![]() |
Stop przeciw odstrzałom
http://www.stopodstrzalom.pl/
Nie wiedziałam, że powstała taka strona i swego rodzaju ruch obywatelski - mże i doczekamy jakichś zmian... :roll: |
Popieramy ruch całym sercem i podpisujemy się wszystkimi rękami i łapami!!! Po ostatnich wakacjach mam jak najgorsze zdanie o myśliwych (nie mylić z "normalnymi" leśnikami) - na co dzień wykazują hipokryzję godną dzieci PRL :evil::evil::evil:
|
Ja wlasnie o tej stronie dowiedzialam sie dzis-z onetu.
http://pies.onet.pl/31900,19,24,woln...m,artykul.html |
Zmian się pewnie nie doczekamy.... :( Taka jest Polska :evil:
Tylko jednego nie rozumie, skoro nie mogę puścić psa ze smyczy nawet na polu czy polnej drodze to gdzie mogę??? |
Quote:
|
Quote:
Tak jest w teorii, a praktyka jak wiadomo jest inna. Temat jest już stary i zawsze wypływa wiosną. Ten też już był poruszany na WD przed wakacjami. Normalny człowiek nie będzie strzelał do psa, a ten normalny inaczej zrobi to dla rozrywki, z zazdrosci itd. Jest to smutne. |
Co do odstrzału wilczaków, to w sumie jako ich właściciele, jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo polskie prawo jasno mówi, że wilków bez odpowiedniej zgody na konkretnego osbnika, nie wolno odstrzeliwać i praktycznie, legalnie się ich nie odstrzeliwuje. Więc taki pseudomyśliwy widząc wilczaka pięć razy się zastanowi, czy to wilk czy pies, zanim strzeli bo za psa jest bezkarny, ale już za odstrzał wilka, który jest pod ochroną na pewno miałby kłopoty. Druga strona medalu to taka, że pies niezależnie czy na smyczy, czy bez i na każdym terenie powinien być kontrolowany przez właściciela. Żaden nawet największy kretyn, nie będzie strzelał do psa idącego obok nogi własciciela czy kilka metrów od człowieka z dwóch powodów: po pierwsze istnieje niebezpieczeństwo trafienia człowieka a po drugie naraża się na gniew właściciela odstrzeliwanego psa. Osobiście wyznaję zasadę, że jeżeli prawo jest koślawe a wymiar sprawiedliwości nie jest w stanie ochronić mojego psa, to muszę o to zadbać samemu, wszelkimi środkami.
|
Quote:
Quote:
|
Quote:
Dotąd nie miałem problemu z lesniczymi, strażą miejską i policją bo na terenie gdzie jestem z psem praktycznie codziennie sa oni do tego przyzwyczajeni. Bardziej sprawdzają nielegalne wysypiska śmieci . Na obcym terenie pilnuje psa aby nie oddalał się zbyt daleko i był w moim polu widzenia lub przy nodze. |
Quote:
Taka jest mentalność części naszego społeczeństwa. :( Są jednak miejsca, gdzie jest jeszcze gorzej. Znajoma przeprowadziła się do Hong Kongu. Całe życie miała w mieszkaniu kota. Tam nie może... W blokach w ogóle nie można tam trzymać zwierząt. Ale to tak na marginesie i bez związku z naszą sprawą. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Z tym gonieniem to też ponoć wcale nie było tak; pies ponoć zajrzał z ciekawości do gołębnika i zginął jakby "profilaktycznie", bo właściciel "przybytku" pewnie tak sobie "przez przypadek" akurat miał broń przy sobie. Szkoda gadać. I to na oczach dziecka... I pewnie w naszym prawie nie ma na to paragrafu. :( |
A co robił pies z dzieckiem? Gdzie był rodzic? I co pies robił tam, gdzie nie powinien?
