Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Różne (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=17)
-   -   Witam - Astarte Lupus Ardor (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10714)

Gaga 07-08-2009 13:21

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 229057)
Ale nie dam sobie wmówić, że Astarte ciągnie dlatego, że z nią nie pracuję.

Wiesz, to trochę tak jak z różnicą pomiędzy "patrzę" i "widzę" :rock_3
Każdy z nas przerabiał, przerabia i będzie przerabiać jakieś schody z psem (genialne i bezproblemowe to są tylko psy z alternatywnym bytem na forum :twisted:)
Nasz sukces zależy od tego jak szybko znajdziemy skuteczną metodę do osiągnięcia celu, a przecież wiemy że nie istnieje jedna, uniwersalna.

Czasem jest tak, że myślimy, że robimy coś dobrze a robimy źle i dlatego nie mamy oczekiwanych efektów. Wychowanie, szkolenie psa to NIE JEST banalna sprawa:)

Gaga 07-08-2009 13:32

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 229072)
Co zaś do samego ciągnięcia na smyczy, wydaje mi się, że jest to akurat temat, w którym BARDZO ważne jest to, co się robi od pierwszego praktycznie spaceru z psem, żeby konsekwentnie unikać sytuacji, które doprowadzą do tego, że pies przyzwyczai się do uczucia napiętej smyczy,

Bo ja wiem? :) Cheyut od początku łazi na spacery osiedlowe (krótsze,w celu ino fizjologicznym) na flexi. 5 lub 8 metrów, zależy co mi się nawinie pod rękę. Na spacery na wybieganie biorę zwykłą smycz 1,5 m, a na wypady poza cywylizację- krótką, łatwą do schowania.
Pies ZAWSZE jest na miękkiej, szerokiej obroży. I jakoś nie mam problemów z zakresie ciagnięcia. Co nie znaczy, że on nie ciagnie :) Ale jak idzie z drugim psem lub na spotkanie i napina smycz to ja jakoś niespecjalnie reaguję, ręki nie wyrywa a ja wolę sie zagadać niż koncentrować na marszrucie psa:). Gdy potrzebuję mieć psa blisko i pod kontrolą (mijanka z jakimś obcym psem np.) daję komendę i pies się stosuje.
Różne sytuacje, różne stany podekscytowania psa, różne okoliczności i.. różne wymagania :) Po to wzięłam wilczaka aby nie mieć wiecznie przy nodze ONka :D

sssmok 07-08-2009 13:32

Quote:

Originally Posted by Kasia82 (Bericht 229071)
Rany jacy wszyscy na tym forum drażliwi nic nie można powiedzieć bo zaraz sie jest posądzonym o złą wolę.

Eeee? Nie zauwazylam, w ktorym miejscu :P

P.S. Najprostszy sposob, zeby pies nie ciagnal - spuscic go ze smyczy :roflmao

AngelsDream 07-08-2009 14:08

Quote:

P.S. Najprostszy sposob, zeby pies nie ciagnal - spuscic go ze smyczy
A to widzę bardzo często na osiedlu. U nas królują w tej taktyce właściciele labków, goldenów i małych burków - szczekaczy, które wcale nie ciągną słabiej, niż duże psy.

Gaga 07-08-2009 14:25

http://cheitan.zperonowki.com/blog/uploads/unleash.jpg

:)

Witek 07-08-2009 14:27

Powiem w skrócie, nie udało mi się nie ciągnięcia opanować metodą A i B, sięgnęłam po metodę C. Jak ta nie poskutkuje to sprawdzę metodę D, E i aż do Z. Póki co widzę jak kantarek działa na Astarte. Bez problemu mogę zwrócić jej uwagę na mnie, co na obroży nie zawsze się udawało szczególnie w dużym rozproszeniu. Jeżeli to pomoże mi utrwalić i poprawić koncentracje to super. Po drugie ciągnięcie: przed chwilką wróciłam ze spaceru i nie mogę powiedzieć żeby Asta dalej nie próbowała ciągnąć. Jednak teraz wystarczy, że powiem prrr i często działa zanim pociągnę z smycz. Wcześniej nie działało wcale, chyba, że w okolicy nic się nie działo i nie pachniało.
Nie twierdzę, że ta metoda poskutkuje na 100%, ale na razie widzę efekt od razu, a mimo codziennych ćwiczeń przez ponad miesiąc na obroży efektów nie widziałam wcale.
Dla mnie jest to też duże ułatwienie, szczególnie jak robię zakupy z Astarte na targu. Żadna frajda iść z siatą zakupów i ciągnącym wilczakiem. Dziś obyło się bez najmniejszych problemów.
OKej, jeżeli ktoś mnie za to potępia. Dla mnie jednak póki co jest to rewelacja i dlatego chciałam się tym na forum pochwalić.

Gaga 07-08-2009 14:34

Yyyyyyyyy ale kto potępia? Oj dziewczyny macie chyba dzisiaj bardziej wrażliwy dzień :)

Generalnie ciągnięcie psa wynika z tego, że pies WIE LEPIEJ gdzie, którędy i w jakim tempie należy iść a to człowiek bez sensu i koordynacji plącze się na końcu smyczy :)

Gdy jedziemy w jakieś fajne, znane miejsce samochodem, to gdybym pozwoliła Cheyowi na bycie gps-em to byłby na przedniej szybie, z nosem rozpłaszczonym tamże bo przecież jak można jechać tak wolno ! On może mi pokazać najszybszą i najkrótszą drogę:P (kiedyś zrobiłam test i lusterko wsteczne pokazywało...podsufitkę).



W sumie chodzi o to, że metod jest spora ilość a zestawów okoliczności i charakterów na linii pies-przewodnik jeszcze więcej i każdy musi sam wypracować sobie swój sposób :)
Jedni kochają kolce, inni lubi a flexi a jeszcze inni zapłacą każdą kasę za elektrykę.. to sa tylko nasze wybory :)

AngelsDream 07-08-2009 14:35

Ja zawsze chętnie wszelkim osobom, które uważają, że wszystko jest takie proste, daję Baaja na chwilę i... jest ups. :P Tak było na pierwszym i naszym jak na razie ostatnim treningu agility - panie w siebie zwątpiły, ja zwątpiłam w nie i ich słuch.

A grafika wklejona przez Gagę obrazuje cudownie zachowanie Celara. Tak jestem taki wielki, taki groźny, bo mam wilczaka za sobą... O nie mam, to ja już sobie pójdę, żegnam. :P

A jeszcze co do flexi, to przy dużym psie tylko dobrej firmy, bo inaczej może być zaskoczenie, jak coś pęknie. Chłopcy dostali smycze szyte na miarę, według Michałowego projektu i jak na razie, to najlepsze smycze, jakie mamy. Celar ma szelki ROGZa, a Baaj zwykłą skórzaną obrożę za kilkadziesiąt złotych.

Grin 07-08-2009 15:32

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 229079)
Bo ja wiem? :) Cheyut od początku łazi na spacery osiedlowe (krótsze,w celu ino fizjologicznym) na flexi. 5 lub 8 metrów, zależy co mi się nawinie pod rękę. Na spacery na wybieganie biorę zwykłą smycz 1,5 m, a na wypady poza cywylizację- krótką, łatwą do schowania.

Mówiąc o napiętej smyczy, nie miałam na myśłi flexi.
Czasem widuję takie obrazki, że właściciel swojego nowozakupionego szczeniora czy trzeba, czy nie trzeba prowadzi na krótkiej, napiętej smyczy (ba, czasem wręcz zakłada mu kolce) po to, żeby ten nie nauczył się ciągnięcia. :D A jak szczenior chce uparcie powąchać krzaczek i ciągnie w jego stronę, to co robi? Ano znowu ciągnie psa za smycz, ale jednocześnie na tej napietej smyczy pozwala mu dojść do tego krzaczka (= osiągnąć cel). Co w ten sposób osiąga, raczej nie trzeba tłumaczyć, w każdym razie raczej nie to, czego by chciał.
Potem widuje się dorosłe pieski, które idąc na smyczy tak ciągną, że omal się nie uduszą, bo po prostu właściciel w młodości (psa znaczy) nie dał mu szansy dowiedzieć się, że można inaczej.
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 229079)
Różne sytuacje, różne stany podekscytowania psa, różne okoliczności

A to jest fakt. Zauważyłam, że Łowca BARDZO różnie zachowuje się na smyczy w zależności od powyższych czynników. Gdy przyjachaliśmy na "wywczasy" myśleliśmy, że pies zwariował, :shock: a potem już było spoko. :)

Gaga 07-08-2009 15:50

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 229122)
Mówiąc o napiętej smyczy, nie miałam na myśłi flexi.
:)

A nie nie :) Może źle napisałam ale chodziło mi o to, że mimo braku tej konsekwencji ( bo flexi akurat też niczego nie uczy) tez da się dogadać z psem :)
Ja zwyczajnie nie wierzę z ludzką konsekwencję:) Nikt na świecie nie wypracował na blachę ani jednej komendy w takim stopniu, w jakim psy mają zrobione podkarmianie ich przy stole :D
(pokaż mi psa, który przy jakimkolwiek innym "zadaniu" będzie tak wytrwały jak podczas siedzenia i oczekiwania na coś dobrego):P

p.s. oczywiście nie wchodzę w polemiki pt "mój genialny pies nie żebrze" - pokornie przyjmuję do wiadomości istnienie genialnych psów :D, poza tym to tylko przykład

Grin 07-08-2009 15:55

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 229129)

(pokaż mi psa, który przy jakimkolwiek innym "zadaniu" będzie tak wytrwały jak podczas siedzenia i oczekiwania na coś dobrego):P

p.s. oczywiście nie wchodzę w polemiki pt "mój genialny pies nie żebrze" - pokornie przyjmuję do wiadomości istnienie genialnych psów :D, poza tym to tylko przykład

Hehe, ja znam nawet takie (a przynajmniej jednego takiego, :twisted: który nie siedzi i nie żebrze, ale się cholera częstuje sam, jeśli mu się tylko uda. :pissed
A co ciekawsze - NIGDY nie był przy stole podkarmiany...
Faktem jest jednak, że wygląda na to, że stół stołowi nierówny. :D

AngelsDream 07-08-2009 16:03

Żebranie to genialny przykład jak działa komenda już do końca ułożona. ;)

Baaj dla wielu osób nie żebrze, ale ja wiem, że to robi, tylko w bardzo specyficzny sposób.

anetawron 07-08-2009 16:43

Kantarka nie stosowałam, nie miałam takiej potrzeby. Mnie moje bure az tak bardzo nie tłamszą, ale kiedy smycz trzyma ktoś inny to oczywiście muszą sprawdzić na ile mogą sobie pozwolić :). Kolczatkę zakładam Lichu tylko wtedy kiedy wiem, że będę musiała go zostawić gdzieś z kimś na chwilę, z każdego innego rodzaju obroży/szelek się uwalnia, nawet tych zaciskowych. Z kolczatki jeszcze się nie nauczył...

Quote:

Czy koń, który całe życie chodzi w kantarze i nagle ma założona obrożę- będzie spokojnie szedł obok nas?
Zależy, ten który zdaje sobie sprawę z własnej siły wie, że za kantar go nie utrzymamy kiedy będzie chciał się wyrwać i potrzeba naprawdę mocnego patentu, ten który szanuje człowieka da się przeprowadzić nawet za grzywkę.

sssmok 07-08-2009 17:03

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 229131)
Hehe, ja znam nawet takie (a przynajmniej jednego takiego, :twisted: który nie siedzi i nie żebrze, ale się cholera częstuje sam, jeśli mu się tylko uda. :pissed
A co ciekawsze - NIGDY nie był przy stole podkarmiany...
Faktem jest jednak, że wygląda na to, że stół stołowi nierówny. :D

Ja mam w domu cztery zupelnie inne egzemplarze:
1 - nie zebrze, chyba, ze jest moj tata (zawsze cos przemyca pod stolem)
2 - udaje, ze nie zebrze
3 - zebrze bezwstydnie
4 - sam sie czestuje
Zastanawiam sie jaki bedzie nastepny :D

AngelsDream 07-08-2009 20:14

Najlepsze egzemplarze, to mieszanki 2 z 4. ;) Szczególnie w kocim wykonaniu.

Grin 07-08-2009 21:01

Quote:

Originally Posted by AngelsDream (Bericht 229162)
Najlepsze egzemplarze, to mieszanki 2 z 4. ;) Szczególnie w kocim wykonaniu.

A tak, z tym się zgodzę; to najgorsze dranie; bo biorą człeka z zaskoczenia. :p

szasztin 24-08-2009 13:41

Czy przyjezdżacie do Późnej???? Chciałbym zobaczyć jak mała wyrosła . Od Pieskowej skały mineło juz 2 miesiące!!

Witek 24-08-2009 22:08

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 231878)
Czy przyjezdżacie do Późnej???? Chciałbym zobaczyć jak mała wyrosła . Od Pieskowej skały mineło juz 2 miesiące!!

Chcieliśmy strasznie jechać, ale niestety wyskoczyły Witkowi pewne sprawy zawodowe i w tym roku odpada ;( Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się bez przeszkód.
Jednak we wrześniu chcemy wybrać się na krótki urlopik nad morzem więc może spotkamy się na małym piwku na molo? :)

Narvana 24-08-2009 22:36

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 232038)
Jednak we wrześniu chcemy wybrać się na krótki urlopik nad morzem więc może spotkamy się na małym piwku na molo? :)

a my tez mozemy?? :oops:

Witek 24-08-2009 22:37

Quote:

Originally Posted by Narvana (Bericht 232046)
a my tez mozemy?? :oops:

No ba! Czyżby szykowało się nieformalne spotkanie wilczakowców ? :D:twisted:


All times are GMT +2. The time now is 20:11.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org