Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wystawy (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=25)
-   -   Sędziowanie wilczaka (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=24949)

makota 09-05-2013 11:28

Agnieszka o ile się nie mylę, to to są ilustracje z książki "Jak rozmawiać z psem" autorstwa Stanleya Corena ;-)

Agnieszka 09-05-2013 11:35

Orientujesz się, czy jest w niej więcej takich ilustracji? opisowych

makota 09-05-2013 11:39

Tak, jest ich więcej :)
Z tyłu książki jest ilustrowany "słowniczek" psiego języka, a poza tym o ile dobrze pamiętam (czytałam to prawie 10 lat temu...), to jest tam też sporo ilustracji przy poszczególnych rozdziałach :p
Zaraz sprawdzę :)

Agnieszka 09-05-2013 11:41

Szukam w necie tej książki. A to nie jest przypadkiem "Jak rozmawiać z psem" Stanleya Corena? to mi jako pierwsze wyskakuje w google....:)

edit/
Hehe, właśnie zerknęłam z powrotem na Twój post. Wydawało mi się, że podałaś inny tytuł;)

Gaga 09-05-2013 19:19

Quote:

Originally Posted by Witek (Bericht 454071)
HAHAHA chciałbym zobaczyć jak się komuś udało u normalnego psychicznie wilczaka wyklikać ogon (i nie mam tu na myśli zacisza domowego tylko np wystawę) ale życzę powodzenia

Nie słyszałam o żadnym wilczaku, który to ćwiczył ale inne rasy jakoś się temu poddają, myślę, że to bardziej cecha osobnicza plus motywacja.

dorotka_z 09-05-2013 22:10

Hmm, myślę, że jako sztuczka jest to jak najbardziej do zrobienia (kto wie, czy nie spróbuje, bom ciekawa ;)), ale na wystawie, jeżeli faktycznie pies ma problem ze stresem, to chyba nie zadziała.

z Peronówki 10-05-2013 11:46

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454104)
ale na wystawie, jeżeli faktycznie pies ma problem ze stresem, to chyba nie zadziała.

Ja jednak tez jestem przy opinii, ze nauka np samca wilczaka aby nie dawal w gore ogona w ringu na widok innych samcow jest jak nauka wystawiania wilczaka przy wtrzymanym na ten czas oddechu... ;) Teoretycznie da sie, ale jest nienormalne, nienaturalne i na dodatek bez sensu... ;)

Wiec jeszcze raz - po co mamy uczyc psy czegos nietypowego? Aby zadwolic hodowcow CzO, ktorzy jak w owczarkach probuja wylansowac wbrew wzorcowi teze, ze wilczak nie moze miec ogona w gore...? :rock_3
To oni maja problem, nie my... ;)

Puchatek 10-05-2013 11:56

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 454109)
Teoretycznie da sie, ale jest nienormalne, nienaturalne i na dodatek bez sensu... ;)

Małpę podobno też można nauczyć wszystkiego, tylko na kiego to robić z wilczakiem?
Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 454109)
Aby zadowolic hodowcow CzO, ktorzy jak w owczarkach probuja wylansowac wbrew wzorcowi teze, ze wilczak nie moze miec ogona w gore...? :rock_3

Uwielbiam Ozzi-ego z jego wysoko noszonym ogonem -to właśnie /jak dla mnie/ jedna z pięknych cech charakterystycznych wilczaka.
Jak /jeśli... :lol:/ dotrzemy na jakąś wystawę to /mam nadzieję!/ jeszcze wyżej go będzie nosił -na pohybel opadłym i smętnie dyndającym ogonom! 8)

dorotka_z 10-05-2013 12:39

Ja myślę, że nauka trzymania ogona dotyczyła bardziej problemu chowania go pod brzuchem a nie noszenia w górze.

Na wystawie mnie nie było, więc moze nie powinnam zabierać głosu, ale widziałam filmy i muszę przyznać, że większość psów (niezależnie od przydomków) nie prezentowała sie szczególnie elegancko...

z Peronówki 10-05-2013 13:51

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454113)
Ja myślę, że nauka trzymania ogona dotyczyła bardziej problemu chowania go pod brzuchem a nie noszenia w górze.

No wlasnie nie. Nie raz zdarzalo sie, ze za ogon w gorze obnizano ocene - zdecydowanie czesciej niz za ogon na brzuchu. O tym, ze taki ogon zwykle jest powodem, ze pies nie ma szans na pierwsze miejsce juz nawet nie wspomne.... Bo cos takiego slyszy sie obecnie w zasadzie co wystawe...

Sorry, ale kto ma obecnie normalnego psa, ktory daje prawidlowo trzyma ogon w gorze i na dodatek nie jest owczarkiem ten musi sie przygotowac na wystawowe porazki.... :twisted:

PS. Filmy sa Grzesia - nie licz, ze zobaczysz tam prawde i nie bedzie na sieci filmu pana G bijacego swojego psa, ani 9-letniej szampionki z ogonem w zadku... Bo maja sie one do tego co sie tam dzialo tak jak zdjecia jego ekipy.... :rock_3 Nijak.... "Sprawiedliwość sprawiedliwością, ale racja musi być po ich stronie"... ;-)

Puchatek 10-05-2013 17:20

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454120)
A ja myśle, że zamiast doszukiwac się wad i błędów u innych każdy powinien skupić się na sobie. Sądzę, że dopóki pies/suka nie bedzie się ładnie wystawiał trudno mieć pretensję do sędziów za taką a nie inną ocenę.

Ocena psa na podstawie zachowania w ringu?
Pies jest oceniany na podstawie wzorca a nie li tylko treningu i obeznania wystawowego /+"sztuczki"/
A wzorzec to przecież i wygląd i zachowanie.
Sędzia, moim zdaniem, powinien w takim razie być skrupulatny w komentarzu do oceny: pies jest wilczakiem z wyglądu, ale obniżona ocena ponieważ jest lękliwy na ringu. A to może być spowodowane dwoma czynnikami: albo taki charakter, albo nieobycie/brak socjalu. I ta druga kwestia nie powinna być najważniejszym aspektem w ocenie. Bo jeśli jest, to wychodzi na to, że psy wystawiane powinny mieszkaćw dużych zbiorowiskach ludzkich i "bywać". A psom mało jeżdżącym /lub z dalekich wiosek/ przyklei się łatkę genetycznych tchórzy. A pamiętać też trzeba, że wilczak sam w sobie jest psem ostrożnym i trzeba dużego wyczucia i wprawy, by umieć zrozumieć wilczaka, o ocenianiu nie wspominam.
Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454120)
Szczerze mówiąc wg mnie to jest główny problem wilczaków a nie sędziowie (aczkolwiek nie twierdzę, że Ci są nieomylni i nie popełniają błędów).