Pomijam oczywiście, że faceta wysłałabym na ciężkie roboty. Albo do przymusowej pracy w schronisku przy psach. A najchętniej na odległą planetę, z adnotacją, że ma być bez atmosfery. |
Quote:
Co do reszty nie jestem w stanie odpowiedzieć. Sprawę znam tylko z krótkiej wzmianki w trakcie spaceru i nie wiem, jak to wyglądało. Całe szczęście jednak, że nie wszyscy reagują podobnie jak ów "miły starszy pan" na zbliżenie się obcego psa, bo wielu właścicieli straciłoby swoich podopiecznych. |
Można prosić jakieś namiary na tego miłego starszego pana? Mieszkam akurat w łodzi, to może bym wpadł na kawę jakoś porozmawiać o zabijaniu bezbronnych zwierząt?
|
Eh, nie powinno być takich sytuacji. W ogóle. Tak jak wielu innych, ale... Człowiek jest tylko człowiekiem.
|
Quote:
Podaliście przykład jak miły starszy Pan zabija psa na oczach dziecka bo podobno pogonił mu gołębie. Możliwe że ten starszy Pan ma te gołębie dla takiej samej przyjemności dla jakiej my mamy psy. Możliwe, ze te psy zakradają sie tam notorycznie i wybijają mu te gołębie. Mozliwe, ze miał już tego dość. Możliwe, możliwe, możliwe ...... To co podajecie jest tylko czyimś przekazem i nie dokońca prawdziwym. Bo to się już nie trzyma sensu. To tak jak media niedawno podawały informacje jak pies pogryzł dziecko, które sie z nim bawiło. Straszna historia i kolejna pożywka dla mediów. Tylko niektórzy próbowali docieć prawdy i podać więcej informacji. Ciekawe było to, ze ten pies był sasiadów, znajdował się w kojcu, a dziecko poprostu miało fajną zabawę bijąc go kijem. |
wilczakrew, zawsze są dwie strony medalu...
Wracając jeszcze do tematu samych pseudomyśliwych to ja widzę to tak, że są porządni myśliwi, którzy trzymają się zasad itp, są kłusownicy, którym nie wystarcza strzelanie do zwierzyny łownej, rozliczanie się z tego co ustrzelili, szukający adrenaliny strzelając do psów i kompletne świry strzelające do wszystkiego co się rusza, wiewiórek, psów czy ludzi. Wcześniej chodziło mi o tą drugą grupę osobników, którzy mają jakieś zahamowania i nie biegają jak skończeni szaleńcy, od wsi, do wsi strzelając z dubeltówki. Po pierwsze raczej policja szybko by się rozprawiła z tak niebezpiecznym osobnikiem, a po drugie równie dobrze taki świr, może każdego z nas, czy naszych psów, zastrzelić w środku dnia, na ulicy w mieście. Średnio raz w miesiącu czytam o strzelaninie w dzielnicy gdzie mieszkamy i jakoś nie boję się po nocy wychodzić z psami na spacer. Po prostu nie można popadać w paranoję, że za każdym krzakiem czai się kłusownik ze sztucerem wycelowanym w nasze psy. Myśle że kontrolując swoje psy jesteśmy w stanie znacznie zminimalizować ryzyko takiego odstrzału bo całkowicie wyeliminować problemu pewnie nigdy się nie da. Igi, całkowicie popieram takie pogaduchy przy kawie. |
[quote=wilczakrew;232568]
Możliwe, ze te psy zakradają sie tam notorycznie i wybijają mu te gołębie. Mozliwe, ze miał już tego dość. Możliwe, możliwe, możliwe ...... I jakie ma znaczenie, że ów pan miał dość takich sytuacji? czyli mógł zabić psa z tego powodu? Wg tego co napisałeś, to jak ktoś ma dosyć notorycznych sytuacji, to może sam podjąć działania likwidujące problem? (chyba zacznę zabijac gapowiczów w autobusach). Gdyby takie sytuacje miały często miejsce, to np. mógł dodatkowo ograniczyć dostęp do tej części za pomocą ogrodzenia. A jak się okazało, staruszek był pod wplywem alkoholu i zabił psa z niezbyt jasnych oklicznościach. Nawet taki myśliwy musi mieć zgodę na odstrzał psa i to takiego, który znajduje się na terenie łowieckim i zdziczałego, a nie każdego. Dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia do zabicia psa. Pozdrawiam! |
Quote:
Przepisy są tutaj jednoznaczne i raczej jest to mało prawdopodobne aby tak nagminnie było tutaj łamane prawo przez piętnowanych. Zresztą sam chodzę do lasu z psem i wiem lub raczej widzę co sie dzieje . Mało kto panuje, a już nie mówić o tym kontroluje swojego psa puszczonego w lesie. Mam też gospodarstwo rolne z lasem i nigdy nie zdażyło się aby ktoś zwrócił nam uwagę, ze nasze psy biegają po moim terenie, pomimo, ze nie jest ogrodzony. Zresztą każdy wie jakiego ma psa i ludzie sami często robią sobie polowania np na zające. Wiem jak to wygląda niedalego mojego domu zwłaszcza wiosną jak sa młode. Problem zawsze będzie i nie da się go unormować bo nigdy obie strony nie będą zadowolone z osiągniętych rozwiązań. Zresztą jakiś czas temu u mnie w mieście był człowieczek co sobie kupił wiatrówkę i strzelał sobie do jadacych samochodów. Trwało to chyba ze trzy miesiące zanim go złapali. Miałem przyjemność po jego wybrykach wymieniać przednią szybę w samochodzie. |
[quote=zubrzyca;232598]
Quote:
Piszesz co mógł zrobić ten Pan aby zabezpieczyć te gołębie, a moze nalezało by zapytać co zrobili własciciele psa aby do takiej sytuacji nie dopuścić. Niestety takie przypadki zdarzają się przez naszą bezmyślnosć i nigdy wina nie jest tylko po jednej stronie. Więc jeśli potępiamy to obie strony. Zawsze jak komuś ginie pies z ręki pseudo myśliwego jest rozgoryczenie i złosć. Jednak nikt nie zadaje sobie wtedy pytania czy zrobił wszytko aby takiej sytuacji uniknąć. |
Nie za bardzo rozumiesz to co napisałam - przesłanie było jasne - nie ma żadnego powdu by zabijać psa, nawet jeśli była wina właściciela.
Czy uważasz za zasadne, by ktoś postrzelił czy też zabił Czambora, bo uciekł np. za kurą? Miał ochotę, to pobiegł, nie zdążyłeś zareagować, i co, to usprawiedliwia użycie broni? Wiadome jest, że sporą grupę myśliwych stanowią prominenci, którzy moga sprawę łatwo zatuszować lub przeinaczyć na swoją prawdę. Istotne w ty wszystkim jest to, że nie ma żadnego prawa by ot tak po prostu zabić psa, bo ktos miał ochotę potrzelać, a nic innego się nie trafiło. Błędy jednej strony nie maja skłaniac do jej likwidacji. Pozdrawiam! |
Quote:
Wiesz z tą kurą to ciekawe ale nie sądze aby ktoś strzelał do mojego psa bo jest on nauczony nie polować na ptaki. W moim rejonie jest bardzo dużo bażantowatych i to jest większy problem dla mnie jak pies robi sobie co chce. Oczywiście zdarza się nieupilnować psa i takie sytuacje też miały miejsce. Jednak co innego jak ktoś na nie nie reaguje i daje psu ciche przyzwolenie, a co innego jak się na nie reaguje. Ja mam zupełnie inne podejście do tematu i jeśli ktoś by mi zabił czy postrzelił psa bo mu kilka razy dziennie pałaszuje kury to bardziej miałbym pretensje do siebie bo to moim zadaniem jest dopilnować aby do takiej sytuacji nie dopuścić. Ja mam świadomość jakie jest społeczeństwo i jak traktuje zwierzęta i często muszę myśleć też za tych co myśleć im się nie chce. Mam znajomych co regularnie jeżdzą do lasu polować na zajace i ja z nimi na spacery nie chodzę. Prawie sie na mnie obrazili ale mogę nie mieć czasu. Psy się bardzo lubią i to nie jest powodem aby Czambor musiał polować. Zresztą nie lubię pasztetu z zająca. Oczywiście ja mam jednego psa i przy grupie to wygląda już trochę inaczej. Raz sie zdarzyło, ze zgubiłem psa w lesie bo było nas trochę i się zagadałem nie pilnujac psa. Pies był mądrzejszy bo wrócił po śladzie do miejsca gdzie się zgubił ja z innymi poszedłem dalej. Inny właściciel psa przechodząc poinformował nas gdzie czekają nasze psy na nas. Teraz też będac w Osiecznej na obozie byliśmy w lesie na kilkugodzinnych spacerach i podczas jednego natkneliśmy się na zwierzynę. Psy zareagowały błyskawicznie my też i nie było większego problemu z ich przywołaniem. Więc to nigdy nie jest problem jednej strony i wina jednego ogniwa. Mając zwierzęta musimy sami zadbać o ich bezpieczenstwo bo tak samo pies przez naszą bezmyślnosć moze zginąć pod kołami samochodu, we własnym bezpiecznym mieszkaniu, na naszej posesji i myśliwi są nam do tego nie potrzebni. |
