Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Ku pamieci nowym wlascicielom - lista szkod (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2494)

Joanna 30-12-2007 19:47

Taaaak. Nawet moja pościel nosi drobne ślady wufkowej działalności...
Mario, po prostu Wufek postanowił Cię czymś zaskoczyć :)

AngelsDream 19-05-2008 12:22

Stłuczone: filiżanka i spodek oraz figurka wiewiórki.
Ogólny bałagan i na deser odkręcony gaz...

Żyjemy, szczury na szczęście też. No i Baaj wbrew pozorom również. Mieszkanie już dawno doprowadzone do pionu. Tylko znajomi jeszcze są w szoku.

szasztin 19-05-2008 12:46

Już od dłuższego czasu chciłam cos dopisać w tym temacie.....:twisted:
Ale obawiam sie że po moich postach juz nikt nie chciałby wilczaka...:rock_3:twisted::diablotin:daysmile

Imbusek ma na swoim koncie juz dwa mieszkania, a w nich:
- drzwi, parapet, okno, ściana, kontakty, wykładzina, 2 krzesła......

reszta na potem......

szasztin 19-05-2008 12:51

No i jedna z lepszych historii: Imbus bardzo ładnie otwiera szufladę w której jest chlebek - zjada go - i zamyka szufladę. I wszystko jest na miejscu - z wyjątkiem chlebka.........

Gaga 19-05-2008 13:09

to z czego Wy macie parapety????:lol:

szasztin 19-05-2008 13:46

Z drewna....... mielismy - teraz sa w dziury od kłów:twisted:
Oby do przyszłego roku - wtedy robimy remont i parapety zrobimy z tytanu:)

Ciąg dalszy zniszczeń Imbusa:
- lodówka z zamrażalką - zjadł szufladę i uszczelkę :twisted:
- Szafka z szufladami na bieliznę, - prawie cała zjedzona:)
- sofa, 2xfotel,

sssmok 19-05-2008 14:05

Musicie zrobic osobna galerie.
Mi sie wierzyc nie chcialo, az zobaczylam zdjecia :shock:

szasztin 19-05-2008 14:14

Mi też się wierzyć nie chciało - ale niestety to prawda........

anetawron 19-05-2008 15:01

Dla mnie najboleśniejszą stratą była drewniana podłoga, pieski sobie basen zrobiły i szczęśliwe taplały w wodzie jak wróciłam o mało dziadów nie pozabijałam :evil: Całe szczęście nikt podemną nie mieszka, resztę jakoś zniosłam (latarenki w ogrodzie, szyba w drzwiach, klamki, urwany piekarnik, obgryzione szafki i regały, sofa, wydrapane ramy okienne i parapety).
Szasztin ja już remont robię bo Lichowi i Gapie (często nas odwiedza:twisted:) apartament (M2) juz się buduje :lol:

Louve 19-05-2008 17:40

A moja Cora nic nie niszczy w domu, tylko roślinki na dworze powyrywane z ziemi, ale to zimą było. Teraz nic nie wyrywa, nie niszczy, nie gryzie...i to mi się podoba:)

Agnieszka 19-05-2008 19:18

A często siedzi sama w domu? Pewnie jeszcze zacznie ;-))

Gaga 19-05-2008 20:07

Kasia, zniszczenia, o ktorych jest ten watek, sa dokonywane podczas samotnej bytnosci psa w mieszkaniu. nie w klatce, nie w kojcu.. po porstu sam wilczak i... mieszkanie..i ani jednego czlowieka ;D

AngelsDream 19-05-2008 20:36

Co najwyżej 9 szczurów do towarzystwa ;)

justi 19-05-2008 21:12

oh ta ja mam jeszcze szczescie jak do teraz....

bo tylko psuje pileczki, poczte ktura spadala na ziemie(teraz mam juz skrzynke) i kartki albo gazete. jak zapomne cos schowac co adalne to to tez zje ale to moj dobek robi tak samo. jak do teraz jak zostaje sama nic nie na robila wiekrzego, aby tak dalej....

shaluka 19-05-2008 22:42

U mnie to kilka ... majteczek i bluzeczek na ramiączka, w których Kala uwielbia rozciągliwą gumkę ;) Poza tym to jeszcze kabel od zelazka, calkowicie przegryziony.. No i to by było na tyle i oby tak pozostalo :D- taa joke

Margo 02-06-2008 11:30

szasztiny.... czekamy na fotki...... (ja nie zapomnialam) 8)

secki 02-06-2008 13:29

A wiec dobrze.
Beda 2 czesci ( Stary i "Nowy" dom)

Stare mieszkanie
1.Sofa
Projekt - Olaf Petersen
Poprawki Idun Imbus z Peronowki
http://img71.imageshack.us/img71/631...8567ng6.th.jpghttp://img91.imageshack.us/img91/123...8568rj7.th.jpg

secki 02-06-2008 14:02

2.Krzeslo
http://img142.imageshack.us/img142/5...8570sy2.th.jpg
3.Drzwi
http://img150.imageshack.us/img150/4...8575yv0.th.jpg
4.Szafka (juz jej nie mam :)
http://img155.imageshack.us/img155/8...8576db7.th.jpg

shaluka 02-06-2008 14:07

a ja poprosze o sciane wieznia odliczajacego czas uwiezienia;)

secki 02-06-2008 14:18

"Nowe" mieszkanie
(generalnie bez komentarza poza tym, ze np wykladzina ma/miala jakies 4 dni)
http://img71.imageshack.us/img71/741...2008001mu4.jpg

http://img91.imageshack.us/img91/909...2008002yi5.jpg

http://img142.imageshack.us/img142/6...2008003ow2.jpg

http://img150.imageshack.us/img150/1...2008004dp9.jpg

http://img155.imageshack.us/img155/8...2008005wg2.jpg

http://img91.imageshack.us/img91/2764/17042008rl8.jpg

http://img150.imageshack.us/img150/6...2008001xf9.jpg

http://img155.imageshack.us/img155/1...2008002gj2.jpg

http://img71.imageshack.us/img71/729/27032008003ub1.jpg

http://img91.imageshack.us/img91/226/27032008jh6.jpg

Byla jeszcze lodowka, sluchawki itp itd.
Nie zawsze mielismy sile i checi, zeby dokumentowac zniszczenia...