A mnie się wydaje, że zanim ktoś wystartuje na sędziego od wilczaków, powinien długo "terminować" jako asystent i u wilczaków czechosłowackich i u saalków i u owczarków niemieckich. A i szpiców i "północników" też nie powinien omijać.
Może zbyt łatwo zdobywa się tytuł sędziowski?
Może nie o ilość chodzi, a o jakość oceny? Z tego co się zorientowałam, sędzia kynologiczny może oceniać wiele ras. Ale czy powinien? Może niech się trzyma jednej, dwóch, trzech /góra!/ i będzie w tym fachowcem.......

....
Laila kiedyś "rozwaliła się" radośnie sędzinie "kołami do góry" na co oceniająca stwierdziła: kochana dziewczynka w takim razie teraz pokaże nam ząbki. Było nam wstyd "jak cekiny", bo powinniśmy wylecieć z ringu, ale jak ktoś wcześniej zauważył "dobry wilczak obroni się sam" 8) i laska na >doskonałą< "obroniła się" wzorcem.... :lol:

Gaga 10-05-2013 19:41

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454113)
Ja myślę, że nauka trzymania ogona dotyczyła bardziej problemu chowania go pod brzuchem a nie noszenia w górze.

NIe:) Akurat wiem o nauce opuszczania ogona ale nigdzie nie napisałam, że u wilczaka! Ktoś zapytał JAK, Margo podała jedną metodę, ja drugą. O sensie tego sie nie wypowiadam. Albo nie, wypowiem się ogólnie-uważam, że jeśli człowiek na potrzeby występu w ringu zaczyna cudować z psem to pokazuje, że po1. jest świadom wad, po2. próbuje wszystkich oszukać, ze jest inaczej i podleczyć swoje kompleksy. I to jest żałosne. Albo pies ma jakieś "minusy" albo nie.

Gaga 10-05-2013 19:56

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454128)
Ocena psa na podstawie zachowania w ringu?
Pies jest oceniany na podstawie wzorca a nie li tylko treningu i obeznania wystawowego /+"sztuczki"/
A wzorzec to przecież i wygląd i zachowanie.

I we wzorcu (nie jakimś drobnym druczkiem tylko na równi z opisem uszu czy koloru oka) masz napisane: Żywy, aktywny, wytrzymały, posłuszny, szybko reagujący, nieustraszony i odważny.

I IMHO karygodnym błędem sędziowania jest ignorowanie tego punktu.


Quote:

I ta druga kwestia nie powinna być najważniejszym aspektem w ocenie.
Dlaczego, skoro (patrz wyżej)?

Quote:

Bo jeśli jest, to wychodzi na to, że psy wystawiane powinny mieszkaćw dużych zbiorowiskach ludzkich i "bywać". A psom mało jeżdżącym /lub z dalekich wiosek/ przyklei się łatkę genetycznych tchórzy. A pamiętać też trzeba, że wilczak sam w sobie jest psem ostrożnym i trzeba dużego wyczucia i wprawy, by umieć zrozumieć wilczaka, o ocenianiu nie wspominam.
URBAN LEGEND :twisted:
Ukochana wymówka od lat. Większość hodowli znajduje się nie w miastach, nie wiem czy byłaś w Peronówce, ale to (sorry Margo i Przemku) jest zadupie (w kategoriach miejsc do socjalu). I jakoś tam wychowane szczeniaki potrafiły być przywiezione do wielkiego miast i powiedzieć "cześć miasto, przybyłem". Zresztą znam Biesa, Larsa, Jaskra, Hacziego, Amrę, Argosa (pewnie kogoś pominęłam, sorry - każdy z innej hodowli, każdy spoza miasta i nie trzeba było ich jakoś odkręcać. Albo pies ma dobry, wzorcowy, wilczakowy charakter albo nie kropka.
Plusem miasta jest tylko to, że znacznie łatwiej z psem pracować ale to nie stanowi o charakterze wilczaka. Tu niestety zamiata się pod dywan błędy z półki: dobór hodowlany, socjal w hodowli.....
Dam Ci przykład- Polski Dwór, zobacz Adharę z pierwszego ich miotu, z drugiego - Barsabel, która była w Łodzi i siedziała skulona jak kupka nieszczęścia - obie mimo już wielu lat na karku nadal kulą się ze strachu i na drugim biegunie miot E- to jest wielka przepaść, OK może d... nie urywa ale różnice widać. Te same warunki odchowu, inny dobór hodowlany.

Quote:

A mnie się wydaje, że zanim ktoś wystartuje na sędziego od wilczaków, powinien długo "terminować" jako asystent i u wilczaków czechosłowackich i u saalków i u owczarków niemieckich. A i szpiców i "północników" też nie powinien omijać.
Może zbyt łatwo zdobywa się tytuł sędziowski?
O ile wiem to nie tak łatwo i nie tak szybko:)

Quote:

Może nie o ilość chodzi, a o jakość oceny? Z tego co się zorientowałam, sędzia kynologiczny może oceniać wiele ras. Ale czy powinien? Może niech się trzyma jednej, dwóch, trzech /góra!/ i będzie w tym fachowcem.......
A tu akurat rządzi ekonomia, nie opłaca się zapraszać sędziego, który sędziuje 3 rasy na krzyż. Kasa, kasa.....

....

Puchatek 10-05-2013 20:26

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454143)
I IMHO karygodnym błędem sędziowania jest ignorowanie tego punktu.

Właśnie!!! Oceniamy dwie kwestie! A nie TYLKO zachowanie.
I dlatego opis winien być obszerny i uzasadniony prawidłowo!
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454143)
URBAN LEGEND :twisted:

Wybacz, ja o zupie Ty o trupie.....
Gaga, napisałaś o psach wziętych jako szczeniaki z hodowli na "zadupiu". Tak?
A ja zapytuję o psy wychowujące się np. na odludziach.
Jest chyba zasadnicza różnica między psem wychowanym w mieście a na "zadupiu".
Napisałaś oczywistą oczywistość....
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454143)
A tu akurat rządzi ekonomia, nie opłaca się zapraszać sędziego, który sędziuje 3 rasy na krzyż. Kasa, kasa.....

I tutaj jest "pies pogrzebany".....
Nie jakość, ale ilość.....
.........................................
Quote:

Originally Posted by DanielZ (Bericht 454144)
Co do fotek hmm 8) połowy z nich nie opublikowałem bo do niczego dobrego by to nie prowadziło .

Dzięki, Danielu! :)
Niejeden by opublikował z przyjemnością i puścił z fachowym komentarzem...
...
Danielu, niech sędziowie mają własne gusta, ale niech oceniają przez pryzmat wzorca. Mnie to będzie wystarczało /nawet, jeśli nas wyrzucą z ringu!/ ;-)

DanielZ 10-05-2013 20:54

Quote:

Napisał Bura
Ocena psa na podstawie zachowania w ringu?
Pies jest oceniany na podstawie wzorca a nie li tylko treningu i obeznania wystawowego /+"sztuczki"/
A wzorzec to przecież i wygląd i zachowanie.


