Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Jak karać Wilczaka? (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=16020)

jefta 16-11-2010 23:14

czy jest jakiś wilczak szkolony bez przygniatania do ziemi, łapania na kufę?

Gaga 16-11-2010 23:15

Quote:

Originally Posted by sia (Bericht 338171)
Aż do następnego sprawdzania kto tu rządzi:)

Bo po każdym naszym "on już wie", "on umie" - wilczak uznaje za priorytet udowodnienie nam jak bardzo się mylimy :D

Jefta - tak:)

anula 16-11-2010 23:17

Quote:

Originally Posted by sia (Bericht 338171)
Z każdym dniem się utwierdzam w przekonaniu, że z wilczakami jak z dziećmi. Tylko miłość i konsekwencja:) Więcej marchewki niż kija, spokój, zaufanie i dużo uwagi.
To działa.
Aż do następnego sprawdzania kto tu rządzi:)

jak z dziecmi specjalnej troski :)
amen
PS. Nie wiedzialam, ze suki tez sprawdzaja :roll:

sia 16-11-2010 23:22

O nie! dzieci specjalnej troski są mniej cwane, a bardziej wyuczalne. Pracuję z nimi codziennie....
aaaa i robią znacznie mniej szkód;)

Witek 16-11-2010 23:28

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 338174)
PS. Nie wiedzialam, ze suki tez sprawdzaja :roll:

Sprawdzają, sprawdzają :) Choć jak patrzyłam na samce w Późnej to mogę tylko Bogu dziękować, że chcieliśmy suczkę...

anula 16-11-2010 23:40

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 338172)
czy jest jakiś wilczak szkolony bez przygniatania do ziemi, łapania na kufę?

wydaje mi sie, ze gleba jest niczym w obliczu mojego dwudniowego "obrazenia sie" na psa kiedys. Troche sie tego wstydze, ale i umiem sie przyznac do takiej glupoty
Podobno cos w rodzaju glebowania robia dorosle wilczaki niesfornym szczeniakom, zeby je nauczyc zasad funkcjonowania w stadzie, hierarchii. Nie mysle, zeby to bylo traumatyczne przezycie. raczej ustawia do pionu gnojka. Bylam swiadkiem takiego "ustawiania" Biesa jakis miesiac temu przez doroslego paroletniego samca wilczaka. Obylo sie bez krwi, pyskówek, walki. Byl konkret - stanie nad namolnym smarkaczem w rozkroku i ostrzegawcze gulgotanie bez kontaktu wzrokowego. Krotkie, skuteczne. Zaraz potem znowu zabawa.

chabow 16-11-2010 23:46

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 338172)
czy jest jakiś wilczak szkolony bez przygniatania do ziemi, łapania na kufę?


Wisus :) Raz dostał po tyłku a tak to słownie większość jest...

jefta 17-11-2010 00:12

Ja nie przygniatam/nie pokazuję kto rządzi. Ciekawa jestem jak to się skończy.

Po Lalce obiecałam sobie nie używać kar wcale. I ma zimno ich nie używam, tylko leciutkie korekty. Gorzej jest we wsiekłości, a mimo, że widzę jak kończy się to fatalnie, dalej nie zawsze nad sobą zapanuję jak niszczy coś bardzo cennego. Pracuję nad sobą cały czas :oops:.

anula 17-11-2010 00:37

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 338184)
Ja nie przygniatam/nie pokazuję kto rządzi. Ciekawa jestem jak to się skończy.

Po Lalce obiecałam sobie nie używać kar wcale. I ma zimno ich nie używam, tylko leciutkie korekty. Gorzej jest we wsiekłości, a mimo, że widzę jak kończy się to fatalnie, dalej nie zawsze nad sobą zapanuję jak niszczy coś bardzo cennego. Pracuję nad sobą cały czas :oops:.

