I co trzeba zrobic? Co jest potrzebne? Bo powaznie sie zastanawiam nad wstapieniem do kolka.... 8)

:twisted: Trzeba załapać się na staż (niepamietam - dwuletni lub roczny), gdzie niedoszłego myśliwego obserwują inni, doświadczeni, badają jaki to jest człowiek, czy nie zbyt agresywny, nadpobudliwy, czy nadaje się do bycia myśliwym, i tym podobne. Wszystko niby super-ekstra, ale jakoś później nie widać efektów tych badań.

Powiedz kiedy ...z dniem, w którym zdobędziesz legitymację mysliwego - ja składam legitymację i wysteouje z szeregów Twoich znajomych :mrgreen:

To ujdzie... :)

:roll: :wink:

Gaga, ty nie gadaj, tylko mysl, gdzie sie zaciagnac na staz! Bo to super rozwiazanie jest...
Kolko dziala na zasadzie mafii i:
- nie strzelaja do 'swoich' psow
- nie strzelaja do ludzi, ktorzy tez maja bron
:twisted:

No chyba, ze wczesniej sie zalapie do Czernowego Krzyza i Bure dostana kamizelki. Ale dla Zielonych nie ma swietosci... :roll:

Nie może byc widać efektów, bo te obserwacje prowadzą mysliwi, czyli osoby agresywne, nadpobudliwe itd. Gdyby tacy nie byli, nie zostaliby myśliwymi - to nawet dość logiczne? Podoba mi się pomysł Margo - trzeba masowo wstąpić do kółek myśliwskich dać się wybrać do władz i rozłożyć wszystkie kółka od środka. :wink: Akcję proponuje nazwać kryptonimem "Wilczak Trojański" :cheesy:

dobre :twisted:

Taak, to byłby niezły pomysł :) Tylko ile osób by chciało zostać "myśliwym"? ;-)

Ja :ylsuper

Mnie nie przyjma :frown: Po pierwszym szkoleniu rozwalilabym jakiegos durnia....tak samo nie nadawalabym sie do amerykanskiej policji dla zwierzat - zamiast poprzestac na odebraniu zaniedbanego zwierzaka - popelnilabym morderstwo - a afektu by mi raczej nie uznali :evil:

Tu nie byloby jak w Seksmisji ;"agresywnosc - zero" :mrgreen:

Myślę, że z tym nie byłoby wielkiego problemu - przecież w porównaniu z innymi myśliwymi będziemy najmniej agresywni i nadpobudliwi :D
A podejrzewam, że nasze psy już się postarają, żeby starzy myśliwi nas odpowiednio szanowali i wybrali do władz :lol: Potem powinno już być z górki :mrgreen:

Ja gdy słyszę słowo "myśliwy" robie sie niepoczytalny.
Zaczynam znów wracać do swych niespełnionych snów o broni z Quake'a3 a z ust powoli zaczyna wypływac biała piana.
A mimo to gdy myslami jestem wśród lasów i zwierząt to jakoś mnie cholera nie bierze. To pewno wpływ dzikich konopii :cheesy:
I jeden krok w strone miasta i... znów sen by jak Sędzia Dread wkroczyć na ulice i rozpocząć osądzanie....
Chyba mam jakies zaburzenia osobowości, to nie jest normalne miec alergię na własny gatunek.
...

Wiesz - jeden dodatkowy "nieszczesliwy wypadek" wsrod mysliwych zbytnio im statystyk nie pogorszy.... 8)

Może by nawet niezauważyli, że komuś coś się stało... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: