Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Adopcje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=81)
-   -   Szukam domu dla Wilczaka (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25399)

maillevin 12-05-14 23:38

Quote:

Originally Posted by Predator (Post 460675)
i tu REALNIE nie bardzo wierze aby komuś udało się wypracować cisze powyżej 3 godzin u samotnego wilczaka...

Dało się, u nas w najlepszym okresie bywały dni, że pies nie odezwał się przez 9h ani razu, a czasem zawył 3x po ok. 5s w ciągu 6-8h, i jestem prawie pewna, że gdyby to zostawianie nie zostało przerwane to dziś nie byłoby problemu ;)

Co do konsekwencji i metod to trzeba dostosować metodę do psa, a nie psa do metody i to wystarczy. Jak zmieniłam myślenie i metodę to okazało się np., że pies pobudzony wizją wyjścia na spacer nagle potrafi usadzić dupsko tam gdzie mu każę i czekać niecierpliwie, ale jednak czekać aż skończę się ubierać, zamiast biegać i siać zniszczenie niczym huragan Katrina ;)

Predator 12-05-14 23:54

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 460676)
Dało się, u nas w najlepszym okresie bywały dni, że pies nie odezwał się przez 9h

Ok być może masz racje ale to jak napisałaś okres - Lupi tez miał okresy spokoju kiedy myślałem że jestem już w ogóle taki zajebisty :lol: (to żart)
jednak w długim okresie problem wracał a nie prowadzę przewrotnego trybu życia aby jakieś zmienne mogły w sposób nagły wpłynąć na niego i zmienić dotychczasowy "porządek".

Ale tak naprawdę(od serca albo czegoś co po nim pozostało :lol:) chciałbym się mylić - chciałbym wiedzieć że na 100% da radę tylko ja popełniam jakiś błąd z którego istnienia nie zdaje sobie sprawy...

Pozdrawiam ;)

maillevin 13-05-14 00:05

Quote:

Originally Posted by Predator (Post 460677)
Ok być może masz racje ale to jak napisałaś okres - Lupi tez miał okresy spokoju kiedy myślałem że jestem już w ogóle taki zajebisty :lol: (to żart)
jednak w długim okresie problem wracał a nie prowadzę przewrotnego trybu życia aby jakieś zmienne mogły w sposób nagły wpłynąć na niego i zmienić dotychczasowy "porządek".

Ale tak naprawdę(od serca albo czegoś co po nim pozostało :lol:) chciałbym się mylić - chciałbym wiedzieć że na 100% da radę tylko ja popełniam jakiś błąd z którego istnienia nie zdaje sobie sprawy...

Pozdrawiam ;)

Nie mam 100% pewności co by było gdyby... Wydaje mi się jednak, że poranne zostawanie nie byłoby już żadnym problemem gdyby nie przestał być tak zostawiany na ponad rok. Teraz "przypomnienie" mu tego trwa dłużej niż wtedy nauka. Ma dni, że przez 6-7h odezwie się ze 3x, a ma takie że po 3h już robi tylko 15min przerwy. Zaczął jednak rano powoli znów sam wchodzić do klatki, nie dramatyzuje też słysząc zamykanie drzwi, przekręcanie klucza, jest cisza i ta cisza czasem trwa kilka godzin. Nie wiem jaka jest granica mojego psa, być może już nie taka jak gdy był młodszy, ale nie ma wyboru - musi się odrobinę przesunąć ;)

Gia 13-05-14 00:06

U mnie obie zostają do 10 h jeśli jest potrzeba, w tej chwili nieregularnie. Jedna w całkowitej ciszy - ma już ponad 6 lat, druga popłacze do 2 minut po moim wyjściu z domu i to w zasadzie teraz tylko kiedy była cieczka, ma 2,5 roku :)

Predator 13-05-14 00:54

Quote:

Originally Posted by Gia (Post 460679)
U mnie obie zostają do 10 h jeśli jest potrzeba, w tej chwili nieregularnie.

Rewelacja - naucz mnie proszę

Pozdrawiam ;)

makota 13-05-14 01:08

Zostawanie samemu, cóż za cudowny wilczakowy temat! :D
Dla mnie wielkim powodem do szczęścia jest to, że Cresil jest obecnie w stanie zostać na 3h BEZ PRZYGOTOWANIA (wcześniejszy porządny spacer itp.) i nie niszczy. Czasem wyje, ale nie jest to takie demoniczne darcie mordy jakie uprawiał, kiedy był szczeniaczkiem, więc jak dla mnie - szczyt beztroski, jakiej nie zaznałam od półtora roku, czyli od początku życia z Czesiem :)
Jak najpierw go trochę zmęczę (chociaż już kilka razy zwątpiłam w to, czy jego w ogóle da się zmęczyć...) to jest w stanie posiedzieć sam 6-8h, zależy od dnia... czasem wyje kilka godzin, czasem tylko cicho popłacze przez 10-15 minut.
Dodam, że obecnie zostaje bez klatki... mimo, że był klatkowany od szczenięcia i chętnie korzystał ze swojej klateczki, znosił tam wszelkie zabawki skarby to nigdy nie pogodził się z zamykaniem go tam... wściekał się jak dzikie zwierzę. W pewnym momencie wyrósł z klatki, a ja z braku innej - większej i mocniejszej kilka razy zostawiłam go luzem w pokoju - uspokoił się ;)

