Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Ku pamieci nowym wlascicielom - lista szkod (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2494)

leśniczyna 22-07-2005 10:27

31. wygryziona i ubłocona książka do feancuskiego.

Galicja 22-07-2005 14:25

hym, już dokładnie nie pamietam wszystkiego, ale kila występków Dony zapadło mi w pamieci
1.obgryzione sosnowe meble (regał,serwantka,komoda)
2.przegryzione rurki doprowadzające wodę do umywalki
3.przegryziony wąż do pralki
4.zalane mieszkanie (woda lała się dobre kilka godz, kiedy byłam w pracy)
-panele częściowo do wywalenia
-na ścianie na wysokości 10 cm nad listwami ślad po wodzie, jak u powodzian
-dywan w pokoju do tej pory wygląda jak "wyprany inaczej"
5.zjedzone wszystkie wystające kable (od komputera, telefoniczne itd)
6.zgryziony odkurzacz (rura, kabel, częściowo obudowa)
7."przepiękny" deseń na ścianach w całym mieszaniu zrobiony brudnymi z kupy łapami (Dona pracowała solidnie przez cały mój pobyt w pracy)czyli mieszanie do malowania
po tym fakcie szkodnik został przeprowadzony na pole i tam....
8. zjedzona obroża Penny, i każda następna, Penny nie nosi juz obroży
9.podkopanie wszystkich moich ulubionych krzewów
10.podkopanie budy,tak że się po tyg zapadła
11. zakopanie wszytkich narzędzi, nawet wiertarki
12. zgryzienie kabla od kosiarki
13. zgryzienie węża do podlewania trawnika sztuk nawet już nie pamiętam (ale co sobie kupię to mi franca zgryzie, choć nie wiem jakbym go chowała)
14.zdemolowanie samochodu (kiedy zatrzasneł się w środku)
15.pogryzienie wszystkich moich kurtek zimowych
16.notorycze przeskakiwanie przez 2m płot
17. gdy plot zrobił się 2.5 m obgryzienie go od dołu
18. pokop pod fundamentem ogrodzenia na zewnątrz (pies powitał mnie przt bramie, na zewnątrz gdy wracałam z pracy)
19. rozszarpanie wszystkich misek na jedzenie (teraz mają metalowe)
20. codzienne wylewanie wody
było tego jeszcze o wiele wiele więcej, Dona cały czas pracuje ostro na miano super szkodnika, nie wspomnę o codziennym dokuczaniu Penny i sprowadzaniu jej na złą drogę, wcześniej ona sama nie wpadła bu np na pomysł podkopania sie do piwnicy domu :(

Gaga 22-07-2005 14:34

Quote:

Originally Posted by magdalena
10.podkopanie budy,tak że się po tyg zapadła

a to juz Twoja wina! dzisiejszy standard bud wymaga podpiwniczenia...nie zrobilas to sobie sama postanowila zmodrnizowac bude :mrgreen:




Quote:

Originally Posted by magdalena
17. gdy plot zrobił się 2.5 m obgryzienie go od dołu

Hehe! Dona, widze rozumie matematyke "inaczej" ( calkiem jak ja :D ), skoro obgryzla pol metra z dolu to znow ma 2 m- ktore da sie przeskoczyc... :cheesy:

Ori 24-07-2005 20:37

patrzac na bilans strat i zyskow mozna by sie zastanowic czy naprawde warto miec wilczaki? :roll: :twisted:
albo jest tak ze ludzie wola narzekac niz chwalic...

Gaga 24-07-2005 20:54

A gdzie tu narzekanie? :shock: Lista to lista...fakty same... :wink:

Ori 24-07-2005 21:16

niby racja, ale ja wole mile wspomnienia od niemilych...
tyle ze ja sie nie licze bo mam przewage milych :P

Gaga 26-07-2005 08:10

Kolejny odcinek niestety :evil: , tym razem Mlody przesadzil i wraca do klatkli- ino musze dorwac jakas taka odpowiednio duza...mam nadzieje, ze to ostatni odcinek tej wyliczanki:
30. wyrwanie ze sciany wlacznikow swiatla ( jak on to zrobil -nie mam pojecia, sa na wysokosci jakies 1,60 gladkie ksztalty, nie bardzo jest o co zaczepic zeby)
31. zrzucenie ze sciany drewnianej afrykanskiej maski (wisiala wyzej niz kontakt)
32. rozerwanie tapety, dostanie sie do kalba TV i przegryzienie go na pol
33. pozrywanie i poszarpanie zaluzji w oknie- juz nie mamy co wieszac w sypialni...

