![]() |
Quote:
|
Quote:
Ellander to pies w stylu jakie hodowano w Czechach kilkanascie lat temu!!! i NIGDZIE nie jest to "preferowany typ wilczaka". To generalnie nie jest zaden typ - po prostu w niektorych liniach nadal jest duzo cech odziedziczonych po owczarkach, ale zamiast to promowac powinno sie nad tym PRACOWAC. Aby cechy te eliminowac, bo zawsze sa WADAMI. A porazka sedziowska jest stwierdzenie, ze tak jak widac wyzej wyglada typowa glowa wilczaka. A ta: http://dl.wolfdog.org/temp/1339442017-3026200.jpg jest mlodziezowa, a pies jedynie bardzo dobry.... :rock_3 Rzeczywiscie oba psy strasznie sie roznia, ale co sie dziwic - dzieli je jakies 15-20 lat postepu hodowlanego... I to nie jest komplement skierowany do Zwyciezcy tej wystawy.... Przyznaje, ze z pewnym rozbawieniem czytalam krytyke pani Ewy, ktora po wystawie (o ile sie nie myle w Lodzi) "pojechala" po innych psach obecnych na wystawie. Poszlo o ruch, kolor i siersc... czyli akurat rzeczy, ktorych wedlug mnie najbardziej brakuja jej psom (no poza jeszcze typowym "wilczym" wyrazem glow)... ;) Doskonale widac to wlasnie w tej klasie. Widac OGROMNA roznice w wygladzie glowy miedzy "zwycieskim" Ellanderem i "pokonanym" Uro - tylko o jednym mozna napisac "wilczy". Tylko jeden posiaqda "wyraz typowy dla rasy". Do tego dochodzi siersc (dla mnie Ellander wyglada caly rok tak samo - nigdy nie obrasta, siersc jest caly rok "minimalna". Nie ma tu typowej wilczej wymiany szaty z "niedzwiedzia" na "lysola". I wszystkie psy pani Ewy opisalabym jako "maksymalnie bezwlose"). Doskonale widac to porownujac wlasnie Ellanderqa i Uro.... Dalej ruch - po wystawie w Lodzi pani Ewa krytykowala inne psy, ze slabo sie ruszaja, ale co ciekawe to wlasnie jej psy maja z tym najwieksze problemy - doceniaja je sedziowie "owczarkowi", bo wlasnie takijm ruchem sie charakteryzuja. Brak "sznurowania" (czyt zbieznego ruchu). Nogi prowadzone sa po ONkowemu - rownolegle. Psy maja mocny wyrzut lap - ktorego nie maja wilki. Przykro mi, ale ani razu nie widzialam jej psa sunacego ("plynacego) "wilczo" w ringu... Kolor - tak, zgadzam sie, ze w wielu liniach kolor ucieka. A w Czechach maja obecnie mega problem z "bialymi" psami. Ale Ellander to przegiecie w druga strone - ja wiem, ze Ela i KAW reklamuja "brazowe" wilczaki, ale to kolor ONkow, a nie wilka... Uzywalam tutaj Ellandera i Uro - bo roznica w zgodnosci ze wzorcem jest rownie ogromna jak roznica w ich ocenach. I akurat nie pokrywa sie z ocena sedziego. Ale prawda jest taka, ze "poszkodowanych" ocenami sedziowskimi jest wiecej psow. Poziom polskich wilczakow jest wysoki (a poziom suk o wiele wyzszy niz samcow) i to powoduje, ze BOB dla Ellandera na tak obsadzonych wystawach oznacza tylko jedno: ze (w najlepszym wypadku) sedzia nie ma pojecia o wzorcu, a jego wiedza na temat tej rasy zatrzymala sie w epoce "wilczurow"... Przykro mi, ale takie sa fakty.... |
Quote:
I tak samo powinno być z ocenami w ringu - sorry, nie może być tak, że wszyscy mamy idealne psy! Każdy odjeżdża od hodowcy ze szczeniakiem, który z pewnością w przyszłości będzie super-duper championem. Każdy jest przekonany, że to on ma najlepszego psa.A potem są rozczarowania.Ja i tak jestem w nieustającym szoku, że sędziowie zaczęli uzywać szerszej skali ocen i nie ograniczają się tylko do 'doskonałej'. Niech będzie surowo, ale niech będzie prawidłowo i sprawiedliwie! Niech pies, który kuca, kładzie się na ringu, kłapie wokół zębami poleci kilka razy z dolną oceną i ktoś z tego wyciągnie wnioski. Że może jednak nie ma wystawowej i przyszłej hodowlanej gwiazdy. Niech do porównań stają tylko te faktycznie debeściaki. W obecnej chwili żaden przyszły, obserwujący rasę człowiek nie może się opierać na sędziowskich werdyktach, bo wszyscy mamy championy bez wad :roll: Gdyby przyznać rację ciału sędziowskiemu w PL-mamy najbardziej wyrównaną rasę na świecie :twisted: I wsio rawno co się wyhoduje-na pewno będzie SUPER. |