Pies jest oceniany na podstawie wzorca i jak sama piszesz wzorzec to i wygląd i zachowanie. Sędziowane jest zachowanie i wygląd w danej chwili w tych niekiedy mniej niż 3min bo tyle ma max przewidziane sędzia na ocenę jednego psa i jest wstanie wyłapać różnice pomiędzy jeżeli chodzi o wygląd chwilowymi zmianami wynikającymi z warunków atmosferycznych czy kontuzji a wadami i nieprawidłowości budowy anatomicznej. Tak samo jest i z psychiką sędzia jest w stanie wyłapać słabą psychikę u psa i fakt że pies jest nauczony "sztuczek". Jednym z elementów wystawy poza zdobyciem oceny hodowlanej - dla przypomnienia dla psa wystarczy odpowiednia ilość ocen doskonałych od niedawna bdb dla psów z certyfikatem użytkowości , dla suk min oceny bdb od niedawna db. dla suk z certyfikatem użytkowości, jest element konkursu piękności(często bardzo sporny). Jeśli pies jest nauczony wytrenowany i obeznany z ringiem wystawowym (co też jest brane pod ocenę) i przykrywa to jego nieprawidłową psychikę której sędzia nie jest wstanie wyłapać to tylko pogratulować właścicielowi.
Nie od dziś jest wiadome jakimi dodatkowymi "kryteriami" co do wyboru BOB-a kierują się sędziowie jednak w myśl jednego z regulaminów Decyzja Sędziego jest niepodważalna możemy sobie tylko pogadać a osobiście to mnie się ocena nie podobała a za taką niesubordynację psa dał bym dyskwalifikację .


Gaga 10-05-2013 21:11

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454146)
Właśnie!!! Oceniamy dwie kwestie! A nie TYLKO zachowanie.
I dlatego opis winien być obszerny i uzasadniony prawidłowo!

Zauważ że ta wypowiedź została napisana jako odpowiedź na Twoje pytanie (zdziwienie?) że ocenia się zachowanie psa w ringu. OK, zgadzamy się, że zachowanie jest równorzędne z reszta cech rasy.

Quote:

Wybacz, ja o zupie Ty o trupie.....
Gaga, napisałaś o psach wziętych jako szczeniaki z hodowli na "zadupiu". Tak?
A ja zapytuję o psy wychowujące się np. na odludziach.
Jest chyba zasadnicza różnica między psem wychowanym w mieście a na "zadupiu".
Napisałaś oczywistą oczywistość....
Nie zgodzę się. Pies z dobrym charakterem, pochodzący z hodowli w mieście czy na peryferiach, wychowywany w dziczy czy w centrum miasta zawsze będzie miał dobry charakter. Miejsce urodzenia czy przebywania nie stanowi o charakterze psa, tym bardziej wilczaka, który ma zapisane, że jest psem nieustraszonym, odważnym. Kłopot w tym, że wiele osób ma "wilka" a nie "wilczaka" i z upodobaniem przypisuje swojemu psu cechy "tchórza wilka". I to zabija śmiechem, bo mowa o drapieżniku na szczycie łańcucha pokarmowego, który odniósł gigantyczny sukces ewolucyjny. Który jest tak dobry, że konkurujący z nim człowiek próbuje go wyeliminować.
Mówisz, że na odludziu pies nie jest tchórzem tylko ma braki socjalne? To wypuść takiego psa 'na wolność' i zobacz czy sobie poradzi, czy zbuduje watahę, która zapewni mu przetrwanie, polowanie w stadzie...

Wytłumacz mi co takiego potwornego i przerażającego jest w wystawie, że niektóre psy się kulą? Wychowane w domach, niuniane... i co? Podchodzi człowiek, przechodzą psy i to jest powód do paniki? No żarty. Zrozumiem Saarloosa, wilczaka-nigdy w życiu. To jest krzywda wyrządzona tym psom, bo chrzanić co obfocą, powiedzą-zastanówmy się co czuje pies, który całym sobą chce zniknąć a jego kochający "pańcio" postanowił się polansić i skazuje swojego "przyjaciela" na taki stres.
Wyobraź sobie, że masz arachnofobię, zawał serca na widok pająków a ktoś zamyka się w pokoju pełnym stawonogów bo...bo ma w tym jakiś swój interes rozrywkowy. Fajne, nie?

Puchatek 10-05-2013 21:57

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Zauważ że ta wypowiedź została napisana jako odpowiedź na Twoje pytanie (zdziwienie?) że ocenia się zachowanie psa w ringu. OK, zgadzamy się, że zachowanie jest równorzędne z reszta cech rasy.

To nie ja kładłam nacisk na ocenianie przede wszystkim zachowania w ringu, ale jedna z Rozmówczyń...;-)

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Mówisz, że na odludziu pies nie jest tchórzem tylko ma braki socjalne? To wypuść takiego psa 'na wolność' i zobacz czy sobie poradzi, czy zbuduje watahę, która zapewni mu przetrwanie, polowanie w stadzie...

Wiele takich psów buduje watahy i daje sobie radę na wolności. Są niebezpieczniejsze od wilków i to na nie robią specjalne polowania....
A i Car włóczył się wiele miesięcy i przeżył..... Był /najprawdopodobniej/ sam /samotny wilk?/ i dał radę.....
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Wytłumacz mi co takiego potwornego i przerażającego jest w wystawie, że niektóre psy się kulą?

Może doświadczenia nabyte nie przeniesione genami? Może odwrotnie. Ale nie brała bym wszystkich psów jedną miarą. Co pies, to inna historia.... Zwalanie wszystkiego na hodowcę /i dobór hodowlany/ jest cokolwiek niesprawiedliwe.
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
zastanówmy się co czuje pies, który całym sobą chce zniknąć a jego kochający "pańcio" postanowił się polansić i skazuje swojego "przyjaciela" na taki stres.

Doskonale wiemy co czuje.... to się widzi w jego oczach /bardziej niż "w" ogonie/.....

anula 10-05-2013 22:12

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Pies z dobrym charakterem, pochodzący z hodowli w mieście czy na peryferiach, wychowywany w dziczy czy w centrum miasta zawsze będzie miał dobry charakter. Miejsce urodzenia czy przebywania nie stanowi o charakterze psa, tym bardziej wilczaka, który ma zapisane, że jest psem nieustraszonym, odważnym. Kłopot w tym, że wiele osób ma "wilka" a nie "wilczaka" i z upodobaniem przypisuje swojemu psu cechy "tchórza wilka". [...]
Mówisz, że na odludziu pies nie jest tchórzem tylko ma braki socjalne? To wypuść takiego psa 'na wolność' i zobacz czy sobie poradzi, czy zbuduje watahę, która zapewni mu przetrwanie, polowanie w stadzie...

