![]() |
Quote:
Zmore wybieralam na podstawie zdjec i opisu hodowcy - tez sama, ale ze stadem doradcow za plecami :) Na ostateczny wybor pojechalam osobiscie. Tym razem stawialam na pare konkretnych cech, a reszta miala wyjsc w praniu. Suka byla zywa i dosc dominujaca w stosunku do reszty stadka - okazalo sie, ze jak podrosla zaczela miec problemy z duzymi psami, halasem i niektorymi ludzmi. Wymaga o wiele wiecej socjalu i pracy niz Jabber. Sprawdza sie tutaj teoria, ze spokojniejszy pies bedzie mniej strachliwy niz podgryzajacy "dominant" ;) Oba psiaki wybieralam sama, oba z roznymi kryteriami i zalozeniami. Jedno i drugie ma swoje zady i walety :D Wiekszosc cech z dziecinstwa nadal widac, chociaz wyglad i temperament troche sie zmienily. Jabber byl i jest spokojny, lubi ludzi i jest kombinatorem, a Zmora nadal ma ADHD i potrafi kazdemu wgapiac sie w oczy z usmiechem na pysku :D |
Quote:
Wyobraź sobie na przykład kogoś, kto kupuje "pełnowartościowego" samca, a już kilka dni później przy badaniu przez veta dowiaduje się, że pieskowi nie zeszły jądra. Teoretycznie mogły jeszcze zejść, ale hodowcy nie uprzedzili właściciela, że mogą, ale nie muszą. :| Pół biedy jeśli ten ktoś pewnie i tak by pieska kupił (co najwyżej nie czułby się "wyprowadzony w pole"), ale wyobrażasz sobie co czuje osoba, która mieszka za oceanem i dostaje takiego szczeniaczka drogą lotniczą po pokryciu wszelkich kosztów transportu? Która chciała go na reproduktora dla swojej suki? Tłumaczenie, że hodowca nie zauważył braku jąder świadczy tylko jak najgorzej o hodowcy i wecie dokonującym przeglądu miotu. ;-) Dlatego ja stawiam na szczerość (nie tylko odpowiadanie na pytania, ale także informowanie o cechach rodziców, miotu i szczeniaka) jako najważniejsze kryterium oceny wiarygodności hodowli. |
Wiesz z tą szczerością to różnie bywa. Ja np jestem szczera do bólu i gdy mojego szczeniaka ugryzła pszczoła zaraz dałam znać przyszłemu właścicielowi a ten zaraz mi zadzwonił że rezygnuje bo pies będzie w przyszłości kaleki :shock:
Na pewno dobrze się stało bo piesek trafił do normalnej rodziny która go bardzo kocha, i jak do tej pory jest zdrowy jak ryba. Może hodowcy właśnie takiej reakcji obawiają się i dla tego nie informują .Ja uważam że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;-) |
Ja tez jestem szczera do bolu i nie zawsze mi to na dobre wychodzi :p
W kazdym razie kazde klamstwo w koncu wyjdzie na jaw, wiec nie ma co oszukiwac, bo wyjdziemy na tym gorzej niz nam sie poczatkowo wydawalo ;) |
Quote:
Quote:
|
Przepraszam za odgrzebanie tematu, ale i tak mi się wydaje że powinien on być przyklejony, bo bez Rony nigdy bym się do niego pewnie nie dogrzebał, a wiele informacji wnosi.
W związku z tą szczerością i uczciwością hodowców, jak to jest? Przecież nie każdy kupujący jest tym pierwszym i nie zawsze jest tyle szczeniąt do wyboru. A w komercyjnym świecie trudno mi uwierzyć że ktoś mi powie "nie, sorry, nie mam takiego szczeniaczka jakiego szukasz. Miałam/em jednego/dwa ale już znalazły swoich właścicieli". Już pewniej jeden z tych ostatnich będzie zachwalany jako dokładnie ten o jakim śnię. No pewnie to też kwestia zaufania, i zależy od hodowcy... |
Quote:
Po drugie szanujący i znający się na rzeczy hodowca tak właśnie zrobi; dobierze "optymalnego" szczeniaka do Twoich oczekiwań i możliwości, o ile oczywiście go o to poprosisz i jasno określisz, jak wyobrażasz sobie Waszą przyszłość z psem. :p To właśnie m.in. powinno odróżniać prawdziwych hodowców - pasjonatów od producentów. Poza tym wilczakowy polski świat jest jeszcze dosyć mały i łatwo pewne rzeczy zweryfikować. Myślę, że żaden z hodowców nie zaryzykuje "wciśnięcia" psa, o którym da się z góry powiedzieć, że nie spełni oczekiwań przyszłego właściciela, bo nie będzie chciał sobie szargać opinii. Oczywiście trzeba sobie powiedzieć (ale to na pewno wiesz), że szczeniak to nie jest zwykły towar i pewnych rzeczy przewidzieć się nie da, a pewne będą zależeć bardziej od właściciela, niż hodowcy. |
Zgodzę sie z Grin. Szanujący się hodowca nie bedzie ryzykował wciskania szczeniaka. Ma świadomość, ze wcześniej czy później takie postępowanie może zakończyć sie problemami, złą opinią nt hodowli i w najgorszym wypadku koniecznością szukania nowego domu dla dorosłego psa, co nie jest łatwe.
Mysimy jednak pamiętać, ze tak naprawdę w wieku do 6 czy 8 tygodni możemy mówić jedynie o predyspozycjach psa, które moga się rozwinać lub nie. Będzie to zalezało od nowego właściciela, prawidłowej socjalizacji i szeregu innych faktorów a nie tylko od charakteru szczeniaka. Pewnie, że najlepiej byłoby aby przyszli właściciele potrafili się określić, na czym im zależy a hodowca mógł wybierać i przebierać wśród swoich psiaków aby znaleźć idealnego dla konkretnych osób. Obawiam się, ze to jednak trochę utopijna wizja... Zawsze może trafić się szczeniak bardziej dominujący lub bardziej płochliwy niz reszta. W takiej sytuacji hodowca powinien przyszłego właściciela uprzedzić, żeby wiedział nad czym nalezy pracować szczególnie mocno i na jakie postępowanie uwazać. Wyposażony w taką wiedzę przyszły właściciel wie, czego się spodziewać i może odpowiednio wcześniej reagować. W zasadzie od pierwszych dni szczeniaka w nowym domu. Ja bym zwróciła szczególna uwagę na matkę szczeniąt. Ponieważ jest to pies, z którym mają najwięcej styczności w okresie, kiedy uczą się o swiecie najwięcej ważne, aby była zrównoważona i opanowana. Na pewno będzie to dobra polisą dla szczeniąt na przyszłość. Będą widziały, ze nie nalezy uciekać w popłochu ani co gorsze atakować w sytuacjach nowych lub niespodziewanych. |
Szanujący się hodowca który posiada odpowiednia wiedzę na temat faz rozwoju szczeniaka nie sprzeda go wcześniej jak po ukończeniu 8 - tygodnia życia . Tak na marginesie .
|
Oczywiście racja. Rozpędziłam się :)
Miałam na myśli, że w momencie odbioru psa hodowca może mówić jedynie o predyspozycjach a co z psa wyrośnie zalezy w ogromnej mierze już od właściciela, wiec nie można całej odpowiedzialności za charakter zwalać na hodowcę. |
All times are GMT +2. The time now is 19:32. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org