dla tego u mnie sa takie slowa " KAZDY pies (ten ktory ma rodowod rasy) moze zostac multi CH i INT CH" to zalezy tylk od ambicii wlasciciela, jego kasy i czasu :rock_3
jak oceniam- chyba zle, bo nadal na przyklad do Polski nie zapraszaja :twisted: |
Quote:
|
Pozwolę sobie wtrącić do tematu przysłowiowe trzy grosze, bo dyskusja po części obejmuje progeniturę naszego Eurysia. Do dyskusji na temat psów a nie ich właścicieli, hodowców i handlerów.
Jak każdy "nieco obeznany" z wilczakami obserwator, również i my mamy swoje przemyślenia co do poszczególnych psów, ich zgodności z obowiązującym wzorcem i ukutego oraz medialnie wypromowanego kilka lat temu antywzorca – Owczarkopodobnego Strachliwego Wilczura. Wzorzec panował w Polsce zachodniej a antywzorzec w rejonach stolicy. Tę różnicę można zauważyć na zdjęciach z jednej z ostatnich wystaw w porównaniu dwóch weteranek: Jolly z Molu ES i Adhary Wilk z Polskiego Dworu - i rzeczywiście w tych zamierzchłych czasach, które nieliczni jeszcze pamiętają, podział był w miarę czarnobiały. Czas jednak leci a rzeczywistość się zmienia - nowe psy wkraczają na wystawowe ringi. Hodowcy wystawiają to, co mają najlepszego, bo dlaczego miałoby być inaczej. Podział na białe i czarne zatarł się odrobinkę między innymi dlatego, że stare linie hodowlane mocno się wymieszały, z drobnym udziałem naszego Eurysia, nieskromnie mówiąc - jednego z bardziej utytułowanych na wystawowych ringach przedstawiciela hodowli "z Peronówki". Jakoś tak się złożyło, że Eury nie mając właścicieli z układami w środowisku, podobał się sędziom i tym od wzorca i tym od antywzorca:shock:, oczywiście nie zawsze zajmując miejsca na pudle. Jeśli mieliśmy odmienne zdanie od sędziego, również psioczyliśmy na niego pod nosem. Tak to już jest z tymi wystawami:(. Ostatnio w ringach zaczęły pojawiać się w większej liczbie psy z przedostatniego miotu Eurypidesa i osiągają pozytywne rezultaty. Odnosimy delikatne wrażenie, że nie wszystkim jest to w smak, bo podział według założenia "wzorzec - antywzorzec" ma nadal obowiązywać - równolegle i adekwatnie do podziału na dwa rywalizujące ze sobą kluby, które podobno mają powstać w najbliższej przyszłości. My mamy ten komfort, że nie zamierzamy wstępować do żadnego, więc nie musimy trzymać linii partii, za to w miarę obiektywnie staramy się ocenić co w ringu biega i ma cztery łapy, a nie czy jest to WŁAŚCICIEL/HODOWCA zgodny z wzorcem czy Owczarkopodobny Strachliwy Wilczur. :) Patrząc na Enid i Ermellę jestem mile zaskoczena, że urodę i wdzięk oraz najprawdopodobniej zgodność z wzorcem (to trzeba by sprawdzić na bonitacji) odziedziczyły po tatusiu;). Gdyby jeszcze właściciele popracowali trochę nad psychiką obydwu suczek to jestem przekonana, że spokojnie mogą one konkurować w przyszłości o wysokie lokaty na wystawach z najlepszymi konkurentkami nie tylko w Polsce. Jeżeli chodzi o Ellandera i Evereta to owszem, jak każdy inny wilczak, mają swoje wady, mogą się podobać lub nie, ale obydwa również mieszczą się we wzorcu, a dodatkowo czują się w ringach