Mnie niszczenie cennych rzeczy malo rusza. Przebolalam pare par butow i obgryzione meble, a laptop chowam wysoko :D), za to bolaly mnie siniaki zrobione przez psa niby w zabawie (w jego rozumieniu). Mysle, ze wszystko zalezy od psa, i mimo ze moj podobno jest dosyc zrownowazony, i tak pokazuje rogi bardziej, nizbym chciala. Moze Sexy jest bardziej lajtowa, moze masz wiecej cierpliwosci, trudno tu porownywac, raczej wymieniamy doswiadczenia. Mam subiektywne poczucie, ze Bies probuje nami porzadzic, wiec stawiam sie na pozycji jego starszego, silniejszego i (mam nadzieje) madrzejszego opiekuna. i naprawde nie mam wrazenia, ze robilam mu krzywde przytrzymujac go na ziemi - a dodam, ze teraz juz sie to nie zdarza :)
A swoja droga: czytalam gdzies, ze jesli pies cos zbroi, np niszczy buty, trzeba nakrzyczec na... but, nie na psa :D
Czy powinnam nakrzyczec na siebie, jak pies mnie szczypie? pytanie retoryczne
nie chce, zebys jefta odniosla wrazenie, ze sie z toba wyklócam o racje - raczej wymieniam doswiadczenia z innymi uczestnikami forum. I nie twierdze, ze moja metoda jest najlepsza, ale w moim przypadku dosyc skuteczna. Chociaz wcale nie przepadam za silowaniem sie z psem, zeby nie bylo...

anula 17-11-2010 00:40

a swoją drogą, to jest bardzo ciekawy wątek :p

jefta 17-11-2010 00:56

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 338187)
Mnie niszczenie cennych rzeczy malo rusza. Przebolalam pare par butow i obgryzione meble, a laptop chowam wysoko :D), za to bolaly mnie siniaki zrobione przez psa niby w zabawie (w jego rozumieniu). Mysle, ze wszystko zalezy od psa, i mimo ze moj podobno jest dosyc zrownowazony, i tak pokazuje rogi bardziej, nizbym chciala. Moze Sexy jest bardziej lajtowa, moze masz wiecej cierpliwosci, trudno tu porownywac, raczej wymieniamy doswiadczenia. Mam subiektywne poczucie, ze Bies probuje nami porzadzic, wiec stawiam sie na pozycji jego starszego, silniejszego i (mam nadzieje) madrzejszego opiekuna. i naprawde nie mam wrazenia, ze robilam mu krzywde przytrzymujac go na ziemi - a dodam, ze teraz juz sie to nie zdarza :)
A swoja droga: czytalam gdzies, ze jesli pies cos zbroi, np niszczy buty, trzeba nakrzyczec na... but, nie na psa :D
Czy powinnam nakrzyczec na siebie, jak pies mnie szczypie? pytanie retoryczne
nie chce, zebys jefta odniosla wrazenie, ze sie z toba wyklócam o racje - raczej wymieniam doswiadczenia z innymi uczestnikami forum. I nie twierdze, ze moja metoda jest najlepsza, ale w moim przypadku dosyc skuteczna. Chociaz wcale nie przepadam za silowaniem sie z psem, zeby nie bylo...

DZIĘKUJĘ za pomysł z krzyczeniem na buta! wygląda obiecująco, bardzo obiecująco nawet :)
mnie np. nie rusza brutalna zabawa :) nie wiem czy ona jest bardziej laitowa, bo była zawsze zachęcana a nie karcona za takie zabawy-trudno więc teraz porównywać.

A też się o nic nie wykłócam. Pytałam tylko czy jest jakiś wilczak podobnie wychowywany i jakie są tego skutki.

secki 17-11-2010 01:09

Ciężko z jednej strony mieć najbardziej inteligentnego/przebiegłego/najtrudniejszego itp itd (generalnie "bo to wilczak") i potem się dziwić
że toto kombinuje!
Im mocniejszy charakter tym trudniej!