Pozwólcie, że dorzuce swoje 3 grosze... Moj pies pochodzi z kaszubskiego zadupia, skąd był w wieku 3 miesięcy wzięty na inne, mazowieckie zadupie. Owszem, przez wiele miesięcy 2 dni w tygodniu jezdzilismy do miasta do przedszkola, pozniej szkółki, regularnie spotykamy się ze stadem innych ludzi i wilczaków, którzy są dla siebie w tej chwili niemalże jak rodzina. Socjal jakiś byl przed i po zmianie miejsca pobytu, wiec moze moj pies nie jest najlepszym przykladem - nie jest to John Doe, ktory z nienacka objawil sie swiatu, a swiat jemu.
Ale:
po zakonczeniu szkolenia bywamy od poltora roku niemal wylacznie na towarzyskich spotkankach raz w tygodniu na bezludnych terenach, i efekt, jaki obserwuje u mojego psiura, to nie lękliwość w wiekszych skupiskach ludzkich. Przestraszyl to sie on (w wieku ok. 10 mies.) Mamuta-Przebieranca chodzacego w charakterze zywej reklamy pewnego pubu na Polach Mokotowskich, a reakcją bylo oszczekanie stwora, a nie spier... w krzaki.
Reakcją na stres spowodowany calkiem niedawno duza iloscia ludzi na szlaku Adrspaskim w Czechach (taka ilosc ludzi moj wieśniak widzial ostatnio w psim przedszkolu na zajeciach w metrze 2,5 roku temu) byly 3 rzadkie kupy i pewien niezbyt fortunny wyraz niezadowolenia wzgledem jednego zwiedzajacego :| czego sie wstydze, poniewaz uwazam, ze takie zachowania to niedopuszczalne zaniedbania wychowawcze, od ktorych niestety jak widać nie jestem wolna.

Brak lekliwosci mojego psa czasem odbieram jak dopust bozy, nasz poprzedni pies nas w tej dziedzinie niestety rozpieścił :rock_3

Boje sie o ew. konsekwencje czynow naszego obecnego psa, za ktore mnie wraz z Mackiem moze przyjść odpowiadać (w tym celu mamy m.in. polise OC), lub o jego ew. uszczerbki na zdrowiu, jeśli nie wykaże się zdrowym rozsądkiem podczas spotkania z istotą silniejszą od siebie (samochód, łoś, koń, dzik, etc.)

To, czego brakuje mnie i Biesowi, to na pewno tzw obycia wystawowego. Rzadko bywamy, bo nam sie juz nie chce, nie ma w zwiazku z tym okazji, by cwiczyc zachowania w niecodziennych sytuacjach. Pojedyncze momenty, kiedy w okresie swojej doroslosci zachoywal sie na wystawie poprawnie (wg moich kryterow) raczej tlumacze upałem i koncowka dzialania implantu, niz tym, ze moj pies byl rzeczywiscie sobą...

Wg mnie wilczak nadmiernie lekliwy bez wątpienia cierpi w takich ekstremalnych dla siebie sytuacjach, ale wilczak nielękliwy (nie wiem, jak go nazwać - normalny? z tzw. wzorcowym charakterem?) również, nazwijmy to tak - czuje dyskomfort. Tylko daje temu wyraz w inny sposób. Dla niego moze to lepiej, bo w jego kryteriach to jego ego jest wazne i jego ego ma nieucierpieć, ale wg moich kryteriów... robi klopot otoczeniu, a to jest wg mnie niepożądane zachowanie. Pies to pies - ma znać swoje miejsce w grupie.

(I badz tu czlowieku mądry - miej ciasteczko i zjedz ciasteczko :evil:)

Grin 10-05-2013 23:37

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Nie zgodzę się. Pies z dobrym charakterem, pochodzący z hodowli w mieście czy na peryferiach, wychowywany w dziczy czy w centrum miasta zawsze będzie miał dobry charakter. Miejsce urodzenia czy przebywania nie stanowi o charakterze psa, tym bardziej wilczaka, który ma zapisane, że jest psem nieustraszonym, odważnym. Kłopot w tym, że wiele osób ma "wilka" a nie "wilczaka" i z upodobaniem przypisuje swojemu psu cechy "tchórza wilka". I to zabija śmiechem, bo mowa o drapieżniku na szczycie łańcucha pokarmowego, który odniósł gigantyczny sukces ewolucyjny. Który jest tak dobry, że konkurujący z nim człowiek próbuje go wyeliminować.

Moim zdaniem prawda jest przesunięta trochę bardziej w kierunku środka. ;)
Nigdy nie przyszłoby mi do głowy nazwać wilka tchórzem, ale też nie mam wątpliwości, że "król lasów" zabrany nagle do cywilizacji, nie przypominałby już króla, ale zaszczute zwierzątko, które uciekałoby i chowałoby się, jeśli tylko by mogło, a atakowało (ze strachu) przyparte do muru. Czy to go czyni tchórzem? Raczej "pragmatykiem". To co nieznane, stanowi zagrożenie. Instynkt przetrwania i już.
Gdzieś tam to pewnie pobrzmiewa (w różnym stopniu) i w naszych wilczakach i daje np. taki efekt, że nie mają problemu z tym co naturalne, a łatwiej im się wystraszyć zjawisk "sztucznych".
W tym kontekście zgodzę się, że psom z miasta łatwiej oswoić te "sztucznie wytworzone" cywilizacyjne zjawiska, bo po prostu na co dzień się z nimi spotykają; niż psom mieszkającym blisko natury. Co oczywiście nie może usprawiedliwiać wszystkiego, a już zwłaszcza zaniedbań właściciela czy hodowcy.
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Mówisz, że na odludziu pies nie jest tchórzem tylko ma braki socjalne? To wypuść takiego psa 'na wolność' i zobacz czy sobie poradzi, czy zbuduje watahę, która zapewni mu przetrwanie, polowanie w stadzie...

A to jest ciekawe zagadnienie i chyba jak dotąd niesprawdzone. Faktem jest, że (jak mówiła Bura) niekiedy wiejskie psy (niestety) łączą się w watahy, bo tak bardzo "dbają" o nich "właściciele, że innego wyjścia nie mają, ale skąd wiemy, jak te "dzielne" okazy, które sobie poradziły, przetrwały, stworzyły watahę itd, zachowałyby się zabrane do miasta, albo na wystawę? ;)
Co do reszty posta, zgadzam się w całej rozciągłości. :) Zwłaszcza że trudno powiedzieć o psach będących "setny" raz na wystawie i dalej kulących się ze strachu, że boją się nieznanego. ;)

makota 10-05-2013 23:38

Tak sobie niezobowiązująco poczytuję, o czym tutaj rozmawiacie i myślę, że Bura bardzo mądrze mówi...