wyśmienicie, co mieliśmy okazję zaobserwować na żywo na ostatniej wystawie w Warszawie. Zdjęcia wszystkich wymienionych psów są na różnych stronach, można spokojnie sprawdzić i wyrobić sobie własne zdanie, oglądając ich więcej niż akurat jedno pasujące do koncepcji autora postu. Po obejrzeniu miotu E i zdjęć ich babci Adhary nawet laik wywnioskuje, że nie są to wilczaki w tym samym typie. Można nawet na bazie tego porównania pokusić się o wniosek, że "największy przyrost":o w zbliżaniu się do Ideału WZORCA Wilczaka osiągnęła w ciągu ostatnich lat hodowla Owczarkopodobnego Strachliwego Wilczura - oczywiście, w tym miejscu trzeba to zaznaczyć, korzystając z krwi speronowkowej za skromnym pośrednictwem Eurysia. I nie należy się dziwić, że psy te będą osiągały dobre rezultaty na wystawach, bo sędziowie nie mogą i nie będą brali pod uwagę, czy ktoś lubi handlerów Enid i pozostałych psów z tego miotu czy akurat nie lubi… Jeśli tak mają wyglądać paździerze , to nas to satysfakcjonuje....:) |
Świynto racjo-zwłaszcza jeśli chodzi o zacieranie się różnic w tym i owym i progres, chadzający lekkim zygzakiem po szerokości kraju.
|
Quote:
|
Konrad, rozumiem "solidarność plemników", szkoda tylko że nastąpiła klasyczna "reakcja nożyc". Patrzę na >>ogół<< sytuacji. Nawet nie na tę konkretną wystawę.
"Wiszą mi kalafiorem i powiewają brukselką" psy Polskiego Dworu i geny w nich zawarte. Czy to eurysiowe czy misia koala /bo akurat w porze cieczki się tam przez przypadek zaszwędał będąc na totalnym "haju"/. Nikt nie "odbiera" "cesarzowi co cesarskie" szczególnie, że dany potomek to mix genów dwóch stron: tatusia i mamusi. Ale tendencja jest jaka jest. A wszystko jest winą kretyńskiego wzorca, który ma dwa bieguny oraz dwóch państw, które ciągną w swoją stronę. A to skutkuje różnymi punktami widzenia hodowców i sędziów. I tak to będzie trwało póki każdy się z każdym nie puści i będzie wszystko równo "wstrząśnięte i zmieszane" -wtedy psy będą takie same i nastąpi ogólny błogostan. .... Ja osobiście nadal wspominam sytuację, gdy odpadliśmy kiedyś w porównaniu za........ kolczatkę, którą w panującym zamieszaniu nie zdążyliśmy zdjąć. I dla "rywala" byliśmy nie tylko paździerzem....A to były chyba /jeśli dobrze pamiętam/ jakieś pieski "drugiej strony" /nie sprawdzałam -bo mi się nadal nie chce -kto był dawcą nasienia kilka pokoleń wstecz/. |
Quote:
Mysle, ze w tym miejscu hodowcy sami padli ofiara promocji tego "innego", "wlasnego" typu i podczas gdy udalo sie im wyhodowac psy wilczakowe te przegrywaja z typem ONkowatym... Co do smaku - Eurys zszedl z ringow jakis czas temu. Tak, rzeczywiscie roznie byl oceniany i nie zawsze bylo rozowo. Ale gdybyscie wrocili na ringi to mielibyscie szanse przekonac sie jakie bagienko sie na nich porobilo obecnie - takiego dna nie bylo nigdy... Nic dziwnego, ze wsrod wilczakowcow sie gotuje (delikatnie mowiac - w ciagu roku ucieklo z ringow, z powodu FATALNEGO sedziowania kilkanascie fajnych wilczakow) - nie dziwi, ze niektorzy sedziowie nie tlumacza sie ze swoich decyzji: po prostu niektorych ocen nie daliby rady logicznie wytlumaczyc... wiec lepiej milczec... A kluby - po wystawie w Wa-wie zmienilam zdanie. 