Quote:
Wątek dotyczy bezzasadnego zabijania psów przez mysłiwych, którzy robią co chcą i nie ponoszą za to żadnych konsekwencji. A to, że w ostanim czasie więcej można usłyszeć o takim działaniu nie tylko przez mysliwych, świadczy, że problem jest poważniejszy. Pozostała treść Twego postu odbiega w zupełności od tematu. Pozdrawiam! |
Quote:
Niestety pies nie ma się jak obronić bo często nie powie nam jak było, a my fakty zawsze przeinaczymy na swoją stronę by nie ponieść konsekwencji naszych działań. Nie można rozmawiać o patologii bo ona będzie zawsze i w każdej dziedzinie. Jedno pozostaje bezsporne, ze to my właściciele jesteśmy odpowiedzialni za własnego psa i po to jest prawo aby karać winnych. Jesli pies zrobi coś z naszej winy, a tak jest zazwyczaj to my musimy ponieść konsekwencje naszej nieodpowiedzialności. Nie ponoszą za to winy przepisy czy lesnicy, myśliwi tylko my sami i musimy zrobić wszystko aby do takich sytuacji samemu nie dopuscić. Przepisy w tej kwestii stanowią jasno i jeśli się będziemy do nich stosować to zminimalizujemy ryzyko wystąpienia takiej sytuacji. Niestety nigdy się nie pozbędziemy problemu i tak jak słyszymy o szaleńcach , pijanych kierowcach, dewiantach tak samo będziemy słyszeć o sytuacjach odstrzelenia psa. |
Quote:
Psów będzie coraz więcej, nieodpowiedzialnych włascicieli też , a terenów gdzie mozna z psem spokojnie iść pobiegać mniej ze względu na zagęszczenie. Więc ten problem jest od lat taki sam i nie jest poważniejszy, a jedynie zmieniły się proporcje. Niestety mało kiedy można stwierdzić czy taki odstrzał jest bezzasadny. Obie strony mają argumenty i obie tak samo będą się bronić. Niestety smutne jest to, ze praktycznie każda ze stron ma tutaj swoją rację. Zarówno myśliwi jak i właściciele psów i na kompromis bym nie liczył. Dlatego nie pozostaje nam nic innego jak minimalizowac ryzyko wystąpienia takich sytuacji zamiast samemu je potęgowac. Wszyscy odbiegamy od tematu bo nie jest on ani biały ani czarny jak niektórym się wydaje. |
Pisaliście, że miły starszy pan... gołębiarz... zabił psa. Żeby była jasność nie wszyscy gołębiarze tacy są. Tata Przemka jest gołębiarzem, ale Kalinka nawet na czas lotów może sobie siedzieć przy gołębniku. Jest maskotką wszystkich tych gołębiarzy w tym miejscu. Sucza nawet wchodziła do gołębnika. I dziwnym trafem ignorowała gołębie tak jak one ją. Natomiast na spacerze notorycznie próbuje je pogonić - ale to chyba kwestia tego zrywania się do lotu, to jej się podoba ;)
Znam też niestety gołębiarza, mojego na szczęście nie tak bliskiego sąsiada. Postrzelił śrutem rasowego kota mojej koleżanki, kiedy ten przechodził obok gołębnika... Cóż... trzeba niestety myśleć za wszystkich i nie liczyć na czyjeś dobre serce ;) |
STOP ! Bezmyślnemu puszczaniu psów luzem
http://pieswlesie.blogspot.com/2011/...awie-7000.html 10 tyś kary i tak powinno być za akty bezmyślności się płaci podpinam w tym temacie żeby nie zakładać nowego gdyż treść jest spójna i nawiązuje do całości. |
Quote:
Skoro jest 10 tys za puszczanie psa to jednoczesnie powinno byc chyba 10 tys za zastrzelenie psa, ktory 1) nie blakal sie 2) nie byl bez nadzoru 3) nie stanowil zagrozienia dla zwierzat... Skoro wprowadza sie przepisy to powinny one obowiazywac obie strony... A smieszne jest, gdy kobieta placi za sarne 7000ZL, a mysliwy za zastrzelonego wystawowego rasowego husky, ktory byl z wlascicielelem musi wylozyc zaledwie "marne" 1000ZL.... |
U nas w Pszczynie jest jeszcze gorzej. "Myśliwy" za zastrzelenie psa ma płacone bodajże 30 zł ... A za kota chyba 20...