Gaga 02-06-2008 17:53

Hmm. Księciunio jest winny Imbusowi pokłon. Respect !

igienator 02-06-2008 21:37

o kurrrr.... cze. Rispekt dla pudzianka.
No nie, ja już po przeprowadzce więc wyliczę, co poszło w nowym domu:
1szt. zrysowanego parapetu (karton-gips) plus rama (velux)
1 szt. szyby na taras
1 szt. drzwi
przebite pazurem: pufa, kanapa. Na szczęście nie widać
No - to by było na tyle - ogólnie nauczyłem sukę zostawania w domu, więc raczej nic nie rozwala tak totalnie.

krzyg 03-06-2008 00:27

Nasze dwa skarby zawiązały ostatnio spółkę ogrodniczą. Jabb przygotował podłoże rozprowadzając ziemię równomiernie po całej kuchni, a Zmora dostarczyła nawóz ;-) Niestety musieliśmy zlikwidować plantację aby odzyskać dostęp do lodówki i nie wiemy co miało na niej wyrosnąć.

z Peronówki 03-06-2008 02:11

Quote:

Originally Posted by krzyg (Bericht 140827)
Niestety musieliśmy zlikwidować plantację aby odzyskać dostęp do lodówki i nie wiemy co miało na niej wyrosnąć.

Stawiam na tradycje, czyli sadzily piolun na absynt.... :rock_3

anetawron 03-06-2008 10:40

Może troche podpowiem bo chyba wiem dla jakiej uprawy szykowali podłoże. Pierwszego dnia Ali zeżarł kwiatki i trochę rozsypał ziemię, drugiego dnia dostał wielką kość, więc znów pościągał doniczki z trupkami kwiatów, usypał górkę i w środku posadził swoja kostkę. Drzewo kostne niestety nie urosło mimo, że je dokładnie podlał :lol:

Narvana 03-06-2008 13:11

Quote:

Originally Posted by z Peronowki (Bericht 140840)
Stawiam na tradycje, czyli sadzily piolun na absynt.... :rock_3

a propo Margo, to mi przypomnialas, za co Ci dziekuje.
Mam interes :p

Wrath 03-06-2008 23:03

To ja chyba Guarda w ramki powinienem oprawic... Kwiaty z parapetu raz zrzucil...do lozka, jednoczesnie przewracajac suszarke z praniem (prosto w ziemie) Podrapal podloge (podkopujac sie do szafy) I nic wiecej chyba...

Huan 04-06-2008 23:47

Musze przyznac, ze nie jest mi szczegolnie przykro, ze nie moge dodac nic do listy szkod naszych wilczakow :rock_3 No moze tylko jeden drobiazg: Ford Transit .... jeszcze jezdzi, ale dzieki wilczakom jest juz w rozsypce ;)

Hexeann 13-06-2008 20:41

Hehe!
Do listy szkód Mentaśka mogę dziś spokojnie zaliczyć:
(tu werbel.............................., napięcie rośnie............., nadal werbel i..... brzdęk - talerze i wyjaśnienie tuż) :twisted:
złamanie główki kości promieniowej ręki lewej - tu patrz łokieć!
Boli jak cholera! :cry:
W zasadzie to moja głupota a Mentaś tylko zadziałał swoją siłką - silny jest piesuszek jak się okazało bardziej niż przypuszczałam!
Wracaliśmy ze spacerku, byłam już 20 m. od domu rozluźniona i zadowolona z efektów naszej spacerkowej pracy, zatrzymałam się na chwilę coś mówiąc do Adama. Mentall na flexi 8-metrowej ale stał przy mnie. Nagle u sąsiada pokazał się piesek - ON-ek Imax. Menaś ruszył „z kopyta” się przywitać. Flexi się rozwijała, piesek nabierał prędkości a ja jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w taśmę. Dalej już potoczyło się błyskawicznie: Flexi się skończyła a mnie wyrwało z butów! Przefrunęłam jak kondor niezły kawałek i spadając w malwy złamałam tę cholerną rękę! W klinice Damiana powiedzieli mi: Noooo, to pani nie pierwsza po spacerku z dużym pieskiem u nas! :twisted:
Przypadek nie do gipsu, tylko do ćwiczeń - coby się na stałe w jednej pozycji nie zrosło - koszmar! Moje nowe indiańskie imię to „Wyjąca w nocy”! Swoją drogą niezłe zadanie dla zdolnego fizyka - obliczyć masę i przyspieszenie psa oraz siłę jaka zadziałała na moje bazwładne, ogłupiałe ciało, a wszak żem niemała!

Ehhh...!
Pozdrawiamy!
Znieczulona Hexeann & Mentall

Gaga 13-06-2008 22:45

Bidulka..mozemy podeslac niebieskie tabletki :) Silne !
Sila uciagu psa ba flexi jest makabryczna.. niestety jak postanowi poleciec to poleci, na ogol razem z czlowiekiem na drugim koncu. Kiedys mnie tam Chey szarpnal na psacerku przed wystawa.. wlasciwie juz mialam wsiadac do auta.. na oststnia chwile szukalam w obledzie drugich spodni bo po przeszorowaniu po asfalcie mialam malo gustowne dziury na kolanach..dobrze, ze tylko tyle ;)
Pozniej juz sie nie dalam :P
Cwicz dzielnie i wracaj szybko do formy :) A na przyszlosc.. moze juz nie podziwiaj rozwijajacej sie tasmy? :D

Hexeann 13-06-2008 23:06

To ja poproszę te niebieskie! Te moje białe już mnie nie kręcą! Taśmy się już naoglądałam na całe życie, ale zapewniam, że była jak kobra przed atakiem!! Nie miałam żadnych szans z germańskim, k...wa oprawcą (flexi niemiecka) a stare powiedzenie z pewnego czeskiego filmu o tym, że gdyby głupota mogła unosić to niektórzy(-re) lataliby(-łyby) jak gołębice nabrała dziś dla mnie nowego sensu!

skonfundowana:shock::banghead
Hexeann (Mentall śpi)

Gaga 13-06-2008 23:14

OKI wysylam, tylko pamietaj! Na ulotce napisane jest, ze po zazyciu nie wolno prowadzic (wilczakow, na flexi zwlaszcza :)
Wlasciwie to zdecydowanie fatalnie zes sie wpasowala czasowo/..gdyby bylqa to slotna jesein., moglabys nosa nie wysciubiac z domu, a w ulewe, zawieruche.. duzur przejalby Adam :p
A Ty przy goracej herbqatce.. laba :D No ale skoro juz sie tak nie ulozylo.. to moze MUSISZ siedziec w domu i jesc duze ilosci lodow (zimne usmierza bol) ?8)

Nemi 14-06-2008 00:39

Czy flexi to taka smycz rozwijająca się z rolki ? Jeśli tak - to chyba tylko samobójcy jej używają :twisted: Oczywiście, Hexeann - bez obrazy :) Ja nie musiałam liczyć jak zdolny fizyk - po prostu poczułam masę psa x przyspieszenie :shock: A mój pies ważył nieco więcej niż wilczak :rock_3 Nigdy więcej !
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i żeby niebieskie tabletki zadziałały :roll:

Małgosia i Okruszki

Louve 14-06-2008 10:49

Ja też miałam taką smycz... miała móc utrzymać psa ważącego nawet do 50kg... Cora raz szarpnęła i smycz się rozpadła:twisted: A Ona waży niecałe 23kg...:shock::roflmao

aneta1 14-06-2008 10:57

To już jesteś drugą osoba którą znam i która ma złamanie ręki przez wilczaka a ,ja będę chyba 1 osoba która będzie bez twarzy a moja ukochane Hera z lubością i uśmiechem :twisted: się o to stara gdy jeździmy na rowerku
Aniu mam tylko nadzieję że ręka za bardzo nie boli i szybko wyzdrowiejesz

z Peronówki 14-06-2008 11:23

Quote:

Originally Posted by Hexeann (Bericht 143000)
Do listy szkód Mentaśka mogę dziś spokojnie zaliczyć:
(tu werbel.............................., napięcie rośnie............., nadal werbel i..... brzdęk - talerze i wyjaśnienie tuż) :twisted:
złamanie główki kości promieniowej ręki lewej - tu patrz łokieć!

No, no..... jeszcze troche a Pudzian-Imbus bedzie mogl sie poczuc zagrozony na swojej pozycji nr. JEDEN Najwiekszych Szkodnikow... :lol:

PS. Ktos pytal w PZU czy jest juz ubezpieczenie od wilczakow? :rock_3

konek 14-06-2008 15:56

Aniu, szybkiego powrotu do zdrowia !!!! Niezły agent Wam rośnie :twisted:
Quote:

Ktos pytal w PZU czy jest już ubezpieczenie od wilczaków? :rock_3
O właśnie a może by tak jakieś grupowe ubezpieczenie wynegocjować w PZU dopóki jeszcze może nie wiedzą co to takiego wilczak i nie mają słysznych obaw, że będzie to to w stanie puścić ich z torbami w związku w wielkością i wielością odszkodowań :lol:

Joanna 16-06-2008 14:55

Quote:

Originally Posted by Hexeann (Bericht 143000)
złamanie główki kości promieniowej ręki lewej - tu patrz łokieć!
Boli jak cholera! :cry:

Bidunia - wszystkiego naj!
Z wilczakiem wszystko jest możliwe. Nawet napaść spokojnej i zrównoważonej dotychczas flexi na Twoją rękę.
A wydawałoby się, że Ty i flexi znacie się wystarczająco długo, żeby mieć do siebie pełne zaufanie....

Hexeann 16-06-2008 17:21

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 143330)
Z wilczakiem wszystko jest możliwe. Nawet napaść spokojnej i zrównoważonej dotychczas flexi na Twoją rękę.
A wydawałoby się, że Ty i flexi znacie się wystarczająco długo, żeby mieć do siebie pełne zaufanie....

Zrównoważonej??? Toż to jest beeeeestia dzika, musiała być z jakiegoś lewego miotu! :twisted: Ręka spuchła jak bańka i pojawiły się różnokolorowe i różnokształtne formy graficzne przypominające plamy opadowe! Ale na wystawę do Kalisza i tak pojechaliśmy! :shiny Chwalić automatyczne skrzynie biegów! :rock_3

pozdrawiamy
Hexeann & Mentall

Joanna 16-06-2008 17:25

Chwalić! Ja dwa miechy przefunkcjonowałam zagipsowana od paznokci po łokieć :twisted:

Hexeann 16-06-2008 19:56

Dwa miechy???? :blowingup
Tożeś mnie kobito pocieszyła! Miałam nadzieję, że.... jak na psie się zrośnie!
:rock_3

Hexeann
(Mentaś zajęty - dostał dokładkę urodzinowego tortu!)

Joanna 17-06-2008 17:29

Ano dwa - ale ja stara d... juz jestem - nie zrasta się, jak na psie :)
3-mam kciuki, żeby u Was poszło szybciej!

sssmok 17-06-2008 20:59

Uh no to wspolczuje :/
I zycze szybkiego zrastania!
Ja ostatnio tez zaliczylam za pomoca psa glebe, ale tylko tylek mnie po niej bolal :D

Gaga 17-06-2008 21:06

Quote:

Originally Posted by Nemi (Bericht 143036)
Czy flexi to taka smycz rozwijająca się z rolki ? Jeśli tak - to chyba tylko samobójcy jej używają :twisted:

Flexi generalnie jest calkiem fajnym wynalazkiem:)Trzeba tylko poznac jej "ciemna strone" :twisted:. Ja uzywam od zawsze dla Cheya flexi na spacery osiedlowe, takie gdzie nie ma biegania a puscic nie bardzo moge (koty, male psiaki, bliskosc ulicy itp). Nie musze deptac po trawnikach, mam te 8 metrow zapasu. Nie musze wlazic w kazda dziure za psem. Chey ma doskonale opanowana komende "cofnij" wiec nie musze tez latac naokolo drzew jak mi pies przejdzie druga strona:) generalnie calkiem uzyteczne 'ciagadło", choc jesli tylko moge, to biore normalna smycz:latwiej sie trzyma, latwo zapina na sobie gdy puszcza sie psa.
Uczac mlodego (za mlodu) kontrolowania tego co robi, uzyskalam przy okazji taki efekt, ze gdy przypadkiem wyrwie mi z reki kasete od flexi, albo ja ja przez nieuwage upuszcze- pies sie zatrzymuje. Wystarczy dzwiek upadajacego plastiku :)

Ale faktem jest, ze kontrolowanie psa za pomoca flexi jest malo efektywne :P

Hexeann 17-06-2008 23:27

Oj tak Gaga! Święta racja i mogę teraz to powiedzieć jako Lord Vader „The Dark Side of The Flexi”! :twisted: Ja wiem, że się człowiek na błędach uczy, więc ja się już nauczyłam, że potem boli jak s...syn i proszę kochani - czerpcie z tej mojej wiedzy, bo nikomu nie życzę! A że wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba mieć szacunek dla materii i psiego „perpetum”!

pozdrawiamy!
Hexeann & Mentall

Gaga 17-06-2008 23:32

Quote:

Originally Posted by Hexeann (Bericht 143606)
trzeba mieć szacunek dla materii i psiego „perpetum”!

pozdrawiamy!
Hexeann & Mentall

Ze o psich potrzebach nie wspomne ! Bo kto to widzial, zeby trzymac na smyczy psa, ktory KONIECZNIE MUSI NATYCHMIAST przywitac sie z innym psem? :lol:

Hexeann 17-06-2008 23:40

Truth... truth...!

Hexeann

joke 18-06-2008 10:27

ech, najważniejsze jest, aby tej smyczy nie wypuścić z ręki! Ja już mam opanowane - mogę za kaskadera robić (hi,hi) - ciągnięcie po glebie przerobione, a smycz W RĘKU!!!!:twisted:

Hexeann 18-06-2008 11:27

Ja też smyczy nie wypuściłam i... poleciałam jak latawiec!
:twisted:

Hexeann

PawelK 14-07-2008 19:12

No to niejako sprawiedliwosci stalo sie zadosc (kara za szyderczy zarcik z Ani 8)) i od 3 godzin mam tzw hiszpanski bucik na kolejne 3-4 tyg :lol:

Opisze tylko w skrocie co i jak wygladalo, bo w sumie to sie ciesze ze nie bylo nikogo z aparatem (nie daj bog z kamera!!). Spacerek na pola mokotowskie, pusciutenko zywej duszy, no to ganiamy - patyki kamyki cokolwiek byle by latalo i dalo sie zlapac, ubaw przedni a bura w eufori. W koncu przyszedl czas na berka :lol: Uciekam uciekam, ale nagle nie slysze tego typowego tupotu maly stop za soba, wiec mysle zerkne przez ramie czy glupek pedzi, czy moze jak zwykle cos ja zastopowalo (ptaszek, blotko, cokolwiek interesujacego). Glowa + czesc tulowia wedruje przez ramie, i w jednej sekundzie moja lewa noga leeeeeci ku niebiosom, za nia tylow, a niestety prawa stopa zostala w uslizgu na ziemi - grawitacja wykonczyla reszte wyczynu 8). Po tym jak uslyszalem trzask, pozbieralem sie i widzac predkosc puchniecia moje kostki wiedzialem ze jest niefajnie, co wazniejsze zaraz obok byla juz moja bura sanitariuszka, ktora chyba z grymasu wyczytala czym to pachnie, dala sie odrazu zapiac i pedem do domu. Wyczyn zakonczyl sie pozbawieniem torebki stawowej i zerwaniem wiezadel strzalkowych, a bucik mam sliczny niebieski :lol: i dopisuje nam do listy mojego kulasa.

Gaga 14-07-2008 21:14

Współczuję...ale Wy od Silverków to chyba powinniscie załozyc nowy temat "Lista uszczerbków na zdrowiu..." :twisted:

Joanna 14-07-2008 21:34

Parafrazując: wilczak to zdrowie.... utracone.

Bardzo współczujemy i życzymy szybkiego powrotu do formy!

konek 15-07-2008 01:27

Paweł, bardzo Ci współczuję kontuzji, na osłodę obejrzyj sobie zdjęcia z wystawy w Warszawie bo Magri wystawiła się rewelacyjnie. Ty to wiesz a zdjęcia tylko to potwierdzają. Dobra robota !!!
Szybkiego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam
Bożena

AngelsDream 15-07-2008 21:21

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080715_05.jpg

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080715_06.jpg

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080715_07.jpg

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080715_10.jpg

http://i311.photobucket.com/albums/k...f080715_14.jpg

Zostałem na godzinę sam. Zjadłem żaluzje, trochę ręczników papierowych, wylałem wodę z bambusów tacie do biurka, biegałem po blatach zostawiając swoje śliczne ślady i nabroiłem ze szczurami [na szczęście niegroźnie], po czym na przywitanie zrobiłem tacie dziurę w brodzie. I taki jestem z tego dumny.