8) SUPER, ze beda dwa, jako ze podejscie do hodowli i cele hodowlane PD i Jantarowej sa diametralnie rozne od tych, ktore przyswiecaja hodowli tej rasy - nie daloby sie tego pogodzic. Czy jesli chodziloby o informowanie sedziow o wzorcu (cos takiego jest na szkode KAW, o czym doskonale wiemy), czy slawne ogony (KAW jest przeciwko psom o mocnych, typowych charaktach - uznajac takie osobniki za "brzydkie", a preferuje psy "wymiekajace" - to wycoifane bidule sa "ladne"). Teraz bedziemy mieli Klub Czechoslowackiego Wilczaka jak i Klub Saarloosa i Czechoslowackiego Wilczura, gdzie sa takie "kwiatki" jak ich "guru" od bonitacji - Grzesiek, ktory ma bogate doswiadczenie w rasie. Nawet widzial kilka bonitacji..... :twisted: Sorka, ale nie wiem, czy to przerost formy nad trescia, czy po prostu nowopowstajaca parodia klubu... Pozdrawiam, to pisalam ja, Margo - specjalista od fizyki jadrowej (a co - widzialam film Hiroszima, wiec znam sie na tym rownie dobrze jak Grzes na bonitacjach :rock_3) PS. Co do dzieci Eurysia - rzeczywiscie "odwalil kawal dobrej roboty". Polepszenie charakterow i budowy jest doskonale widoczne golym okiem. Jednak nie wszystko sie da - jesli przez generacje byla prowadzona selekcja na psa ONkowatego to odejscie od tego tez zajmuje generacje.... PS 2. Osobiscie jestem zdania, ze krycie Euyrysiem to bylo super posunieciem, ale obawiam sie, ze byl to jedynie jednorazowy "wypadek przy pracy". KAW oraz Klub Saarloosa i Wilczura otwarcie namawiaja swoich ludzi do krycia czeskimi psami. Sorry, ale krycie czeskich suk, psami w typie czeskim to czystej wody glupota biorac pod uwage wzorzec. Gdy kryjesz zebre zebra to nie wyjdzie ci raczy arab... Gdy polaczysz czeskie psy to nie wyjdzie ci wilk. Cudow nie ma.... Stad moje zdanie, ze osoby te jawnie i swiadomie promuja hodowle psow w typie ONka... |
Quote:
Dowody: juz pomijam fakt, ze to z reki Hartla Jolka zostala Psem Roku 2002. I to Hartl stawial ja za wzor wilczaka, podczas gdy Bolton-Ellander schodzil u niego z "bdb" z tendencja do "dobrej"... To Hartl byl za tym, aby dyskwalifikowac psy z otwartymi kacikami. Nigdy nie znalazl uznania w jego oczach zwalisty, kanciastoglowy "ovcak". Wiecej - to wlasnie CZECHOWI Hartlowi chodzilo (i chodzi) po glowie dolanie wilczej krwi do czeskich linii, bo uwaza, ze czeska hodowla SCHODZI NA PSY. Doslownie. Ze uciekly u nich cechy typowego wilczaka (czyt cechy wilka). A wine za to ponosza niedouczeni hodowcy, ktorzy tak jak ci "nasi" stawiaja na promocje psow w typie ONka. To z ich winy czeski pies o prawidlowych indeksach i katowaniu to tzw "bialy kruk"..... :evil: Powtorze to co pisalam kilka lat temu przy "przekrecie Mutara": problem nie tkwi w czeskich psach, ale w czeskich hodowcach. A raczej ich braku pojecia o tym co mowi wzorzec. Hartl pojawia sie na spotkaniach, ale nie ma juz szkolen, wiec mlodzi wlasciciele ucza sie od niedouczonych "mlodych" hodowcow. Ktorzy na prawo i lewo rozpowiadaja totalne bzdury pozbawione logiki... Ich niewiedza na serio czesto PORAZA... Czeskie linie nie potrzebuja krwi wilka, bo bedzie jak z Mutarami - dodali krwi wilka, a teraz po paru generacjach fatalnej selekcji "na ONka" osobniki te przypominaja slabe Saarloosy. Trzeba usunac nie objawy choroby, ale jej przyczyne i zaczac edukowac hodowcow i... sedziow... Aby wiedzieli jak ma byc ZBUDOWANY wilczak, co w tej rasie jest WAZNE i jakie sa cechy CHARAKTERYSTYCZNE. Hartl na to nie ma juz chyba sily. A klub? Ci ktorzy cos wiedza nie maja czasu, a ci ktorzy maja czas nie maja pojecia o wzorcu..... :roll: PS. Mowiac o "czeskich" hodowcach mam na mysli tych "najglosniejszych", ktorzy sa aktywni, ale jasno widac, ze nie maja zielonego pojecia o tym, czym jest selekcja, wzorzec, cel powstania rasy. Stara wiara, ktora na serio wiedziala wiele na temat wilczakow, a ktorym Czesi zawdzeczaja krzyzowanie czeskich i slowackich linii i grupe na serio fajnych psow miala dosyc "krzykackich ksiazniczek" i usunela sie w cien... A szkoda... |