Wonderfull Wolf ES 13-05-14 01:14

Quote:

Originally Posted by Predator (Post 460675)
i tu REALNIE nie bardzo wierze aby komuś udało się wypracować cisze powyżej 3 godzin u samotnego wilczaka...


Udaje się. Dołączam się do tych, co mają wilczaki, które są w stanie zostać 9 - 10 godzin same i nie jest to problem. U Nas pomogło "prorokowanie". Nie było takiej potrzeby, ale od pierwszych dni u Nas Sukkulus zostawała sama. Na wyjazdy (bo też wyjeżdżamy razem z psem :twisted: ) w bagażniku jechała klatka i pies dalej był uczony zostawania - w namiocie, hotelu, pokoju, domku.
Da się zrobić, kwestia tego jak i przez ile. Mając ok. 2 lat Su "wymontowała" zamek ze swojej klatki i zostaje w klatce otwartej, chodzi po mieszkaniu, zmienia miejsca leżakowania. Nic strasznego się nie dzieje.

Gia - poznałem ostatnio taką dwójkę co poznała Twoje suki, teraz jeszcze Wondere i nie chcieli wierzyć w straszne historie ;) I nie chodzi tu o trudności językowe moje szczególnie :)

Gia 13-05-14 01:24

Quote:

Originally Posted by Predator (Post 460680)
Rewelacja - naucz mnie proszę

Pozdrawiam ;)

Oj żebym ja umiała ;)
Jak będziesz na etapie kolejnego szczeniaczka to pogadamy, bo ja nie umiem odkręcić zostawania u starszego psa - swoje uczyłam od małego, rodzinki moich szczeniaczków mogą co najwyżej podzielić się relacjami jak poszło im wg moich wskazówek ;)

Paweł - no moje tak mają... i potem nikt nie chce wierzyć :D Ale niestrudzenie przez kilka godzin opowiadaliśmy o forumowych strasznych historiach :D Teraz już się trochę nauczyliśmy, więc opowiadamy, że nasze suki to efekt ciężkiej pracy (ale przyznaję, że wcale nie było ciężko... było po prostu konsekwentnie, nieugięcie, regularnie). Obie umieją zostawać w klatce, choć zamykam tylko młódkę... jeszcze jakoś jej nie ufam, parę razy luzem zeżarła chusteczki... A od jutra Kali będzie zostawać w materiałówce, bo też potrafi, a jej wilczy apetyt ostatnio doprowadza mnie do szewskiej pasji :D

netah 13-05-14 07:03

Quote:

Originally Posted by makota (Post 460672)
... pogodziłam się z tym, że być może nie będę miała możliwości jeździć na nartach (a to kocham!)...

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... polecam biegówki lub skitouring.

Off: Gregor - jesteś mistrzem podsumowań... min. treści i max głębia przekazu.

Grin 13-05-14 08:51

Quote:

Originally Posted by Gia (Post 460683)
Oj opowiadamy, że nasze suki to efekt ciężkiej pracy (ale przyznaję, że wcale nie było ciężko... było po prostu konsekwentnie, nieugięcie, regularnie).

Ha! A czy Ty wiesz, jak niewiele ludzi potrafi (chce) być naprawdę konsekwentnymi, nieugiętymi i regularnymi?... Nie wykluczam, że większość trudności może być właśnie z tym związana.
Quote:

[...]głębia przekazu
Głębia powiadasz? :D ;)

netah 13-05-14 09:01

Quote:

Originally Posted by Grin (Post 460687)
Głębia powiadasz? :D ;)

Oups... zgubiłem cydzusłow?

Grin 13-05-14 09:31

Quote:

Originally Posted by Predator (Post 460675)
WIĘKSZOŚĆ chciałaby stosować TYLKO pozytywne metody bo to przecież takie ludzkie...ech te debilne metody bezstresowe.

Skąd ten wniosek w odniesieniu do wilczaków, bo o nich tu mówimy?
Ręka w górę, komu udało się (albo przynajmniej kto próbował) wychować wilczaka samym "ciućkaniem", chwaleniem i nagrodami? :D

Puchatek 13-05-14 11:08

Quote:

Originally Posted by netah (Post 460688)
zgubiłem cydzysłów?