To wprawdzie nie złamanie, ani uraz wielki, ale zawsze coś. ;-)

AngelsDream 01-11-2008 10:16

Baaj dalej dopisuje do listy - tym razem moje drugie oczy ;)

http://i311.photobucket.com/albums/k...th_okulary.jpg

konek 01-11-2008 17:33

Ale Ty jesteś drobiazgowa, Baj po prostu zrobił Ci nowy design a Ty od razu tu o jakiś stratach :nono. Chłopak ma fantazję i powinnaś to docenić ;-)
Pozdrawiamy
Bożena ze swoimi bandytami

Agnieszka 01-11-2008 17:35

O, za okulary to ja już bym była zła.... ;-)

Do listy dopisuję
uwaga uwaga
pękniętą wargę!
Swoją, rzecz jasna. Bawilismy się , a ja niefortunnie się schyliłam i jak mi kolega Varg nie przywali łbem w buzię.... O zły wilczaku! Jakbym została znokautowana ;-))
Varguś aż sam był zdziwiony, bo łepek tez go trochę od tego zabolał.... :roll:

Agnieszka 01-11-2008 17:35

Quote:

Originally Posted by konek (Bericht 168023)
Ale Ty jesteś drobiazgowa, Baj po prostu zrobił Ci nowy design a Ty od razu tu o jakiś stratach :nono. Chłopak ma fantazję i powinnaś to docenić ;-)
Pozdrawiamy
Bożena ze swoimi bandytami


Hihihi, mi Varg też zrobił nowy design w takim razie..... :lol:

AngelsDream 01-11-2008 17:39

Doceniam to, że sobie krzywdy tym swoim artyzmem nie zrobił.

Gaga 01-11-2008 17:43

Podobny miałam na urlopie, efekt- dwa dni moje usta wygladaly jak po sporej dawce kolagenu :D. chcialam sobie zrobic z Cheyem fote przy pionowej skale, poprosilam (nie dosc dokladnie) zeby wspial sie przednimi lapami na sciane. Chey byl nadgorliwy, wskoczył na sciane wszystkimi czterema (no pancia prosi- wiec wskakuje), zabuksowal na niej, wywinal salto i zeskoczyl.. ale po drodze strzelil mnie lopatka w twarz...


fotke mamy: ja placze a on pozuje :twisted:

Agnieszka 01-11-2008 18:07

Heheh, no tak- ja Agnieszka i Ty Agnieszka.... ;)
Ja niestety nie mam zdjęcia, jak to wyglądało, bo szybko musiałam zacząć tamować tę krew z wargi :p

Kasia82 30-04-2009 15:31

Nowy wilczak nowe zniszczenia - po 4 dniach sam w domu (w godzinach naszej pracy)
1. Podarta poszewka od poduszki
2. Obgryziona z tynku framuga drzwi wejściowych
3. Nadjedzone własne posłanie
4. Zjedzone zaślepki od stołu (takie na śruby)
5. Odgryziona od ściany rura którą były poprowadzone kable pod sprzęt grający

cdn..

Joanna 30-04-2009 16:03

Te zaślepki to jakaś zmora. Ja nie mogłam ich złapać paznokciami a Dewi bez problemów usunęła wszystkie z ławy!

ROGU 30-04-2009 16:36

Ostatnie dokonania lestata to wyjęta uszczelka z balkonu ,obgryziona ława,"zjedzona" lalka ,poza tym sam dozuje sobie jedzenie otwierając szafki.

btd 30-04-2009 19:52

Jakieś zabezpieczenia? Przymknięcie na czas nieobecności?

Co jak poczęstuje się chemią np tabletkami do zmywarki? Albo po rurce z kablami audio będzie kabel 220?
Pochwalicie się tym też?

Margo 30-04-2009 20:42

Quote:

Originally Posted by btd (Bericht 209101)
Co jak poczęstuje się chemią np tabletkami do zmywarki? Albo po rurce z kablami audio będzie kabel 220?
Pochwalicie się tym też?

Ten temat jest wlasnie od "chwalenia" sie zniszczeniami... Istnieje nie dlatego, ze wlasciciele nie interesuja sie psami, ale dlatego, ze wilczaki sa diabelnie cwane... Ucza pokory - potrafia zalatwic nawet najlepsze zabezpieczenia...

Poza tym przy nauce pozostawania w domu ZWYKLE sa jakies zniszczenia... Chodzi tylko o to, by bylo ich coraz mniej....

PS. Tapicerke na drzwiach w busie zalatwily mi wilczaki, ktore NIGDY NIC nie rozwalily.... :rock_3

btd 30-04-2009 21:03

Tak, wiem że wilczak uczy pokory. Ale z tego co ja wiem z mojego małego doświadczenia - i tak wszystko sprowadza się do 'człowieków' i ich nie do końca sprawnej wyobraźni.

My od początku uczyliśmy Ciri że jej Dog5 to jest jej najważniejsze miejsce i całkiem szybko sama wiedziała że zbieramy się do pracy i sama szła tam spać. I z tego co widzę z podglądu na webcamie (bycie 'informatykiem' zobowiązuje ;-) ) to zwykle robi.

A co do nauki pokory - Ciri raz wyszła z klatki, rozwaliła pudło z monitora, styropiany, zapaliła sobie światło i wyjęła sobie moją bluzę żeby się na niej położyć. Ale jak wykazało dochodzenie - mama która wtedy jeszcze przychodziła wyprowadzić Ciri opierając się o klatkę rozpięła boczną ściankę, którą wystarczyło pociągnąć żeby wyjść.

Wszystkiemu winne są 'człowieki' :-)

GRABA 06-05-2009 10:10

:pHej! A oto to, co nastąpiło:
http://img410.imageshack.us/img410/9065/1004513d.jpg
http://img410.imageshack.us/img410/6325/1004514.jpg
Drzwi obustronnie zdemolowane:evil:
Jednakże zaznaczyć muszę, że pierwsze dzieło wykonał stry pies Sari,
a drugie dzieło to efekt kilkumiesięcznego żeźbienia Unki8)

szasztin 06-05-2009 10:27

GRABA - u nas było tak samo! Przwie całe drzwi zjedzone!!
Trzymajcie sie!!!

http://picasaweb.google.com/imbusek/...41144673973698

Gaga 06-05-2009 10:35

Jak się psu podtyka pod nos takie mięciutko obite drzwi to nie ma co się potem dziwić, że je oskubał :D Przecież to się cudnie rozszarpuje :)

anetawron 06-05-2009 10:41

Uuuu zaszalała dziewczyna :rock_3 No ale nie można się nie zgodzić, że ż sie same prosiły o "zeżarcie"...
U nas drzwi od zewnątrz malujemy średnio raz w miesiącu :)

Furia 23-05-2009 15:19

Furia dekoratorka wnętrz
 
5 Attachment(s)
Jak wszystkim wiadomo młode umysły bywają niezwykle twórcze i kreatywne ;) do takich niewątpliwie zalicza się także Furia z Braterstwa Wilczaków.
Furia, zwana także Furiuszem, uwielbia zaskakiwać swoich właścicieli i angażować ich w rózne domowe projekty...:roll: Jakież było Nasze "SZCZĘŚCIE" po powrocie do domu...