"Dwa bieguny" we wzorcu -skrót myślowy -wzorzec jest jeden -wiadomo. Reszta, że tak to "niepozornie" ujmę, "indywidualna interpretacja" i o nią mi "się rozchodziło było"......:twisted:
...................... Co do handlerów -też są mi obojętni /tak jak ten pan na zdjęciu -bo o to chyba chodziło/, aczkolwiek to ciekawe "zjawisko" /do pogaduszek do poduszek w temacie innym/. Mnie zainteresowały ogony u psów, które /jak wieść gminna niesie/ są genetycznie zsocjalizowane dzięki przydomkowi -tak, kpię złośliwie. Bo to, że nasz maluch będzie dzikus na wystawie to pewne, jak polska dziura budżetowa albo chroniczne remonty nowo wybudowanych autostradach. Ale nam się porobi zdjęcia z odpowiednimi komentarzami, że na WD się baba pyszczy a ma psa wariata. Nikt nie weźmie pod uwagę, że pies dziki bo z odludzia i na własne życzenie. I najbardziej będą komentować auto-tfu!-rytety, które mają psy co prawda z gównianym socjalem lub gównianą psychiką ale za to z jakim Przydomkiem! /lub z jakiej szlachetnej krwi właścicielem!!!/ :rock_3 A nie daj Boże, jeśli mi się pies załatwi na terenie wystawy :shock: -wtedy "na bank" przestanie W OGÓLE być wilczakiem!!! :lol::twisted::lol: AmenT! :ylsuper Nie oceniam wzorcowatości konkretnych piesiów lecz zachowania ludzi i "odpłacam pięknym za nadobne" -tyle mojego co SE popowarkuję.... tak jak każda /bura/ sucz ma wE zwyczaju ........8) |
Quote:
Pytanie nie jest złośliwe, ani podchwytliwe-pod zastanowienie, co i w imię czego psu fundujemy naszymi decyzjami. |
Cudaśnie off-ujemy, za co obecni na wystawie najchętniej by nas rozstrzelali...... ;-)
Bo i miejsce to /tytułowy temat/ do podziwiania psów, dobrych zdjęć i dzielenia się wrażeniami.:) Ale trudno..... jeszcze chwila Szacowni... CHYBA na wystawie kwestia lęków /ogonki pod brzuszek, agresja, zamknięte oczka i "mnie tu nie ma"/ to dwa aspekty: nieobycie związane z socjalizacją oraz predyspozycje psychiczne. Można psa trenować, latać w kółko i pozwolić na "wiwisekcję" zębów i jąder przez obcych co godzinę, ale zawsze jest ten pierwszy raz i można spodziewać się zachowań różnych. A wystawa, to przecież nie tylko ludzie, gwar i obowiązek wywiązania się z zadań. To inne psy, które często przekraczają "strefę intymną" oraz /i przede wszystkim/ zapachy..... Nieobycie i stres związany z nowymi warunkami można, wydaje mi się, przezwyciężyć pracą. Gorzej, jeśli pies z natury jest strachajło albo "powichrowany". Pewnie wiele można zdziałać też dzięki pracy i "zaklinaczom" /byle nie z tytułem nadanym "korespondencyjnie/. Gaga, wiesz jak jest.... chodzimy na wystawy, bo hodowla, bo prestiż, bo ambicje, bo nas to kręci, bo...., bo...., bo.....Sama Jesteś "wytrawnym" bywalcem, to co Ci będę makaron na uszy nawijać. :lol: Wiele psów w ogóle nie powinno na wystawach bywać -widać gołym okiem, że im to "nie pasi", wiele psów zjawi się parę razy by się porównać, by zobaczyć "szoł" i darowują sobie. Wiele psów bywa, bo musi bez względu na to, czy im to "pasi" czy nie. Ważny jest jednak rozsądek i wyczucie "czy w ogóle", a jeśli już to "w jakiej ilości"..... I to tyle z przedsennych bajdurek babci Kleofasi -pora wsadzić szczenę do kubeczka i odmówić wieczorne paciÓrecki. A Wy młokosy chasajta dalej. :rock_3 |
5 Attachment(s)
pare zdjec ode mnie
|
2 Attachment(s)
cdn.............
