wielkie dzieki w imieniu Joanki ;)
=====================
prawie jak spis powszechny :mrgreen:

Kajamy się
 

No dobra, :oops: zgłosiliśmy się bezpośrednio Joance przez rozmowę telefoniczną i koleznace Margo mailowo. Ale zaraz z podkulonym ogonkiem bigniemy do innego tematu i oficjalnie na forum się zgłosimy. Arf, arf.
:oops: :oops: :oops: sebastian :oops: :oops: :oops: :oops:

Poprawka
 

No widzę Kama że jednak nas Margo zgłosiła także nie jest tak źle :cheesy: . Niestety jednak wkradła się mała nieścisłość: jedzie jeszcze z nami nasza sunia :mrgreen: Czeneka!!!!!!!!
Także u nas 2+2. Myslę, że oficjalne zgłoszenie przyjęte? :wink:
Sebastian i rodzinka

Bardzo dzieki, my nic zlosliwie ani personalnie :oops:
mysle ze na przyszle spotkania trzeba opracowac "automatyczna" liste obecnosci ;)
Kamila

czyli stan biezacy ( 8) z tej listy....):

piatek wieczor :
ludzi 6?
psy 7?

sobota dzien :
ludzi 7 (bo czesc zalicza wystawy zagraniczne 8) )
psy 6

sobota wieczor:
ludzi 12
psy 11

niedziela:
wszyscy na wystawie ;)

cale podliczanie moze wydawac sie smieszne, ale jesli ktos prowadzil juz kiedys "kwaterke" to wie, co to znaczy niewiedziec na jaka liczbe sie przygotowywac :cheesy:
a do tego Joanka moze sobie teraz dopisac reszte spoza forum :bolt ...[/url]

Witam wszystkich!
Dorwałam się do kompa i internetu więc piszę czym prędzej co następuje:
Imprezka wilczakowa przerodziła się nam w plenerowy festyn pt. „Psiejsko Czarodziejsko”, na którym będziemy pokazywać dzieciakom i mlodziezy z okolicznych wsi i miasteczek, że pies nie musi wisieć na łańcuchu przy budzie i że można z psami świetnie się bawić . Na dzień dzisiejszy potwierdzono:
1. Coursing chartów
2. Wyścig psich zaprzęgów
3. Weight pulling
4. Obedience
5. Bieg na orientację z torem przeszkód
6. Pokaz psów policyjnych w ramach programu „Czy psy muszą gryźć?” – pokazanie prawidłowego zachowania dzieci w przypadku ataku psa

Przez cały czas trwania imprezy będzie nadzór weterynaryjny. Przewidziane sa nagrody rzeczowe dla zwycięzców co niektórych konkurencji, wręczane przez Burmistrza Miasta i Gminy Siewierz.

Na miejscu pojawi się Telewizja Katowice, prawdopodobnie RMF, pisać o tym będzie Dziennik Zachodni, Gazeta Wyborcza, relacja post factum ukaże się w „Moim Psie” i „Przyjacielu Psie”.

Cieszymy się bardzo, że tyle wilczaków (i nie tylko) przyjedzie, liczymy na Waszą obecność, nie zawiedźcie nas, bo to już za daleko poszło!!!!!!

Pozdrawiamy serdecznie

Joanka i stadko


P.S. Co do dojazdu:

Dla osób jadacych od strony warszawy (trasą A1): mijacie Siewierz, kilka kilometrów za nim będzie mała miejscowość Wojkowice Kościelne (ze światłami drogowymi przy szkole), po 1.5 km od tych swiateł będzie mały niepozorny zjazd w prawo pt. „Dąbie 4 km”. Tam skręcacie w prawo i w drugą możliwą (ok. 600 – 700 m) małą ślepą uliczkę w lewo – na skrzyżowaniu przy krzyżu. Nasz dom to pierwszy dom po lewej, jedyny z zielonym dachem w okolicy.

Dla jadacych od strony Katowic: mijacie centrum handlowe M1 w Czeladzi, 2 skrzyżowania ze światłami, po 2 światłach oczekujcie po prawej Hotelu Hołubowskiego (w nocy mocno oświetlony), po nim po lewej Restauracji Staropolskiej. Za tą restauracją po około 600 m zjazd w lewo (opisany wyżej czyli Dąbie 4 km) Dalej j.w.

Dla jadacych innymi drogami proszę o kontakt albo ze mną 032 678 24 60 albo z Adrianem

No tak a numer do Adriana?? Łoś ze mnie! 0504 774 264

Pozdrawiamy
Joanka i stadko

Re: Biesiada na Zamku Halli
 

Dobre pytanie i trzeba juz byloby zaczac sie dogadywac. :D

Najwazniejszy bedzie oczywiscie wieczor w piatek (na powitanie 8) ) i wieczor w sobote (rozwiniecie tematu 8) ). Sobota z wyzywieniem odpada, bo jest festyn "Psiejsko czarodziejsko" i nie bardzo bedzie gdzie siedziec, bo Joanka pewnie bedzie potrzebowala pomocy. Odbijemy sobie wieczorem - bedziemy opijac niedzielne zwyciestwa... :wink:

No to zaczynamy licytacje: co kto oferuje? :)

A klopsiki (zwane przeze mnie kotlecikami) mielone mogą być :oops: ?
Kornelia

Pytanie!!!! My mamy troche zaleglosci, bo wczoraj odlecial nasz "Juzio"... Najpierw byly przygotowania do wyprawy (trzeba bylo sie nim nacieszyc), a potem mielismy dola... :(

W kazdym razie: my zabieramy butelki i kupimy cos na zagryzienie (niestety dla nas mogliby w domach nie montowac kuchni - starczylaby mikrofalowka w pokoju, wiec nie oczekujcie popisow kulinarnych). I do zobaczenia wieczorem - niestety poznym, bo kolo auta nadal chodzi nam mechanik (nawet jak nic nie poradzi to i tak dojedziemy 8) ).