Attachment 1654
... to brązowe to nie wiem czy miało robić za fuge, czy jak...:evil:
Attachment 1655
i po co było drzwi od klatki zamykać na kłódkę???:shock:
Attachment 1656
Attachment 1657
Attachment 1658

Aby uzyskać tak spektakularny efekt Furia potrzebowała 2,5h.8)
My aby przywrócić chałupę do porządku 5h...:roll:
Pozdrawiamy ;-)

GRABA 23-05-2009 16:21

Ale pięnie i jak kolorowo:p "F" ka zaszalała:twisted:


Furcia zaczyna układać świat po swojemu;-)

Witek 23-05-2009 16:25

To nasza jest chyba w takim razie oazą spokoju ;) Jak raz była sama bez klatki to siedziała pod drzwiami i "tylko" wyła w niebo głosy :)

Furia 23-05-2009 17:50

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 214671)
To nasza jest chyba w takim razie oazą spokoju ;) Jak raz była sama bez klatki to siedziała pod drzwiami i "tylko" wyła w niebo głosy :)

Tak... te dni wspominamy z rozrzewnieniem... Kiedyś u Nas też tak było..., ale obraz wydaje się coraz bardziej zamazany:lol:
Później "Pomysłowy Dobromir" nie tylko wył (co "życzliwi" sąsiedzi nam donieśli), ale także w międzyczasie zjadł kabel od domofonu, wytukł większość talerzy w domu(właściwie to został 1 duży,1 mały i 1 głęboki:roll:), pozrywał wszystkie płaszcze z wieszaków + częściowo zanieczyścił :x, zablokował drzwi wejściowe wywróconym rowerem, wyciągnął spod zlewu i rozsypał pół 15kg worka karmy + kosz ze śmieciami, to już standard8), załatwil swoje potrzeby gdzie uznał za stosowne... Przecież ile można wyć, kiedy rozrywka jest na wyciągnięcie łapy :twisted: ...
Szkód to jeszcze było...m.in. : przegryziony kabel od Internetu, przegryziony zasilacz od router'a, pogryzione Pańci dresy i ulubione jeansy + nowy golf (widocznie było mi w nim nietwarzowo...), zjedzone klapki, pogryzione buty Pana, wyjedzone pół fotela...
Także podjęta została decyzja o klatce :) Ogólnie pies klatkę lubi i chętnie w niej śpi. Ważne jest dla nas to, że się w niej nie załatwia... Niestety jak ma gorszy dzień to dostaje szału zostając sama w domu:(

Oczywiście życzymy, aby Wasza Astarte pozostała grzeczna tak długo, jak to możliwe :)

Witek 23-05-2009 18:50

Quote:

Originally Posted by Furia (Bericht 214681)

Oczywiście życzymy, aby Wasza Astarte pozostała grzeczna tak długo, jak to możliwe :)

Grzeczna? Tak bym tego nie określiła ;) Raczej skupiona na wyciu, płaczu i krzyku:) Małe demolki robi jak jesteśmy w domu- tak żebyśmy nie widzieli ;)

Galicja 21-07-2009 09:33

Mogłabym zacząć jak w powieści z dreszczykiem,.....obudził mnie płacz dziecka, zerwałam się z łóżka i pobiegłam do Tomka, dziecko stało w drzwiach,w rączce trzymało przebitą ...piłke plażową.To zasługa intifady!! :))
Po tym ile mój dom i rzeczy w nim będące ucierpiały ze strony wilczaków, ta piłka wydaje się być niczym,nic bardziej mylnego, nie była to zwykła piłka, lecz ULUBIONA piłk czterolatka, jego płacz słyszę od 3 godzin...i nie ma szans na odzyskanie piłki, był to model reklamowy dodawany za darmo do kremów nivea w zeszłym roku. Mój apel, jeśli ktoś ma namiar na taka piłkę prosze o pomoc ;) Nawet Inti rozumie swój błąd, ten płacz ją tak przeraził że siedziała w roku korytarza z wytrzeszczonymi oczami :) Nawet ja od siebie nie musiałam nic dodawać.

AngelsDream 21-07-2009 11:30

Znalazłam jakąś na Allegro - wysłałam link. :) Tylko niestet nie wiem czy to ta.

jefta 21-07-2009 13:18

http://www.allegro.pl/item687644132_...a_gabrysi.html

http://www.allegro.pl/item688704156_...a_zajrzyj.html

Galicja 21-07-2009 21:01

A jednak, na allegro jest wszystko. Dziękuję.

szasztin 24-08-2009 13:46

Imbus pozbawił nas kontaktu że światem - zjadł i zniczczył domofon:)

I teraz u nas pod domem trzeba dzwonić na komórkę i musimy po gości zejść z 3 piętra aby otworzyć im furtkę - czyzby Imbus marzył o małym domku na wsi:)

Rona 26-08-2009 09:47

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 231884)
Imbus pozbawił nas kontaktu że światem - zjadł i zniczczył domofon:)

I teraz u nas pod domem trzeba dzwonić na komórkę i musimy po gości zejść z 3 piętra aby otworzyć im furtkę - czyzby Imbus marzył o małym domku na wsi:)

Ależ skąd, on tylko chce Was mieć tylko dla siebie. :twisted: Po prostu Was kocha i tyle :rock_3

Ale zastanawia mnie jedna rzecz - obserwując psoty Lorki (zwłaszcza kiedy była malutka) nie widziałam w nich nigdy żadnej złośliwości czy chęci niszczenia dla samego niszczenia. Zazwyczaj szkody spowodowane były:
1. chęcią zwrócenia na siebie uwagi, komunikowania się (np. skubanie za pasek zegarka, albo dobieranie się do zakazanych przedmiotów oznacza "chodźmy na spacer", "zajmijcie się mną")
2. zachowaniem w jej mniemaniu racjonalnym - np. skoro kość wpadła pod materac to trzeba było ją "wyjąć", a że przy okazji jakaś sprężyna wyskoczy - to trudno:twisted:.
3. ciekawością - czyli normalnym procesem uczenia się/poznawania świata polegającym na sprawdzaniu z czego coś jest zrobione, czy łatwo podda się zębom, czy jest jadalne, itp. Tak samo postępuje dziecko, które np. zaczyna mazać się szminką matki, albo "bada" ulubione okulary taty... ;-)

W zasadzie ani razu nie zauważyłam niszczenia czegokolwiek "na złość" czy na przekór i w sumie stosunkowo łatwo było wynegocjować co jest nasze (święte) a co jej, czyli do zagryzania... Na razie działa (odpukać!:rock_3)

Czy też macie podobne obserwacje?