Ja jestem prostym człowiekiem i stosuje proste metody:

1.Ostrzeżenie (jednoznaczne i zrozumiale)
2.Kara (szybka, "punktowa", krótka, obczuwalna); (oczywiście możemy to nazywać korektą, choć nie wiem czy z perspektywy psa czyni to jakakolwiek różnice; mi to obojętne)
3."Terror", zmuszenie do spuszczenia powietrza przez delikwenta (tylko jak nie zadziała kara, stricte siłowe)

Zasada jest taka, ze pies musi poznać wszystkie 3 elementy ale w praktyce
najczęściej doświadcza pierwszego, rzadziej drugiego (ale jego nadejście pies rozpoznaje bezbłędnie - i czasem jego wykonanie sprowadza się do samego rozpoczęcia procesu). Trzeci to już naprawdę rzadko (tu ograniczamy się praktycznie tylko to momentów gdy mu testosteron blokuje myślenie i trzeba mu siłowo przestawić priorytety).

U mnie wygląda to tak:
1."fuj"
2.liść
3.gleba

Oczywiście każdy egzemplarz jest inny i polecam raczej obserwacje i samodzielne wyciągnie wniosków (elementy stałe z naszej strony - konsekwencja, determinacja).

Z LASÓW LOTHLORIEN 17-11-2010 07:34

Najlepszą karą jest brak nagrody...

szasztin 17-11-2010 08:32

Quote:

Originally Posted by Lotlorien (Bericht 338197)
Najlepszą karą jest brak nagrody...

Mi sie wydaje że czasami brak nagrody ( czyli automatycznie brak kary) jest juz nagrodą dla wilczaka..........

Z LASÓW LOTHLORIEN 17-11-2010 09:26

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 338200)
Mi sie wydaje że czasami brak nagrody ( czyli automatycznie brak kary) jest juz nagrodą dla wilczaka..........


To zależy czy mamy świadomość czym jest dla PSA nagroda. Niestety ludzie wymyślają jakieś mega nagrody, które według LUDZI są nagrodami. Pies nie rozumie, dlaczego dostaje pieczonego kurczaka, a nie np.podstawową karmę - nie ma kryteriów lepsze to nagroda. Dla PSA nagrodą jest np. bycie przy człowieku, kontakt z innym psem, nasza uwaga. Jeśli się mu ją zabierze to pies wie, że nie może zachowywać się w określony sposób, bo inaczej pozbawimy go możliwości wykorzystania behawioralnych potrzeb, co jest strasznym ograniczeniem.

W praktyce może to być np. zamknięcie w klatce, zabranie zabawki, zabranie "siebie".

Ja uważam, że wilczak jest rasą, która bardzo długo i często sprawdza, czy nasze zasady są aby napewno konsekwentnie przestrzegane. To wg. niektórych ludzi sprawia, że nazywa się je "trudnymi". Jak dla mnie pies to pies, każdy się uczy ale każdy w innym czasie.

Ale co ja będę tu gadać, co kraj to obyczaj.

Szkole pozytywnie i nie mam ŻADNYCH problemów z moim psiakiem!

szasztin 17-11-2010 10:10

My też szkolilismy naszego psa tylko pozytywnie - ale tylko do 14 miesiąca jego życia. Niestety nie zawsze takie metody sie sprawdzają i nie u wszystkich psów.
Tez przez długi czas mysleliśmy że nie mamy problemów z naszym psem - ale jak to zawsze mawia RONA - " wilczak uczy pokory". I z tym sie w 100% zgadzam.

Grin 17-11-2010 10:20

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 338172)
czy jest jakiś wilczak szkolony bez przygniatania do ziemi, łapania na kufę?