NIe wiem co w niego wstapilo...Roman juz chce pisac podanie o przywrocenie poprzednich godzin pracy- badz co badz mlody pies pelen energii nawet po godzinnym spacerze nie wytrzyma w spokoju ponad 7 godzin i w koncu trudno go za to winic...ale z drugiej strony jego poimysly zaczynaja mnie nieco przerazac :Eyecrazy

Ori 26-07-2005 13:02

pomyslow bedzie coraz wiecej i coraz lepsze
jedyny sposob to - nie dac mu szans psocic!

Gaga 26-07-2005 13:52

To sie tak latwo mowi :( Jestesmy troche w sytuacji bez wyjscia bo tak: ze swojej klatki wyrosl, jak w niej stanie to wypelnia ja cala i w czyms takim nie bede trzymac psa przez 7 godzin! Wlasnie usiluje nabyc sporo wieksza. Tuz przed wyjsciem do pracy Roman wyprowadza go na godzinny spacer, potem jest te 7 godzin podczas ktorych Cheitan ma ograniczony dostep do pomieszczen...no ale w jakims byc musi i to wlasnie nam demoluje :evil: Dorasta, przestaje byc szczeniakiewm przesypiajacym wiekszosc doby, potrzebuje wiecej okazji do spalenia energii. Sa dni lepsze i gorsze...
Nie mam watpliwosci zeby go zamknac w klatce ale niechze ona bedzie przyzwoitych rozmiarow!!
Wiec sorry Elu, ale stwierdzenie "nie dac okazji" jest malo konkretne...i na pewno nie pomaga...a wystrczajaco frustrujacy jest fakt niszczenia... :evil:

Ori 26-07-2005 23:18

nie "latwo sie mowi" bo kazdy kto ma wilczaka sam przez te problemy przeszedl, mnie tak samo nie ma w domu wiele godzin, a dochodzilo jeszcze wycie i piski ze sasiedzi sie skarzyli,
myslalam ze jak cos piszesz to czekasz na odzew,
o metodach odizolowania byla mowa nie raz, po co to pisac znowu?
pozdrawiam

Gaga 27-07-2005 08:00

Quote:

Originally Posted by Ori
po co to pisac znowu?

masz racje...po co?



***
"jak czegos nie mozesz pokonac - sprobuj to polubic"

Gaga 28-07-2005 08:51

Nadrabiam dwa ostatnie dni, bylo lekko lepiej:
34.ponowne wyrwanie wlacznikow swiatla ze sciany ale juz nieco lzej
35. proba wyrwania wlaczniak swiatla w sypialni- skonczylo sie na wypieciu nasadek- starty zadne bo zalozylam i juz
36. wczoraj - tylko - odgryzienie i pogryzienie sluchawki od domofonu..ma toten plus, ze nie beda do nas dzwonic akwizytorzy z ulotkami, ktorzy doprowadzaja mnei do pasji :evil:

Wczorajszy dzien byl "lightowy" bo we wtorek mlody sie zmeczyl na szkoleniu, wczoraj idac tym tropem zaafundowalam mu podwojny spacer z przerwa godzinna...jak wrocil byl naprawde zmeczony :twisted: , ja co prawda bardziej bo od 5 na nogach ale mam nadzieje, ze warto bylo- zobacze dzis....nawet jesli dzis bedzie ok i tak w weekend budujemy klatke. Bede mogla odkupic zaluzje i naprawic podarte tapety :wink:

Nie wiem jak dzis bedzie na szkoelniu bo zapowidany upal 35 st moze wszystkich wykluczyc z cwiczen ale i tak mlody dostanie w tylek...nie ma lekko :cheesy:

Gaga 01-08-2005 22:11

Stawiam dobry napitek, ze Cheitan zjadl dzis najstarsza rzecz (niegdys zywa), jaka zladl kiedykolwiek wilczak :mrgreen:
Dzis impreza byla w lazience, szampon i narzedzie do manicure znalazlam na lozku w sypialni, podloga w lazience otrzymala gustwony zielony wzorek (od kostki barwiacej do wc), moja kolekcja muszelek byla wszedzie...przy sprzataniu doliczylam sie braku jednej sztuki- "rozgwiazdy"...jak wiadomo jest to "ozdobna" forma onegdaj zywego zwierzatka....no i wyglada na to, ze owo zwierzatko zostalo zjedzone :shock: ...a ja sie potem dziwie, ze mlody ma rozwolnienie... :|

leśniczyna 08-08-2005 16:33

smycz to oryginalna flexi dla psow duzych ras. demolka nie dala rady naruszyc linki..

Gaga 09-08-2005 14:10

czas odswiezyc liste, od kilku dni mamy dwa punkty do dopisania, znaczy Cheitanek przeszedl z przedmiotow jednorazowego uzytku na takie, dajace sie nieszczyc dluzej:)
37. zagryziony mop - taki wyciskany (ma duzo czesci do gryzienia, z aluminiowa rurka wlacznie)
38. i to jest hicior! - polka drewniana - przymocowana do sciany na sruby w kolkach rozporowych - od wczoraj wyrwana se sciany i juz nieco objedzona :twisted:

Galicja 09-08-2005 17:51

tak czytam tą listę i mi włosy stają na głowie!! Gaga czy ty masz jeszcze gdzie mieszkać :lol: ?? tzn czy po przyjściu z pracy nie dostajesz na samą myśl tego co cię czeka za drzwiami palpitacji serca?? :shock:
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech....

Rona 09-08-2005 18:44

Quote:

Originally Posted by magdalena
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech....

Gaga, a może rozwiązanie Magdy, czyli zaprzyjaźniony ogrod + ewnentualnie duża buda na czas Waszej nieobecności rozwiązałyby problem do czasu, aż Cheitan zatęskni za przytulnym mieszkankiem - czyli w pełni dojrzeje do życia w kulturalnej rodzinie? Coś w rodzaju świetlicy dla malolatów z głupimi pomysłami? :wink: A co na te szkody młodego mówi Giga?

Magda, a Wy nadal czekacie na nowego szkodnika? :wink: :mrgreen: :mrgreen:

Gaga 09-08-2005 21:57

Magda- wbrew pozorom nie jest tak zle :wink: . Mlody ma ograniczona przestrzen: sypialnia i przedpokoj. My za to mamy drzwi bez klamek :mrgreen: Dzien po tym jak mlodego zmecze jest spokojniej, dwa dni w tygodniu jezdzimy na szkolenie a pozostale staramy sie meczyc Agnieszke z Oskarem :wink:
Jesli mam miekkie nogi to boje sie czy on zyje, ale jak parkuje autko to Cheitan juz siedzi i patrzy prze okno...radosc ze zyje jest tak wielka ze przyslania gniew z powodu zniszczen ( nooo..czasem :lol: )
Rona - zadne takie !Nie oddam nikomu! Najwyzej bede mieszkac pod mostem :twisted:

Rona 09-08-2005 23:16

Quote:

Originally Posted by Gaga
Rona - zadne takie !Nie oddam nikomu! Najwyzej bede mieszkac pod mostem :twisted:

Jak tylko możesz to wytrzymać, to nie ma problemu. :D Z czasem wyrośnie z glupot, bo skoro nawet ludzkim małym się to zdarza, to czemu nie miałoby wilczakowi.... :wink: A z tym mostem jeszcze się trochę wstrzymaj! :mrgreen: :mrgreen:

Gaga 10-08-2005 08:05

Są we mnie diwe przeciwne opcje: lubię ladne mieszkania i w ramach sprzeciwu po wychowaniu nie przywiazuje sie zanadto do przedmiotow. Staram sie zabezpieczyc to co wazne i tyle. Staram sie tez tak zagospodarowac czas mlodemu zeby zniszczyl jak najmniej. WIele wiecej zrobic nie moge. Biorac psa wzielam tez poprawke na zniszsczenia :twisted: Pewnei, ze niefajnie jest jak cos jest zgryzione ale na wiekszosc rzeczy moge machnac reka...chodze i naprawiam, doklejam, zabezpieczam. Skuteczne tez sa czasem wdrazane metody tradycyjne: jak przy kontakcie: furia przez kwadrans i od tego czasu kontakt tkwi sobie w scianie nienaruszony :wink:
Najsmieszniejsze jest to, ze oba dwa z Romkiem zabieramy sie do uwiezienia Cheitana w klatce jak do najgorszej rzeczy...widze, ze jak tylko mozemy omijamy temat;) Wylazi z nas cos w srodku, niby rozsadnie klatke kupilismy, niuby jej uzywalismy ale teraz jakos nam nie idzie powrot do tematu :confused2
Jakos to przeczekamy, jeszcze z pol roku i do roboty zaprzegam rower...mlody w domu bedzie wypoczywal :twisted:
pozdrawiam
Gaga cierpliwa


All times are GMT +2. The time now is 21:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org