Agnieszka 04-09-2009 00:18

Czy Wasze CzW tez kochaja skubac poduszki z pierzem? :shock:
Nie gryzc, nie niszczyc, a wlasnie skubac.... Nie wiem, co Vargowi odbija, ale trzeba teraz wszystkie poduchy w domu chowac, bo jak chlopak sie dorwie, to moze przez pare godzin jedna taka poduszke maltretowac.
:roll:

Kasia82 04-09-2009 09:51

Do listy ....
1. Odgryziony regulator/pokrętło od kaloryfera
2. Nadgryziona ościeżnica w nowych drzwiach + porysowane ząbkami troje drzwi
3. Wyrwany kontakt ze ściany
4. Zjedzone NOWE Pana ochraniacze na piszczele - widać Shiro uznał, że jego Panu lepiej się będzie grało bez nich

i moja najnowsza perełka ze spaceru dwa dni temu ...ganiał z Akitą i nie zauważył mnie na swojej drodze a ja odwróciłam się w o sekundę za późno... przywalił mi z rozpędu w prawą piszczel ... z kostki zeszła już opuchlizna ale pęknięcie skóry zostało .. tuż pod kolanem mam siniak na pół łydki i od dwóch dni utykam ... ścięgno boli jak cholera
......chwilę później wytarzał sie w najbardziej śmierdzącej kupie tego świata...i jak go tu nie kochać?

pozdrawiam
szczęśliwa właścicielka szurniętego psa

Joanna 04-09-2009 11:37

Quote:

Originally Posted by Agnieszka (Bericht 233861)
Czy Wasze CzW tez kochaja skubac poduszki z pierzem? :shock:
Nie gryzc, nie niszczyc, a wlasnie skubac.... Nie wiem, co Vargowi odbija, ale trzeba teraz wszystkie poduchy w domu chowac, bo jak chlopak sie dorwie, to moze przez pare godzin jedna taka poduszke maltretowac.
:roll:

Poduszki nie (nie mamy pierzastych), ale Dewi uwielbia wyciągać wypełnienie z zabawek. Takie niby-watki są najlepsze. Dobrze, że są wielokrotnego użytku - zbieram kłębki i upycham w zabawce. Na szczęście kłębki wyciągane są przez mikroskopijne zupełnie dziurki i nie muszę szukać igły z nitką!

Grin 04-09-2009 11:55

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 233921)
Dewi uwielbia wyciągać wypełnienie z zabawek. Takie niby-watki są najlepsze. Dobrze, że są wielokrotnego użytku - zbieram kłębki i upycham w zabawce. Na szczęście kłębki wyciągane są przez mikroskopijne zupełnie dziurki i nie muszę szukać igły z nitką!

Łowca niestety nie jest taki subtelny; rozbebesza zabawki dokumentnie i kłębków nie ma już potem za bardzo do czego upychać. :(

Ale i tak jego autorską dyscypliną jest wciąganie jak największych rzeczy przez pręty klatki. Wcześniej naprawdę nigdy bym nie przypuszczała, że przez gęste bądź co bądź pręty klatki można przeciągnąć... śpiwór albo... wykładzinę podłogową. (Pomijam już nawet, że naprawdę nie mam pojęcia, jakim cudem te rzeczy znalazły się w jego zasięgu).
Niestety, wczoraj klatka się zbuntowała i w końcu pręty się powyginały, a częściowo także pourywały. :shock:
Jacek na szybko "pozszywał" ją całą takimi elastycznymi opaskami, które się zaciągają, a końcówki się obcina. Ale czy te "szwy" wytrzymają, okaże się dzisiaj.
Z wielkim niepokojem czekam na telefon córki z informacją, co zastała w domu...

Rona 04-09-2009 12:04

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 233921)
Dewi uwielbia wyciągać wypełnienie z zabawek. Takie niby-watki są najlepsze. Dobrze, że są wielokrotnego użytku - zbieram kłębki i upycham w zabawce. Na szczęście kłębki wyciągane są przez mikroskopijne zupełnie dziurki i nie muszę szukać igły z nitką!

Lorka też, tylko dziurki robi jakby większe :rock_3 Co jakiś czas kupuję misie w sklepach 'second-hand' po 3-4 zl za sztukę, na wstępie okaleczam - wyciągam oczka i sucz ma super zabawę! Przez kilka dni misia "kocha" a potem zaczyna "wychowywać" :p Tina przez wiele lat dokładnie tak samo się bawiła pluszakami, a kiedy skończyła 10 lat zrezygnowała z "wychowywania" i już tylko "kochała".

No i ekolodzy byliby z niej dumni - potrafi w kilku sekundach ZNACZNIE zmniejszyć objętość pustej butelki PET, którą dostanie do zabawy

Tylko trudno to nazwać szkodami 8) ;-)

Joanna 04-09-2009 12:14

Zabierasz oczka? Toż to najlepsza zabawa! Dewi zaczyna od powyciągania wszelkich plastikowych elementów i potem już nosi/patroszy - zależnie od upodobania. Ostatnio ukradła z kartonu nowego pluszaka - od 3 tyg. jest na ogródku nie rozpruty (ale oczka wyjęte). Ciekawe, kiedy będę zbierać z trawnika białe kłębki.