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454146)
Jest chyba zasadnicza różnica między psem wychowanym w mieście a na

Moim zdaniem - oczywiście, że jest różnica! Nie sądzę, żeby zwalanie WSZYSTKIEGO na genetykę było szczególnie mądre. Wychowanie/otoczenie ma ogromny wpływ na zachowanie jakiegokolwiek zwierzęcia.
Pewnie, że samo wychowanie nie da gwarancji sukcesu i genetyka neiwątpliwie też ma tu naprawdę duże znaczenie, ale nie oszukujmy się - nawet pies po super stabilnych psychicznie rodzicach, trzymany na odludziu z dala od wszelkich atrakcji świata zewnętrznego, NIE BĘDZIE odważny i nieustraszony, gdy go wpuścić w tłum ludzi i miasto...

netah 11-05-2013 08:37

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454140)
To może ja sprostuję bo akurat stałam na 'trzeciej' od rzeczonej sytuacji.:twisted:

Dzięki za sprostowanie. Troszkę się mi lejce popuściły :-))

netah 11-05-2013 08:53

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Nie zgodzę się. Pies z dobrym charakterem, pochodzący z hodowli w mieście czy na peryferiach, wychowywany w dziczy czy w centrum miasta zawsze będzie miał dobry charakter. Miejsce urodzenia czy przebywania nie stanowi o charakterze psa, tym bardziej wilczaka, który ma zapisane, że jest psem nieustraszonym, odważnym. Kłopot w tym, że wiele osób ma "wilka" a nie "wilczaka" i z upodobaniem przypisuje swojemu psu cechy "tchórza wilka".

Pies z dobrym charakterem ten charakter będzie miał - co do tego zgoda (o ile się go niechcący lub z premedytacją nie złamie). Ale wilczak wychowany na zadupiu, któremu nie zapewniło się odpowiedniej ilości wycieczek w miasto i oswajania z tymi wszystkimi dziwnymi pojazdami, budynkami, zapachami, dźwiękami, podłożami itp. będzie się w mieście zachowywał co najmniej z dużą dozą ostrożności i rezerwy, a wcale bym nie był zdziwiony jeśli chciałby wiać na widok klekoczącego tramwaju.

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454149)
Mówisz, że na odludziu pies nie jest tchórzem tylko ma braki socjalne? To wypuść takiego psa 'na wolność' i zobacz czy sobie poradzi, czy zbuduje watahę, która zapewni mu przetrwanie, polowanie w stadzie...

Skoro radzą sobie z tym kundle, to dlaczego nie miały by sobie poradzić wilczaki? W Rumunii po dziś dzień na każdym kroku pełno takich watah, nawet albo przede wszystkim w miastach i na ich obrzeżach.

Gaga 11-05-2013 12:32

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454150)
To nie ja kładłam nacisk na ocenianie przede wszystkim zachowania w ringu, ale jedna z Rozmówczyń...;-)

Tak, ja położyłam nacisk, właśnie dlatego, że od lat rozprawia się o oczach, uszach, kątowaniu, długości a POMIJA zachowanie. Grin napisała, że prawda powinna być wyważona i ma rację. Reasumując: jeśli sędzia ocenia psa wg wzorca, powinien wszystkie jego elementy brać pod uwagę. Ok, to truzim:) Doszliśmy do tego po 2 stronach tematu:) (mieux vaut tard que jamais)


Quote:

Wiele takich psów buduje watahy i daje sobie radę na wolności. Są niebezpieczniejsze od wilków i to na nie robią specjalne polowania....
A i Car włóczył się wiele miesięcy i przeżył..... Był /najprawdopodobniej/ sam /samotny wilk?/ i dał radę.....
Sprostuj, jeśli się mylę-Car był 'panem psem' a nie przerażoną bidą, czyż nie? Mam (niestety) okazję od dłuższego czasu obserwować taką właśnie zdziczałą watahę, czasem ją spotykamy na swojej drodze, widzę jak dołączają nowe psy i jak się zachowują. Stado w kupie trzymają odważniaki, to one są siłą ale i przewodnikami tej grupy. Owszem, są na swój sposób bardzo mądre, oceniają niebezpieczeństwa i nie ze wszystkimi się mierzą ale to nie są strachobździele. Te ostatnie nigdy nie szarżują, jak jest jakaś 'szczekana afera' to trzymają się z tyłu i te też najczęściej znikają ze stada. Tak sobie myślę, że pies aby istnieć sensownie w stadzie musi się komunikować w obie strony, musi mieć choć tyle "jaj" żeby zadbać o swoje.

Quote:

Może doświadczenia nabyte nie przeniesione genami? Może odwrotnie. Ale nie brała bym wszystkich psów jedną miarą. Co pies, to inna historia.... Zwalanie wszystkiego na hodowcę /i dobór hodowlany/ jest cokolwiek niesprawiedliwe.
Mamy podobną sytuację jak wyżej. Kładę nacisk na dobór i wychowanie w hodowli bo ciągle słyszę wymówki o miejscu zamieszkania, o "wsiokach". A cisza jest o błędach ludzi, którzy te psy powołują do życia bez pomyślunku. Nikogo nie wrzucam do jednego worka, bo w jednym miocie masz różne charaktery. Ale i tu proszę: zachowajmy uczciwy obiektywizm i równowagę. Bo jak dotąd nie słyszałam ANI RAZU, że kiepski charakter (nie wzorcowy, wręcz wpisany jako wada dyskwalifikująca!) wilczaka jest wynikiem zaniedbania swojego 'fachu' przez hodowcę, za to ZAWSZE jest to wina okoliczności przyrody, w jakich przyszło żyć danemu psu :roll:

I naprawdę nie wymagam od jakiegokolwiek psa aby przywieziony z odludzia nagle ucieszył się na widok tramwaju, nie o to chodzi. Ale wystawa to na ogół zielony teren, ludzie (chyba występują w psim życiu?), psy (też mało egzotyczny dla psa widok) czyli to nie jest wielkie, metalowe, robiące rumor monstrum?:) Rozumiem za to młodego psa, który wymięknie debiutując na wystawie halowej, echo, tony dźwięków mogą psa zdezorientować, za pierwszym razem8)

Charakter psa oceniany jest też często w kategorii szybkości powrotu do normy czyli nawet jeśli coś naszego burego przestraszy, zestresuje (tu moim zdaniem jest właśnie miejsce na ową ulubioną 'wilczą' ostrożność) to zmiana choćby 1 elementu owego zjawiska powinna już dać widoczne oznaki powrotu do lepszego stanu. Powinna zwyciężyć ciekawość (kolejna wilcza cecha) ewentualnie umiejętność 'oswojenia' nowej sytuacji. Jeśli nic się nie zmienia i pies pozostaje w stanie stresu - jest niedobrze, bo nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie. I moim zdaniem jest to krzywda wyrządzona temu psu:( A to jest odpowiedzialność hodowcy. Jak masz połowę spindoloną na starcie, to choćbyś stanęła na uszach-nie dociągniesz do 100 % satysfakcji, nie odrobisz cudzego spartolenia tematu:(
I takie przykłady też mamy na naszym podwórku - gigantyczna, zajebista praca przewodników, efekty takie, że klękajcie narody ale i tak widać, że to, co zmarnowane jest nie do wyprostowania.