BARDZO zgubiłeś. :lol:
........
Trzeba chyba dodać, że dużą pomocą dla wilczaka jest drugi pies. Ale, wiadomo, to zabawa nie dla każdego /warunki mieszkaniowe, predyspozycje indywidualne/.
Wspomniany wcześniej Baaj /pozdrawiamy :)/ ma przyjaciela. U nas Z Ozzikiem jest łatwiej jeśli chodzi o przyswajanie zasad, bo bardzo wiele nauczył się od Laili /tego złego też :twisted:/ -a wilczaki uczą się błyskawicznie. Faktem jest, że przy wilczakach u nas obowiązuje zasada ograniczonego zaufania /jak z dziećmi/. Z reguły nie zostawiam wilczaków na terenie, gdy mnie nie ma /nawet, gdy są pozostali Domownicy/, bo łączy je tylko ze mną niewidzialna "pępowina".
NIE WIERZĘ, że komuś udało się ułożyć wilczaka(*) TYLKO "ciućkaniem", chwaleniem i nagrodami". Jeśli ktokolwiek powie że >tak<, to dla mnie to będzie medialny PR w stylu, że po Ptasim Mleczku się fruwa...
.....
8) Graba, ale nam założyłaś "nelsona". A niech Cię.... :lol::lol::lol:

...
(*) -noooo... wyjątkiem byłby całkowicie sparaliżowany 100-procentowy wilczak po resekcji mózgu.

Gia 13-05-14 11:24

Quote:

Originally Posted by Grin (Post 460687)
Ha! A czy Ty wiesz, jak niewiele ludzi potrafi (chce) być naprawdę konsekwentnymi, nieugiętymi i regularnymi?... Nie wykluczam, że większość trudności może być właśnie z tym związana.

Jeśli ktoś tego nie potrafi, to niech nie narzeka na wilczaka ;)

Swoją drogą ja próbowałam wychować wilczaka tylko pozytywnymi metodami, bez podnoszenia głosu, bez szarpnięcia itp. - nie udało się :P
Skończyło się na działaniu intuicyjnym, i stosowaniu wszystkich metod po trochu - i tu się udało ;)

netah 13-05-14 12:55

Quote:

Originally Posted by Bura (Post 460690)
.....
8) Graba, ale nam założyłaś "nelsona". A niech Cię.... :lol::lol::lol:

Tym bardziej, że nie wiemy, czy emki miały jakiekolwiek wcześniejsze doświadczenia z innymi psami czy wystartowali od wilczaka?
Niekonsekwencją można zepsuć nawet Goldena (bez obrazy dla nich jako rodzinnych psów polecanych dla każdego). Konsekwencje bycia niekonsekwentnym wobec wilczaka... strach się bać jeśli przejmie kontrolę a ręka zostanie cofnięta bo niewdzięcznik przywarczał na Pańcia.
Naszego kochasia wystawiłem wczoraj na próbę dumny z osiągnięć szkoleniowych... próba zakończyła się fiaskiem, a kochaś zaliczył gwałtowną glebę. Chodził potem jak złoto.

Narvana 13-05-14 13:09

Ja czasem, jak nie mam sil ani ochoty opowiadac o "niszczycielskich silach" wilczakow, to zalecam osobom zainteresowanym "takimi slicznymi wilkami" do objerzenia filmu "Marley i ja". I dodaje, ze wilczak robi takie rzeczy z potrojona sila. Jesli taki pytajacy o "sliczne wilki" widzial wczesniej ten film, to od razu sobie daruje.

netah 13-05-14 13:27

Quote:

Originally Posted by Narvana (Post 460694)
Ja czasem, jak nie mam sil ani ochoty opowiadac o "niszczycielskich silach" wilczakow, to zalecam osobom zainteresowanym "takimi slicznymi wilkami" do objerzenia filmu "Marley i ja". I dodaje, ze wilczak robi takie rzeczy z potrojona sila. Jesli taki pytajacy o "sliczne wilki" widzial wczesniej ten film, to od razu sobie daruje.

Lub do przeczytania książki... zostawia więcej pola do wyobraźni :-))

Narvana 13-05-14 13:33

Jak to ksiazka, ale jak mnie sie pytaja osoby o pogladzie "słitaśny wilk" to wole polecic film-latwiej im obraz pewnie ogarnac ;)

Puchatek 13-05-14 13:37

Ja to taką refleksję mam, że Perfekcyjna Pani Domu, to wilczaka nigdy nie będzie miała... :roll:
...
Narvana trochę racji ma -w Polsce wraca problem analfabetyzmu wtórnego. :lol:

szodasi 13-05-14 14:13

Analfabetyzm wtórny - pięknie powiedziane :)

ja jak mnie pytają czy polecam tą rasę zawsze powtarzam...
..że nie wyobrażam sobie mieć w domu innego psa...ale NIKOMU NIE polecam.


All times are GMT +2. The time now is 02:53.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org