Butelki też są super. Czy Lorka zaczyna - jak Dewi - od odkręcenia korka? I czy też odróżnia puste od pełnych? Bez problemu (na razie:twisted:) mogę zostawiać na podłodze pełne bez obawy, że zostaną przemielone.

Vlad 04-09-2009 12:35

1 Attachment(s)
moje maleństwo http://www.wolfdog.org/pol/dbase/d9557.html też kocha pluszaki Attachment 1909
... Attachment 1910

Vlad 04-09-2009 12:38

1 Attachment(s)
pluszak w wersji pierwotnej :Attachment 1911

Rona 04-09-2009 12:39

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 233933)
Zabierasz oczka? Toż to najlepsza zabawa! Dewi zaczyna od powyciągania wszelkich plastikowych elementów i potem już nosi/patroszy - zależnie od upodobania.

Na ogól sucz świetnie odróżnia rzeczy jadalne od niejadalnych, ale odkąd raz oddając dług naturze oddała także ostro wykończone "oczko" wolę by ostrożna i nie kusić losu 8)

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 233933)
Butelki też są super. Czy Lorka zaczyna - jak Dewi - od odkręcenia korka? I czy też odróżnia puste od pełnych? Bez problemu (na razie:twisted:) mogę zostawiać na podłodze pełne bez obawy, że zostaną przemielone.

Dokładnie tak samo się do nich dobiera :). Ona dobrze wie, co jest nasze, a co jej. Nasze rusza wyłącznie kiedy chce nam powiedzieć: "jeśli natychmiast nie weźmiecie mnie na spacer, to....". Nie znaczy, że je niszczy - po prostu trzyma w zębach z wyzywającym wyrazem pyska i czeka na naszą reakcję :p:)

GRABA 04-09-2009 14:25

Hej:pAga, a ja myślałam, że to taki grzeczny chłopak;-)



P.S. Miło widzieć na forum:p
Pozdrowienia dla Was;-)

Vlad 05-09-2009 09:15

hej Aga ;)
moje maleństwo jest bardzo grzeczne i "uczynne" :twisted:
... Vladziorek zlitował się nad samotnie stojącą w kącie maskotką i ... rozmnożył :rock_3 i stał z zadowoloną miną jakby chciał pani powiedzieć "popatrz teraz jest ich więcej i już jej nie jest smutno samej...."

shaluka 05-09-2009 13:36

Nie wiem jak u Was, ale u nas jeśli chodzi o nowe wyczyny, to Gisu uwielbia ściągać pranie ze sznurka, a właściwie sznurki też, no i wszelkie miski plastikowe lubią rozmnażać.. ;)

GRABA 05-09-2009 16:10

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 234097)
Nie wiem jak u Was, ale u nas jeśli chodzi o nowe wyczyny, to Gisu uwielbia ściągać pranie ze sznurka, a właściwie sznurki też, no i wszelkie miski plastikowe lubią rozmnażać.. ;)

Ano znam to:p:evil:
http://www.wolfdog.org/pics2/2009/7/...62-6011953.jpg
co mamy po prawej? Zdemolowaną doniczkę, a co wpierdziela sucysko? - starego trepa8)
http://www.wolfdog.org/pics2/2009/8/...70-1799622.jpg
A ten koc z tyłu...? On nie leży sobie tam samowolnie, właśnie "spadł sobie" ze sznurka:twisted:

Grin 11-09-2009 14:51

Po tym jak "Łowcuś" unieszkodliwił (jednak) do reszty klatkę, zdecydowaliśmy się go dzisiaj na próbę zostawić samego na włościach. (Nie pamietam takiej nerwowej dniówki. :D )
Na szczęście okazało się, że jedyne co nabroił, to wsadził mordę do "przesuwanej" szafy w przedpokoju i zrobił w niej porządek. Tyle dobrze, że nie poniszczył, tylko powywalał (i tak prosiło się już tam o moją ingerencję. :D )

Pamiętam, że ktoś kiedyś mówił (Joanna?) o jakimś sposobie na zabezpieczenie rozsuwanych drzwi przed otwieraniem, mogłabym prosić o powtórkę? :)

Rona 11-09-2009 16:26

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 235602)
P
Pamiętam, że ktoś kiedyś mówił (Joanna?) o jakimś sposobie na zabezpieczenie rozsuwanych drzwi przed otwieraniem, mogłabym prosić o powtórkę? :)

Sklep SMYK, elastyczne zabezpieczenia plastikowe dla maluchów. Nam wystarczyły trzy sztuki - pospinaliśmy dość wysoko drzwi ze sobą, żeby zablokować możliwość przesuwania, ale wystarczy odpiąć "guziki", aby były mobilne. W zasadzie Lorka nigdy nie próbowała rozsuwać drzwi odkąd przykleiliśmy zabezpieczenia, więc już nawet ich nie zapinamy, ale i nie demontujemy, bo zostawianie jej w domu bez klatki na dluzej niż 30 minut jeszcze przed nami. 8)
http://lh6.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/Sq...2009%20141.jpg

Grin 11-09-2009 17:27

Dzięki Rona. Na szczęście mamy SMYKa tuż obok nas. :D

GRABA 19-04-2010 18:24

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 210243)
to efekt kilkumiesięcznego żeźbienia Unki8)

- yyyy, jakby co to tego nie było:oops:
Tu efekt pracy małej Chantalki, może na fotce ta dziura nie jest taka efektowna, ale jest dość głęboka. To psi pokój zatem liczyłam się z tym co może zostać zrobione ze starą podłogą;-)
http://lh6.ggpht.com/_ftTrQh-YR4Q/S8...Y/100_2133.JPG
A tu dzieło Unki i Chantalki
http://lh4.ggpht.com/_ftTrQh-YR4Q/S8...M/100_2134.JPG

Skrzat&Bow 16-12-2010 11:24

tak mi sie przypomnialo a propos demolki, nic groznego ale wyglada spektakularnie;-)))))

http://pokapokoj.wordpress.com/2010/...sopot-wyscigi/


All times are GMT +2. The time now is 06:14.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org