|
Quote:
Quote:
A temat ogonów, w tę, czy we w tę powstał kiedyś nie po to, aby komuś dowalić i mieć ku temu powód, ale po to aby hodowcom (którzy chyba z definicji powinni być miłośnikami psów) uświadomić, że są odpowiedzialni za m.in psychiczne zdrowie zwierząt, które wypuścili na świat. Żeby się zastanowili, że zapis w umowie o zapewnieniu psu prawidłowego rozwoju psychicznego (m.in) i zapewnienia jak najlepszych warunków bytowych, dotyczy także ich. Ale to tak na marginesie, że ogony to nie broń sama w sobie do strzelania do tarczy konkurencji;) Quote:
Kiedyś zwróciłam uwagę 'hodowczyni', że zajmuje się rozmówkami towarzyskimi, podczas gdy jej pies zwijał się ze strachu w chiński precelek. Naiwna myślałam, że zrobi cokolwiek: coś powie do suczyska, pogłaszcze, zabierze z miejsca, gdzie przerażone zwierzątko tylko strzelało wokół oczami......usłyszałam tylko 'nic jej nie będzie'...:| |
"A nie daj Boże, jeśli mi się pies załatwi na terenie wystawy -wtedy "na bank" przestanie W OGÓLE być wilczakiem!!!"
a tak, mój Dieselek się załatwił... znaczy, że teraz mam psa jakiej rasy?;) dobrze, że poruszyliście temat psiego stresu... to druga wystawa z naszym udziałem i było o niebo lepiej niż za pierwszym razem, kiedy to plułam sobie w brodę po co ja mu to zafundowałam. Teraz po drugiej, kiedy wydaje mi się, że było nie najgorzej i nawet z pozytywną "lokatą" czytając komentarze bardziej doświadczonych wilczakowców ode mnie, coraz mocniej zastanawiam się po co. Oczywiście siłą rozpędu będziemy w Sopocie ale potem to już pozostaniemy przy tym co lubimy najbardziej: lasy, łąki, bieganie, kąpanie i wspólne szlajanie się wszędzie:) z pozdrowieniami:) |
Spokojnie kazdemu sie moze zdarzyc, pies na zawolanie nie bedzie sie zalatwial i tak tu byla dobra reakcja ludzi, jak wczesniej widzialam podobna sytuacje tez u mlodego psiaka to ludzie smiali sie jak idioci, zupelnie jakby pierwszy raz widzieli zalatwiajacego sie psa, a takie smiechy nie pomagaja ani wystawcy ani psiakowi.
A co do stresu, coz nie mozna liczyc ze mlody pies na drugiej wystawie bedzie szczesliwy, skoro niektorym to i 20 wystaw nie wystarczy, a czasem jest gorszy dzien i nawet fajnie wystawiajacy sie pies moze miec problem. A jak wystawy Was nie wkurzaja to czemu przerywac, zrobicie Dieselkowi minimum i jesli juz bedziecie mieli dosc to wtedy mozna przestac :) |
Quote:
Przy tej "konstelacji gwiazd/gwiazdeczek/widmowych karłów-"karzełków"" na pewno masz ból i sromotę /cokolwiek by to miało znaczyć/, ale wilczaka to Ty już nie masz...:lol::lol::lol: |
All times are GMT +2. The time now is 04:52. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org