Więc w sumie jak się jakiś uprze to może sobie dorobić do pensji... |
Fakt, zdarzają się wypadki "pomylenia" psów zdziczałych z puszczonych luzem po lesie "żeby się wybiegał", bo myśliwi na prawdę nie strzelają do wszystkiego co się rusza (wiem o tym, bo jak pękł mi karabinek w smyczy i pies uciekł to jakoś nie został zabity, tylko leśniczy dał znać ze widział zagubionego, błąkającego się psa). Co do husky to pies nie zostałby zastrzelony gdyby miał nadzór (gdyby właściciel był w zasięgu wzroku zapłaciłby tylko karę za puszczanie psa luzem, bo wtedy nikt by do zwierzaka nie strzelał).
Czy nikt nie zauważa że to sarny są u siebie? Dlaczego nikogo nie bulwersuje że pies zagryzł/zagonił dla zabawy sarnę? Dlaczego normalne jest dla wszystkich łamanie przepisów i puszczanie psa luzem po terenie Lasów Państwowych, gdzie nawet domowy pies jest zagrożeniem? Trzeba być odpowiedzialnym i ponosić konsekwencje tego, co się robi. |
Quote:
Niestety nie masz racji. Chodzi o psa, ktory biegal na (nieogrodzonej) lace kolo domu. Brak psa zauwazyl wlasciciel - wyszedl na lake i zawolal haszczaka. Pies wlasnie do niego biegl, gdy mysliwy oddal dwa strzaly. DOSKONALE wiedzac, ze pies nie jest sam i nie poluje. I takich przypadkow ewidentnych, udokumentowanych EGZEKUCJI psow jest sporo... Nie mam zamiaru bronic wszystkich psiarzy, bo zdarzaja sie wlasciciele puszczajacy psy do lasu, aby nie musieli ich zywic. Ale nie mozna zapominac, ze idioci trafiaja sie po obu stronach barykady - i wszystkich nalezy scigac... Z tym, ze obecne przypisy pozwalajace na mordowanie psow to nie kara dla wlascicieli, ale kara dla psow, ktore nie sa winne temu, ze sa...psami.... A kary dla mysliwych w zasadzie nie istnieja... PS1- Nie myl MYSLIWEGO z LESNICZYM. To na serio inna bajka... ;) PS2- Wiesz kto zabija najwiecej ludzi w lasach na Slowacji? Nie wilki. Nie niedzwiedzie. MYSLIWI... Ciekawa jestem jak te statystyki wygladaja w Polsce... Nie moglam sie doszukac, wiec musza byc straszne... ;) |
Quote:
|
Quote:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos....html#opinions |
Po części zgadzam sie ze wszystkimi , ale po tym http://www.tvp.pl/publicystyka/magaz...012011/3618629 mój szacunek do myśliwych zmalał jeszcze bardziej
ps ,, polowanie'' |
Kiedy pierwszy raz zabralismy malutkiego Jotuna na spacer do naszego lasu,pierwsze kroki skierowalismy do lesniczego.
