I będę pisać jak mi się coś przypomni albo nowego wydarzy.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i wczasowiczów też
:D

Gaga 03-08-2005 09:08

Quote:

Originally Posted by Klara_i_Luna
Prawie zanikło u niej tchórzostwo, które było dość znaczne i bałam się że socjalizacja nie przebiegnie pomyślnie. Opanowałyśmy strach przed samochodoami, częściowo ludźmi i psami, bardzo dużo razem podróżujemy, na czym najbardziej ucierpiał niewinny samochód, częsciowo zjedzony.

Raz w tygodniu dreptamy sobie do szkółki, ponieważ jak do tej pory nie było dnia żeby wilczyca zachowywała się na lekcji na tyle poprawnie żeby można pomyśleć o egzaminie. Ale nigdzie na razie się nie spieszymy. Zobaczymy co będzie dalej.


Egzamin jest Wam chwilowo do niczego niepotrzebny, wazniejsze od egzamonow sa :wspolpraca i postepujace posluszenstwo, wiem ze z wilczakiem to nie jest bulka z maslem ale mozna. Sama pokonuje te wyboista sciezke, wiec nie jestes sama na placu boju :wink:

Quote:

Originally Posted by Klara_i_Luna
Kulą u nogi jest to że nie zostanie sama w domu. Podobnie jak opowieści o Halli. Nie mogę jej zostawić na chwilę bo zaraz skacze na drzwi, piszczy, a po chwili zamienia się w terrorystę, niszczy co popadnie, otwiera wszystkie drzwi pozamykane na klamki, i wyjściowe na łucznik. Po prostu sobie wychodzi i idzie do lasu.

No to faktycznie masz problem :wink: , ja mam podobny- moze zostaje i nie wychodzi ale niszczy :frown: . Gdyby nie wyrosl ze swojej klatki byloby imnaczej ale nietstey klatka jest za mala...kombinujemy nad czyms zastepczym bo mam dosc codziennych niepodzianek :(

Quote:

Originally Posted by Klara_i_Luna
Instykt drapieżcy przewyższa wszelkie inne zachowania Luny. Nie ma dla niej możliwości zeby nie pobiegła za zwierzyną. Ale co najgorsze to robi sobie świadomie wycieczki i idzie np. na kaczki. Na swoim koncie ma 15 kaczek i 4 kury. Przedwczoraj zamordowała małą sarenkę, a wczoraj złapała młodego zająca. Do tej pory słyszę krzyk tych zwierzątek :cry: Mam ogromne wyrzuty że nic nie byłam w stanie zrobić, i boję się że sytuacje będą się powtarzać. Po prostu zachowuje się jak wilk, zabija i już... :frown:

OJ....to uwazaj, zeby ktos jej nie namierzyl i zeby suka zle nie skonczyla....komjus sie te polowania moga nie podobac...

Quote:

Originally Posted by Klara_i_Luna
Myślałam żeby wybrać się na jakąś wystawę. Problem w tym, że nigdy nie wystawiałam psa i nie wiem z czym to się je. No i jak z takim dzikusem? Myślałam nawet poważnie o krajówce w Legnicy, tak żeby daleko nie jeździć, ale do niedzieli nic nie zdziałamy, najwyżej pojedziemy jako widownia. I jesteśmy zapisane na międzynarodową do Wrocławia, ale kto wie czy się lada dzień nie wypiszemy, chyba że coś/ktoś nas oświeci.
:D

Nie rezygnuj z wystawy jak juz sie zapisalas...to co prawda lekki stersik ale samo wystawianie nie jest takie straszne. Mozesz sobie sprawic ringowke i pocwiczyc w domu, zreszta jak powiedz sedziemu ze debiutujecie to jakies ew, bledy nie beda karane;) Spokojnie, po prostu sprobuj. Nikt Ci nie powie jak to jest naprawde, sama musisz sie z Luna znalezc na ringu i wtedy bedziesz wiedziaal co i jak. Mi pomoglo ze uczylam troszke Cheitana komendy "stoj", z automatu mowilam mu "stoj" na ringu i on ladnie stal :) Wiec smiało! Dacie rade!
pozdrawiam
Gaga pracujaca


All times are GMT +2. The time now is 01:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org