Hallo!!!
Czy tam jesteście? Czy odsypiacie imprezę? Piszcie, bo niektórzy chociaż nie byli z Wami fizycznie to chociaż duchowo i są spragnieni wiadomości "ze świata". A zdjęcia? Co tak dłuuuuuugo trzeba czekać? Proszę napiszcie jak przebiegł zlot watahy.

Ojej jak nam smutno .... żal duszę ściska .... :heul , że nas tam już nie ma... Jak było ? Było poprostu ZAJEBIŚCIE (przepraszam) :oops: . To, że w sobotę troszkę popadało ... nic to, atmosfera za to była słoneczna :grosscool . Ludzi było co nie miara, dzieciaki robiły wrażenie bardzo zadowolonych, a o to m. in. chodziło. A piatkowe ognicho, a wieczorki na Zamku... było SUPEROWO :fingers1. Dla mnie ważne było poznanie ludzi i piesów, których znałam jedynie wirtualnie.
Wielkie dzięki gospodarzom za możliwość spotkania w takim gronie. :bussi
Chciałam powiedzieć, że od teraz Mleczyk i Szyszunia (a w zasadzie Mleczysław i Szyszysława) nie będą mi się kojarzyć z Epoką Lodowcową a jedynie z Zamkiem Halli.
Kornelia, Sebastian i smutne, znowu niewybiegane futrzaki.

Niestety, tak jak piszesz, wiekszosc z nas dopiero dochodzi do siebie (szczegolnie organizatorzy 8) ). Do Joanny dojechalismy poznym wieczorem - czesc przybylych juz spala, my czekalismy jednak na Braterstwo i Pasieke. Przybyli cos kolo 3, wiec zastanawialismy sie czy warto jest isc spac. :lol: Na rozmowach przetrzymalismy wlascicieli domu az do 4, wiec jeszcze nam wypomna, ze rano wstawali niewyspani... :wink:

Rano pogoda byla tragiczna, ale niebiosa nad spotkaniem czuwaly, bo na czas festynu znacznie sie rozpogodzilo. Mimo tego czesc konkurencji sie nie odbyla, bo np. grunt byl zbyt rozmokniety, by mozna bylo mocno obciazyc wozek przy probie uciagu, wiec na wozku zamiast plyt jechaly dzieci (ku ich radosci). :D
Ale o szczegolach juz wkrotce w artykule o spotkaniu.

Po poludniu wielu uczestnikow przenioslo sie do Zamku Halli (to dobra nazwa biorac pod uwage ilosc osob i psow, ktore pomiescil) - psy biegaly po podworku, a ludzi czyscili w domu lodowki i zamrazalki, o butelkach nawet nie wspomne :oops: : Adrian przygotowywal jedzenie przez 4 godziny, aby wszystkich nakarmic... 8) A kucharz z niego doskonaly!
Obecnie ich dom wyglada jak po przejsciu szaranczy, bo nie zostalo chyba juz nic... :wink:

Cale spotkanie bylo super - zarowno dla psow, ktore mogly bawic sie do woli, jak i dwunogow, bo mozna bylo spotkac nie tylko "czeweczkarzy", ale i wlascicieli psow innych ras, ktorych znamy juz przez internet.

Mam nadzieje, ze Joanna i Adrian mimo calego zmeczenia i pracy zwiazanej z organizacja za rok postanowia zrobic drugie wydanie "Psiejsko czarodziejsko"...

A co do fotek: czesc bedzie juz dzis - reszta (wilczakowa) dopiero kolo weekendu...

rzeczywiście pozbierać się w całość - długo nam zabrało... ;)
bo i "myśmy tam byli, miód i wino pili..."

to podłączamy wagonik pod kolejkę podziękowań dla organizatorów :cheesy:
"taaka imprezka :fingers1 ", z checia "zostalibyśmy do środy" :lol:
pozdrawiamy
Kamila&Bartek&Fany czyli Pasieka i Beowulf w jednym :mrgreen:

Dzieki za soooooooooooooooper atmosfere i zabawe bylo coooooolll
szczegolnie Pinki dziekuje za male co nieco :D

Pzdr .
Pinki&Daniel

"Juz" sa fotki z Katowic:
2004.03.21 - Katowice (PL)

widzieliśmy jakieś 2 godziny temu ... mmniam ale była imprezka :beer . przypomniały mi się skrzydełka :ffod mniammm . Zdjęcia extra.
ufff właśnie dziś wspominaliśmy i zaraz sprawdzamy totka , bo moze wygraliśmy i będziemy mogli pojechać do Łodzi.

No, skrzydelka byly super! Ale ciiiiichooo, bo Adrian nas zabije na samo wspomnienie tych kilku godzin spedzonych przy pieczeniu... :mrgreen:

Tak gwoli informacji to organizatorzy spotkania (Joanka z ludzko-psim stadkiem) znów sie przeprowadzili. Tym razem to Jura Krakowsko-Częstochowska, a dokładniej okolice Ogrodzieńca. W związku z tym dostępni są na razie pod komórką Adriana i pod jedną z wielu Joanki. Uff

Szybko im poszlo. 8) Gdy ostatnio zroblismy na nich niezapowiedziany nalot, byli dopiero co w trakcie poszukiwac... :D

Ciekawe na jakich teraz trafili sasiadow... 8)