Adlaczego akurat tam? Ano dlatego zeby pokazac jakiego szczeniaka mamy,jak wyglada,szczegolnie po tym gdy uslyszelismy przypadkiem ploteczki na temat pary wilkow ktora miala sie rzekomo pojawic wlasnie w tym lesie;) Nasz pan lesniczy gdy otworzyl drzwi powiedzial-dla mnie jest jasne ze to pies ale...dla wiekszosci polujacych na tym terenie(i nie tylko)to bedzie wilk wiec... I poradzil aby psy w lesie zawsze byly na smyczy i malo tego,poradzil aby zawiazac na szyji pomaranczowa chustke albo takiez szelki zeby bylo z daleka widac. I jeszcze jeden istotny powod-wnyki!!!!! Pare dni temu sasiadka mowila,ze kilka dni nie bylo psa przed domem,myslala ze poszedl do panny na wies. Niestety znalazla go w rowie przy grodze z oderwana lapa oczywiscie niezyjacego :( |
Mnie tylko zastanawia dlaczego większość psów kręcących sie po lasach i przy lasach bez smyczy w naszej okolicy to psy ras myśliwskich??
|
Quote:
Wsrod "psiarzy" organizatorzy walk psow, wlasciciele mordowni zwanych czesto schroniskami i biznesmeni posiadajacy farbyki szczeniakow. A wsrod mysliwych psychole czerpiacy przyjemnosc w zadawaniu bolu i z radoscia strzelajacy do wszystkiego co sie rusza... Jednych i drugich trzeba eliminowac... BTW: Jedyne co mi sie szweda po terenie po niepilnowane, walesajace sie zwierzeta lesne czyniace spore szkody w ogrodzie i wsrod drobiu... Ale strzelac do nich nie zamierzam.... ;) |
Mi właśnie o takich ,, psychopatów chodzi'' , nie dość że nie dobijaja zwierząt to jeszcze pozwalaja się psom wyżywać na nich . Co innego dobrze ułożony dzikarz ,który wie kiedy odpuścić , a co innego takie ,,cuś'', jak na zdjęciach jakie dodałaś czy nawet na filmie.
Ps. jak miała bym strzelać do saren które przechodza przez pastucha( pod prądem) :evil: , nie robią sobie nic z korków i daja się podejść na kilka metrów, to wykarmiła bym stado wilków ;). |
Quote:
|
Quote:
Idąc już do domu, na parkingu "napadł" na niego jakiś pan, robiąc mu awanturę, że wilka nie wolno trzymać w domu, że prawo tego zakazuje itp. Wrzeszczał na niego i nie docierało tłumaczenie, że to pies, że nie jest potrzebne pozwolenie na trzymanie go w domu, że ma lysetkę ze szczepieniem i żaden wet by nie zaszczepił wilka... Potem zaczęły się groźby- że dzwoni po Policję, Straż Miejską, że Łukasz "będzie się tłumaczył". W końcu jak zeszło z niego powietrze wsiadł do jeepa- z logo związku łowieckiego i odjechał. Facet wściekły, Łukasz chyba bardziej ubawiony, jedyne co stwierdził, to że będzie chyba musiał zacząć nosić rodowód i paszport Sheya ze sobą. Sytuacja dla nas zabawna, w sumie traktujemy ją z przymrużeniem oka ale doskonale odzwierciedla podejście i nastawienie pewnej grupy ludzi do właścicieli zwierząt... Pan-znawca-wilków-i-wszystkich-ras-psów bo "nie wciśniesz mi tu kitu"... Żałosne i smutne zarazem... |
Quote:
|
Któż tego nie przechodził..... :)
Najlepsze jest to że Ci znawcy upierają sie przy swoim i nic do nich nie dociera :) A z drugiej strony jak po takim spotkaniu z takim znawcą nie uznac ze ma sie coś "wyjatkowego" w domu .......:lol::rock_3 |
Quote:
Co do podobieństwa to nasze bure takie raczej mniej futrzastę są i kufe maja bardziej owczarkowatą (zależy tam od osobnika:p poza tym wszyscy wiemy8)) ale pomylić można jak się wilka nie widziało ;d No ale dajcie panu łowczemu się podniecić, zobaczył myśliwy prawdziwego łowce i się wystraszył ;p a dla nas jaka radocha z tych chwil "Łojezu wilka trzymają" (dziś na plaży to miałem ;d dzieci z burkiem straszyliśmy) |
| All times are GMT +2. The time now is 06:54. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org