![]() |
Co kto lubi :D
Każdy jest inny :D ważne by było ci dobrze :D |
I psu.
Amen:) |
Teraz i zawsze i na wieki wieków eee ?? Amen :D
A teraz wróćmy do tematu :D Co jeszcze zniszczyły wasze wilczaki ?? :D |
Witaj Daniel :)
Dla mnie wilczak to też pierwszy pies (pomijam jamniczkę rodzinną i rodzinnego dalmatyńczyka męża). Teraz mam 2 wilczaki i też mieszkamy w bloku, choć już niedługo :lol: A co do Twojego ostatniego pytania. Obie moje suki nic nie zniszczyły w domu, chyba, że już nie pamiętam czegoś z czasów jednego psa... ale skoro nie pamiętam, to znaczy, że nie było to nic istotnego :twisted: Druga ma teraz 9 miesięcy i jak dotąd zerowe saldo zniszczeń :) Bądź wytrwaly, czytaj forum i oszczędzaj na własnego wilczaka :rock_3 |
Na pierwszej stronie tego wątku masz chyba wystarczającą listę:) Mało?;p
|
Quote:
|
Quote:
Quote:
|
Quote:
Myślę, że Kalinka jest taka sama jak reszta wilczaków, jej jedynym problemem jest szurnięta właścicielka, która nastawiona na domowy armagedon, zniszczenia i milion kredytów na remonty była tak zapobiegliwa, że nie spuszczała jej jako młodej nigdy z oczu - dosłownie, a jeśli już to sucz do klateczki :rock_3 Idąc tym tropem, czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci... Ona chyba po prostu nie wie, że tak można, bo nigdy nie zakosztowała :twisted: Spodziewałam się, że z młodą będzie inaczej, no bo przecież nic 2 razy się nie zdarza, ale pamiętając, przypominając sobie w kółko ten i inne tematy, metody na młodej stosuję te same i sprawdza się :p Odpukać (żeby mi jutro Lolka nie dała do wiwatu...) mamy 9 mies. wilczaka i ani jednej podartej gazety nawet. Mimo to jestem zdania, że nie można się nastawiać, że z moim będzie inaczej, albo że jakoś to będzie, tylko ćwiczyć, pilnować, nie zostawiać nawet na 10 sekund samego burasa. Ktoś mądry na forum miał podpis, coś w rodzaju... "czy wiesz gdzie jest teraz Twój wilczak?" I właśnie męcząc się tak za młodu, wyprzedzając myśli swojego wilczaka, jest jakiś procent szans, że zaowocuje to w przyszłości grzecznym domowym psem, więc warto się przyłożyć i poświęcić :) |
Też się szykuję już od lat na istny armagedon - mam nadzieję, że to skuteczna "metoda"... nie tylko w przypadku Kalinki :lol:
|
Quote:
My tez nie spuszczalismy Larsa z oczu, bylo to trudne bo na 40 m2 ktore razem dzielimy mody nie mogl wchodzic do sypialni i kuchni. Wiec zostawalo mu jakies 20m2. Gdzie bysmy nie byli to go widzielismy. Klatke tez mielismy... Nie powiem zebysmy mieli wielkie straty, nie takie jak opisane w tym watku, ale cos tam zniszczyl, cos dal rade nabroic. W każdym razie o K-lee chodza ploty i to bardzo pozytywny :) |
Quote:
Wiem, że teoretycznie wszyscy tak robimy, ale czasem bywam u różnych wilczakowców i zawsze wtedy myślę, że mimo wszystko ich psy mają dużo więcej swobody niż miała K-Lee :) A ploty zawsze pozostaną plotami :twisted: Sporo negatywnych też o Kalince chodzi ;) |
Quote:
Quote:
Wiele ciekawych i przydatnych wątków...Wartych przestudiowania :D I za pewne będą przestudiowane :D |
A co do zniszczeń to :
Ściany co roku i tak mam do odmalowania Za 3-4 lata będę kompletną wymianę mebli :D Szafki są tylko 2 u mnie w pokoju i mają wysoko kluczyk (który i tak wyciągam) Więc zawartość bezpieczna :Da w kuchni jedzenie w górnych szafach więc chyba nawet wilczak się tam nie dostanie :D Listę czytałem ... zaciekawiło mnie zwłaszcza jedno ... jak pies mógł wyrwać kontakt ze sciany :D??? Ja miałbym z tym Problem ...Pomysłowe Pieski :D |
Quote:
|
Quote:
ale spoko, jak widziałeś na własne oczy w Sulminie to tak naprawdę są słodziaki:) pozdrawiam |
Quote:
|
Po nauki z dziedziny elektryki zapraszam do Cheitanka-on urodzony elektryk z wyjątkową (na szczęście minioną) pasją do tego zajęcia:twisted:
Myślę, że po raz setny, ale warto podkreślić okoliczności sprzyjające zniszczeniom - pies sam w domu. To wtedy dochodzi do najbardziej spektakularnych zniszczeń. U nas wtopa polegała na tym, że półroczny Chey był za duży na swoją klatkę (DogV), a ja nie miałam sumienia zamykać na parę godzin psa, który nie jest w stanie swobodnie się wyprostować czy obrócić. Zapłaciłam za to demolkami:( Podczas gdy byliśmy w domu - nie było zniszczeń. Demolki to skutek, przyczyną jest zachowanie psa, który zostaje sam w domu. Jedne grzecznie siedzą w klateczce albo poza nią, inne potrafią z klatki wyjść. A jak już wyjdą, to wola boska i skrzypce.....:roll: |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
All times are GMT +2. The time now is 13:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org