Gaga 11-05-2013 14:06

Chodzi za mną w temacie jeden z pierwszych artykułów, jakie przeczytałam gdy myślałam o wilczaku i wystawach, bo tam zawarta jest idealnie przewodnia myśl dyskusji o ocenianiu charakteru. I znalazłam: "Pies ze słabym temperamentem nie powinien wygrać. Czasem, szczególnie psy, które dopiero zaczynają swoją kariere wystawową, bywają na ringu nerwowe lub zastraszone (tak jak ich handlerzy). Jednak wilczaki są rasą użytkową i nie może być taryf ulgowych. Tym bardziej, że wady charakteru są dziedziczne i warto, by sędzia pamiętał o tym przy wyborze najlepszych psów. " (tu ŻRÓDŁO) oraz to, właściwie całość (cyklu na stronie pod linkami) TU


A szukając powyższego z przyjemnością przeczytałam też ten, który jest równie miłym podsumowaniem powystawowych dywagacji:): WYSTAWY OD PODSZEWKI

Bajka 11-05-2013 14:21

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454163)
Ale wystawa to na ogół zielony teren, ludzie (chyba występują w psim życiu?), psy (też mało egzotyczny dla psa widok) czyli to nie jest wielkie, metalowe, robiące rumor monstrum?:)

Pewnie:) Ale tak sobie myślę, że warto do tego wszystkiego dodać jeszcze czynnik ludzki na drugim końcu smyczy, co ma przecież wpływ ogromny. Wielki huczący tramwaj nie stresuje nas, co pies widzi i to dla niego nie jest bez znaczenia. A na wystawach bywa różnie. To też ma wpływ. ;)

Gaga 11-05-2013 14:48

Chcesz powiedzieć, że my się stresujemy na widok tej zieleni, ludzi i psów?:) OK, wiem o co chodzi, to namacalnie wychodzi na zawodach i w wyniku stresu dostajemy od psa 30 % tego, co prezentuje na treningu. Upieram się jednak, że nie powoduje ani paniki ani wpadnięcia w stupor. I mówię Ci to ja, która stała na zawodach na tak drżących nogach, że jeszcze 2 sekundy i bym upadła...wszystko ze stresu....drugi koniec smyczy miał się całkiem nieźle:)
(btw: na ring wchodzę zawsze tak samo...najchętniej bym zrezygnowała:P)

Bajka 11-05-2013 15:48

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454166)
Chcesz powiedzieć, że my się stresujemy na widok tej zieleni, ludzi i psów?:)

:D Dokładnie! Z nadmiarem zieleni to jak z nadmiarem tlenu:) Podobno można stracić zmysły, gdy po tygodniu siedzenia za biurkiem się tak człowiek 'weźnie' i nawdycha w weekend, jak dziki ;)
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454166)
Upieram się jednak...

Ale ja się z Twoim upieraniem zgadzam :) Nie chodzi mi o to, że stres właściciela powoduje u normalnego psa panikę i psa trudno w ringu poznać. Po prostu chodzi mi o to, że pies zwraca uwagę na nasze emocje i to nie jest dla niego bez znaczenia, a na wystawie te emocje są. U nas tak jest. Nie jest to kwestia jakichś ogromnych różnic ale generalnie widzę, kiedy mi się pies wystawia na luzie, dobrze się bawimy i mojej panieneczce wszytko "serdecznie wisi" i mnie także(jakkolwiek by to nie brzmiało :D ), a kiedy idzie na ring, grzecznie robi co ma robić bo umie i ją to nie zaskakuje, ale jest spięta, jak ja na drugim końcu ringówki. :) Po prostu takie luźne spostrzeżenie :)

Gaga 11-05-2013 15:57

Quote:

Originally Posted by Bajka (Bericht 454171)
:D Dokładnie! Z nadmiarem zieleni to jak z nadmiarem tlenu:) Podobno można stracić zmysły, gdy po tygodniu siedzenia za biurkiem się tak człowiek 'weźnie' i nawdycha w weekend, jak dziki ;)

No patrz Pani! A ja myślałam, że to ino stres, no czasem głupawka:)
Quote:

Ale ja się z Twoim upieraniem zgadzam :) Nie chodzi mi o to, że stres właściciela powoduje u normalnego psa panikę i psa trudno w ringu poznać. Po prostu chodzi mi o to, że pies zwraca uwagę na nasze emocje i to nie jest dla niego bez znaczenia, a na wystawie te emocje są. U nas tak jest. Nie jest to kwestia jakichś ogromnych różnic ale generalnie widzę, kiedy mi się pies wystawia na luzie, dobrze się bawimy i mojej panieneczce wszytko serdecznie wisi i mnie także, a kiedy idzie na ring, grzecznie robi co ma robić bo umie i ją to nie zaskakuje, ale jest spięta, jak ja na drugim końcu ringówki. :) Po prostu takie luźne spostrzeżenie :)
Święta racja! Zresztą chyba niefajnie by było gdyby psu wisiało co się z nami dzieje. To część psiejskości. Swoją drogą właśnie te zależności u nas były powodem do nauki kontroli emocji, bo uświadomiły mi, że moje różne stany emocjonalne wobec psa nie idą w kosmos tylko wpływają na naszą komunikację i relacje. Absolutnym mistrzem świata w kontroli emocji jest dla mnie Milan. No gość wymiata:)

anula 11-05-2013 16:17

Ja sie denerwuje na wystawach, bo organicznie nie lubie rywalizacji... nawet w karty nie gram, ani w gry planszowe...
(Ten stres chyba przechodzi czasem na psa)
Ale tez od malenkosci lubilam horrory, lubie sie pobać czasami, wiec gore najwyraźniej bierze masochizm :twisted:

wolfin 11-05-2013 16:54

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454173)
Absolutnym mistrzem świata w kontroli emocji jest dla mnie Milan. No gość wymiata:)

widzialam latajace psy :) nie wiem czy jest mistrzem kontroli :d

Radek 11-05-2013 16:56

co to za Wilczak ? :)http://dl.wolfdog.org/g/2/28861.jpg

anula 11-05-2013 17:02

Najwyrazniej stary canis lupus z Merzig :p

Radek 11-05-2013 17:20

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 454177)
Najwyrazniej stary canis lupus z Merzig :p

hehe nie liczy się:rock_3 bo zobaczyłaś główne zdjęcie spryciulo :lol:

Puchatek 11-05-2013 17:22

Quote:

Originally Posted by Radek (Bericht 454176)
co to za Wilczak ? :)

Radek, BRAWO! Dobry "strzał".... :twisted:
Genialne! :lol:;-):lol:
.............................
Ponieważ temat sędziowania wilczaka zadomowił się poważnie w łódzkiej wystawie a Admin zaczął weekend /gdy wróci, to pewnie uporządkuje tematy/, to odpowiem w temacie "Sędziowanie wilczaka"

Puchatek 11-05-2013 17:35

Sorry, zdublowało się.