Łowca nigdy w swoim życiu nie został przez nas zglebowany; za kufę parę razy sama go chwyciłam, ale wynikało to bardziej z mojego przypływu emocji, niż zaplanowanego działania.
Cóż, w szkole do której chodzimy, nie mówiono nam o tej metodzie i jakoś sobie radzimy bez niej, aczkolwiek zgodzę się z Seckim, że czasem do mózgu samca trudno się przedrzeć przez pokłady testosteronu (czy czegoś tam ;) ).
Powiedziane było wcześniej, że wywalenie psa na plecy to bardzo dotkliwa (i ostateczna kara), dlatego nie bardzo mi się to "widzi" jako środek zaradczy na zabawowe, choć oczywiście dotkliwe gryzienia szczeniaka. Są inne możliwości, ale też jestem zdania, że każdy ma prawo stosować środki w których skuteczność wierzy.
Osobiście wierzę w większą skuteczność pracy z psem i zachowanie konsekwencji w swoich działaniach, niż skuteczność samych kar; np. pies ma nie wchodzić do kuchni? Komenda np. waruj-zostań przed progiem, konsekwentne odsyłanie na miejsce po jego przekroczeniu, a smaczne nagródki jeżeli grzecznie respektuje komendę. Pies szybko się uczy, że leżenie przed progiem bardziej mu się opłaca, niż szwendanie się pod nogami. Kara niepotrzebna. To taki mały przykład. :)
Quote:

Originally Posted by Lotlorien (Bericht 338204)
Szkole pozytywnie i nie mam ŻADNYCH problemów z moim psiakiem!

Mówisz o swoim obecnym wilczaku? Bez żadnej złośliwości z mojej strony życzę Ci, abyś to samo mogła powtórzyć za powiedzmy kilkanaście miesięcy... ;)
PS
Secki; co to jest "liść" w punkcie 2, bo nie zakumałam? :P

Gaga 17-11-2010 10:59

Quote:

Originally Posted by secki (Bericht 338191)
1.Ostrzeżenie (jednoznaczne i zrozumiale)
2.Kara (szybka, "punktowa", krótka, obczuwalna); (oczywiście możemy to nazywać korektą, choć nie wiem czy z perspektywy psa czyni to jakakolwiek różnice; mi to obojętne)
3."Terror", zmuszenie do spuszczenia powietrza przez delikwenta (tylko jak nie zadziała kara, stricte siłowe)

Zasada jest taka, ze pies musi poznać wszystkie 3 elementy ale w praktyce
najczęściej doświadcza pierwszego, rzadziej drugiego (ale jego nadejście pies rozpoznaje bezbłędnie - i czasem jego wykonanie sprowadza się do samego rozpoczęcia procesu). Trzeci to już naprawdę rzadko (tu ograniczamy się praktycznie tylko to momentów gdy mu testosteron blokuje myślenie i trzeba mu siłowo przestawić priorytety).

U mnie wygląda to tak:
1."fuj"
2.liść
3.gleba

Oczywiście każdy egzemplarz jest inny i polecam raczej obserwacje i samodzielne wyciągnie wniosków (elementy stałe z naszej strony - konsekwencja, determinacja).

I to jest kwintesencja systemu;-). Oczywiście to, co podstawimy pod „fuj”/liść/glebę to już nasza sprawa ale działa to właśnie tak, a nie inaczej. Identycznie jest w naturze, chociażby między psami, jest usztywnienie ciała >pomruk>obnażenie kłów>strzał. Jest stopniowanie ostrzeżeń. A wszystko po to, aby zatrzymać niepożądane zachowanie. Z czasem (w procesie naturalnej nauki, poznawania reguł życia w otoczeniu) delikwent kojarzy pierwszą sekwencję z ostatnim etapem. Taki dzwonek ostrzegający przed nieprzyjemnością (klasyczny odruch warunkowy). Z lektury czasów dzieciństwa mam przed oczami fragment Curwooda, gdy młody wilczek „zapoznaje się” z jeżozwierzem. Potraktował obce zwierzę w swoim stylu (podskoczę, pacnę, dziabnę), za co zarobił bolesny bukiet kolców w nos i łapę. Ta lekcja nauczyła go, że takie zwierzątko należy obchodzić szerokim łukiem, bo zbliżenie się będzie bolało. Tak właśnie działa m.in. obroża elektryczna, z czasem wystarczy ostrzeżenie aby pies zaniechał jakiegoś działania. I tak samo działają ostrzeżenie na poziomie „fuj”. To jest to, co ja nazywam wytłumaczeniem psu znaczenia słowa „nie” (fuj, e-e, czy co tam mamy w zwyczaju mówić). Niestety bez tego się nie da, sygnał musi nieść jakieś znaczenie, samo słowo dla psa jest bez znaczenia. Zresztą tak samo działamy my. Jak dziecko pcha rączkę do ognia to też najpierw słyszy: nie rób tego>uważaj będzie bolało>…..a potem jest krzyk:p Z czasem nasze „nie rób tego” będzie sygnałem, że dalej może być niefajnie, i "grzeczniejsze" dziecko zatrzyma się po usłyszeniu samego sygnału.

W obu przypadkach (człowieka i psa) wraz z rozwojem następuje wzrost znaczenia pierwszego sygnału przy jednoczesnym osłabieniu siły jego nadawania. Z początkowego, głośnego NIEEEEE (z dużą zawartością rrrrrrr:P), pozostaje nam spokoje „e-e”. To, jak szybko w danej sytuacji osiągniemy ten poziom, zależy m.in. od stopnia samonagradzalności danego (korygowanego przez nas) zachowania. Na szczęście psie priorytety z wiekiem też się zmieniają, to jest dobra wiadomość dla nas 8)
Same pozytywne metody, które mają za zadanie uczyć a nie oduczać, wystarczają do pewnego czasu i w ograniczonym zakresie. Niestety bez zakazów się nie da, a tych nie znajdzie się w zestawie metod pozytywnych. Dla psa o wysokim poziomie instynktów i popędów, brak nagrody będzie kompletnie niewspółmierny do korzyści osiągniętych z zachowania samonagradzalnego, bo wynikającego wprost z zaspokojenia danego popędu. A te niekoniecznie dają znać o sobie w wieku szczenięcym. Powiedziałabym, że ich pełny obraz zaczynamy widzieć gdzieś w wieku dorastania :twisted: Dlatego jedne sekwencje korekt będą eskalować a inne ulegną wygaszeniu, zmienna w czasie:)

Witek 17-11-2010 11:08

Grin, oszustko, zglebowaliście Łowcę :twisted: Raz jak szalał do psa na dt :rock_3 Człowiek w nerwach sam nawet nie wie kiedy to robi :) Dlatego ja już dawno przestałam wierzyć w to, że wychowam psa tylko pozytywnie. Wy macie większe pokłady cierpliwości i opanowania niż ja, więc wiem, że w Waszym wypadku był to przypadek przy pracy niż celowo zastosowana metoda :)

Grin 17-11-2010 11:16

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 338218)
Grin, oszustko, zglebowaliście Łowcę :twisted: Raz jak szalał do psa na dt :rock_3 Człowiek w nerwach sam nawet nie wie kiedy to robi :) Dlatego ja już dawno przestałam wierzyć w to, że wychowam psa tylko pozytywnie. Wy macie większe pokłady cierpliwości i opanowania niż ja, więc wiem, że w Waszym wypadku był to przypadek przy pracy niż celowo zastosowana metoda :)

Tak?
No proszę; ja NAPRAWDĘ tego nie pamiętam. :D Ale wierzą Ci na słowo. Musiałam wtedy być pod naprawdę duuuużym wpływem emocji. :twisted:
W każdym razie nawet jeśli, to niewiele to pomogło.


All times are GMT +2. The time now is 20:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org