Puchatek 11-05-2013 17:36

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454163)
Jeśli nic się nie zmienia i pies pozostaje w stanie stresu - jest niedobrze, bo nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie.

Wybacz, że odpowiem dziwacznie/po swojemu oraz cholernie subiektywnie, ale cóż....co ludź, to opinia.... :wink:
"Normalne Życie".... :?
Ciekawego określenia użyłaś.
Czym jest normalne życie dla człowieka?
I co nazwiemy >normą<?
Wiadomo poukładane /bardziej lub mniej/ dzieciństwo dające warunki do istnienia w społeczności ludzkiej, funkcjonowanie w tym społeczeństwie /najpierw "małym" potem "dużym"/, przyswajalność zjawisk. Porównaj człowieka z metropolii a człowieka z "dziczy". Jednym z aspektów w różnicach jest możliwość wyboru miejsca na ziemi, inna kwestia to cechy charakteru danego "osobnika". Są ludzie czujący się "jak ryba w wodzie" mieszkając w wieżowcach wielkich miast, gdzie szum, smog, hałas zmechanizowanych, gwar, zapachy jadłodajni, piski i syreny. Są ludzie lubiący napięcie przy wspinaniu się po schodach kariery, rywalizacja i udowadnianie sobie i innym, że są najlepsi. Ale są i ludzie szanujący ciszę /szeroko pojętą/, którym przeszkadza hałas i gwar. Którzy wolą rechot żab od kakofonii z boombox-ów. Czy oni są gorsi? Upośledzeni genetycznie, bo źle się czują w mieście? Bo nie mogą tam spać, bo reagują gwałtownie na każdy "szybki zwrot akcji"? A może są po prostu wrażliwsi? A może co innego ich "kręci"..... Ani jedna ani druga grupa nie jest lepsza ani gorsza. Jest nie z innych półek ale z innych szuflad..... I to wszystko.
Jak jest z wilczakiem?
On sobie nie wybiera miejsca zamieszkania. Nie wybiera charakteru właściciela. To my "skazujemy się" na jego charakter. A jest przecież niesamowitą "intrygą". Ma często bardzo dominujące cechy wilka. Nie został stworzony do jeżdżenia pociągami. Zaistniał /z woli i kaprysu człowieka/, by "włóczyć się" z przewodnikiem po lasach/górach/łąkach, by węszył i tropił... By zabijał?
Oczekujesz od "prawidłowego" wilczaka, by "brylował na salonach" wystaw. A w du..ie tam! Wystawa to nie jest naturalne środowisko wilka /wilczaka z silnymi genami wilka/. Tam jest gwar, zamęt, chaos.... Na wystawach na otwartej przestrzeni jest jeszcze ten dominujący smród padliny z grilla. Wilczak ma świetny węch /cecha doceniona przez twórców rasy/ i -podejrzewam- że smród cieczek/ludzkiego żarcia/syfu spalin/"wyfiukanego" aromatu ludzi w połączeniu z tą nienaturalną zbieraniną ludzko-psią daje niezłego kopa psom. I jeszcze włączony "barometr" na czucie emocji /w tym napięcia/ opiekuna /fajnie Bajka, że to dodałaś -to cholernie ważny czynnik odbioru świata przez psa/.... Zlituj się....
Są psy z miast, które mają napięcie na wystawach mimo obeznania i wyuczenia, a Ty mówisz, że pies z "dziczy" powinien czuć się komfortowo jeśli jest z dobrego doboru hodowlanego? Codziennością psa z dziczy jest zapach sarniny o poranku i ogniska wieczorami /skrót/, cisza, spacer po polach i bezdrożach, ta namiastka "wolności" jaką jeszcze w nozdrzach czują geny wilka -zwierzęcia ceniącego sobie spokój i stabilizację. Moje psy widzą /z oddalenia/ obcy samochód na drodze 10-15 razy dziennie /czasami jedno albo wcale/. Był czas, że Laila gnała ileś km przez pola bo dojrzała auto na trasie i chciała na nie zapolować...
Las i łowy... Ileż z naszych psów nadal poluje? To pytanie retoryczne. Lepiej nic nie mówić. I często są to psy socjalizowane/obyte i nauczone zachowań prawidłowych /wg nas-ludzi prawidłowych/. Puśćcie swoje miejskie psy w las bez linek, obroży na prąd /dociera do mnie, dociera, kto tak tresuje pieski/ i smaków. Ten który nie pobiegnie, a będzie grzecznie szedł przy nodze będzie /moim zdaniem/ "nie hallo". Albo inaczej: z zanikiem cech wilczych. I nie chodzi tylko o instynkt łowiecki, ale m.in. o "szaleństwo" w nieskrępowanej niczym wolności....
Gaga, spójrz na drugą stronę medalu i nie oceniaj tekstami "nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie." -to ocena cholernie jednostronna i ohydnie pro-ludzka. Moje psy /wszystkie, nie tylko wilczaki/ nigdy nie będą dobrze się czuły w skupiskach ludzkich /chociaż nie-wilczaki łatwiej zaaklimatyzują się w każdym wieku w mieście/, a są dobrze wyposażone genetycznie w "gnieździe"... I tak jest z bardzo dużą grupą psów z poza dużych miast.
Być może to narzuci Ci raz jeszcze słowa: "To na cholerę chcesz psa męczyć na wystawie?"
I na to pytanie raz jeszcze nie uzyskałabyś ode mnie odpowiedzi -bo przecież nie o tym temat. :lol::wink::lol:

anula 11-05-2013 17:40

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454179)
Admin zaczął weekend

To prawda, nie bylo dzis nowego postu w temacie stolicznym, znaczy admin na wakacjach :twisted:

Gaga 11-05-2013 18:34

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454183)
Wybacz, że odpowiem dziwacznie/po swojemu oraz cholernie subiektywnie, ale cóż....co ludź, to opinia.... :wink:
(...)
Być może to narzuci Ci raz jeszcze słowa: "To na cholerę chcesz psa męczyć na wystawie?"
I na to pytanie raz jeszcze nie uzyskałabyś ode mnie odpowiedzi -bo przecież nie o tym temat. :lol::wink::lol:

Zawsze jest tak, że co ludź to opinia, więc sobie wymieniamy te opinie. Ja nie widzę nic złego w tym że jest ich mnogość nawet w jednym temacie.
I nie pytam Cię po co Ci wystawy, to Twoja sprawa i nic mi do tego ani nikomu innemu.
A Ty wzięłaś i ciach! tasakiem po temacie, buuuuu......

Gaga 11-05-2013 18:38

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 454175)
widzialam latajace psy :) nie wiem czy jest mistrzem kontroli :d

Daiva, ja nie mówię o jego metodach, ja mówię o tym JAK to robi-cokolwiek. Nigdy nie daje się ponieść emocjom, działa metodycznie, kontroluje to, co robi. O metodach, ich zwolennikach i przeciwnikach już było i pewnie jeszcze kiedyś będzie:)

Puchatek 11-05-2013 18:42

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454185)
buuuuu......

Bądź dużą Dziewczynką i nie bucz. Temat jest o sędziowaniu wilczaka. Najchętniej na podstawie wzorca. I o sędziach, którzy znają wzorzec i stosują go w praktyce.
To tak dla przypomnienia. :lol:

makota 11-05-2013 18:43

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454183)
Wybacz, że odpowiem dziwacznie/po swojemu...

[...]

...bo przecież nie o tym temat. :lol::wink::lol:

Amen :klatsch

anula 11-05-2013 19:19

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454186)
Daiva, ja nie mówię o jego metodach, ja mówię o tym JAK to robi-cokolwiek. Nigdy nie daje się ponieść emocjom, działa metodycznie, kontroluje to, co robi. O metodach, ich zwolennikach i przeciwnikach już było i pewnie jeszcze kiedyś będzie:)

ja mam ostatnio dylemat, czy dobrze robie pacyfikujac mojego psa bezposrednio po probie ataku na innego, napotkanego na spacerze... ale jesli uznac, ze cel uswieca srodki - chyba dobrze.
Poza tym chyba nie chcialabym napotykac w zyciu bezstresowo wychowanych dzieci i psow wg metody dr Spock'a...
moj pies bedzie fruwal, jesli bedzie chcial spuszczac manto innym psom, nie mającym wrogich zamiarów. Nie umrze od tego. Jego ego nie ucierpi, gdyż i tak jest najprawdopodobniej zbyt wysokie :twisted:

Gaga 11-05-2013 19:20

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454187)
Bądź dużą Dziewczynką i nie bucz. Temat jest o sędziowaniu wilczaka. Najchętniej na podstawie wzorca. I o sędziach, którzy znają wzorzec i stosują go w praktyce.
To tak dla przypomnienia. :lol:

Czyli nam się wyczerpało, a tak dawno nie było sensownego tematu bez jazd i emocji. To mi szkoda. No ale skoro wyczerpany, to trudno:)

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 454190)
ja mam ostatnio dylemat, czy dobrze robie pacyfikujac mojego psa bezposrednio po probie ataku na innego, napotkanego na spacerze... ale jesli uznac, ze cel uswieca srodki - chyba dobrze.

Dylemat jest, bo dotyczy naszego niuniusia, ale są też inne niuniusie i jak nasz przegina, to trudno, trzeba go przywołać do porządku. Chey sfrunął w sobotę z Lubego, o jeden raz za dużo postanowił mu "pokazać". Skutek był, odpuścił. Nie znoszę gnębienia jednych psów przez drugie. Ustalają sobie raz i styka.....jak nie potrafią się zatrzymać, wkraczam ja :twisted:

wolfin 11-05-2013 19:37

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454186)
Daiva, ja nie mówię o jego metodach, ja mówię o tym JAK to robi-cokolwiek. Nigdy nie daje się ponieść emocjom, działa metodycznie, kontroluje to, co robi. O metodach, ich zwolennikach i przeciwnikach już było i pewnie jeszcze kiedyś będzie:)

a ty o ktorym Milane mowisz- ja znam tylko jednego kto ma wilczaki :) i nie jest ani cudem ani miodem kedy zerknac jak to wyglada nie w ringu :)
a jesli inny ten z USA to on wilczakow nie ma :) i nie mami co porownywac :p

DanielZ 11-05-2013 19:45

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454186)
Daiva, ja nie mówię o jego metodach, ja mówię o tym JAK to robi-cokolwiek. Nigdy nie daje się ponieść emocjom, działa metodycznie, kontroluje to, co robi. O metodach, ich zwolennikach i przeciwnikach już było i pewnie jeszcze kiedyś będzie:)

Metodyka bardzo prosta po jednym 0,2 następuje drugie 0,2 a po dwóch 0,2 emocje się same opóźniają :lol:

Puchatek 11-05-2013 21:48

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 454191)
Czyli nam się wyczerpało

A w którym miejscu ja zakończyłam temat? ;-)
Nie chciałam tylko byś płacki roniła.....
Temat fajnie "się buja" w różne strony i dochodzą nowe spojrzenia. :)

GRABA 12-05-2013 15:35

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454128)
A mnie się wydaje, że zanim ktoś wystartuje na sędziego od wilczaków, powinien długo "terminować" jako asystent i u wilczaków czechosłowackich i u saalków i u owczarków niemieckich. A i szpiców i "północników" też nie powinien omijać.

sorrki, że wstawię ponownie, ale lepiej, to będzie w zestawieniu wyglądalo
wilczak
wilczak
https://lh5.googleusercontent.com/-h...g_by_Hartl.jpg

grupa V THAI RIDGEBACK DOG
http://www.thai-dog.ru/images/storie...anatomy-sm.jpg

i taki ruchomy obrazek ONKowatości

http://3.bp.blogspot.com/-r4dkLNn1TD...-animation.gif

GRABA 12-05-2013 15:44

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 454139)
Dorzuce ci jeszcze Opole i psa "luzacko" uwiazanego do drutu potrzymujacego tasme wokol ringu. Pan prezentowal suke, a pies stal na dlugosc smyczy w ringu i dziamgolil... Gdyby wtedy nie spodobal mu sie jakis pies to bylby cyrk na calego...

o tak byłam widziałam i tak sobie przeanalizowałam........
Widziałam jak przez ten "czyn niedozwolony" a jakże /za to powinno być
PA z ringu"/.
Ale dzięki temu, że popełnił to hmmm...... przestępstwo no nie odstępstwo raczej, to jego suka lepiej się pokazała, to trzeba przyznać, bo na ringu miała swojego tatusia:lol::lol::lol:

Puchatek 12-05-2013 21:49

Oj, Graba, Graba..... :lol::lol::lol: Patrząc na ewoluowanie nam wilczaka może obszerna wiedza z rejonów psów pierwotnych nie była by zbędna? ;-) Taka łajka na przykład.... albo Pies Gotów /wersja >wilczaka miniaturowego< w sam raz do kawalerek -na starość matuzalemową sobie nabędę/.... lub taki norweski pies na łosie /szary/ albo szwedzki pies na łosie -wypisz-wymaluj: wilczak "jak malowanie"!!! :lol::lol::lol: /Myślisz, że jeśli co poniektórzy sędziowie boją się dotknąć wilczaka na wystawie, to będą mu obmierzać >tu i tam< i sprawdzać cyferki? ;-) /
/Szkoda, że nie dałaś pomeraniana...;-)/
.................................................. ............
Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 454203)

Smutek mi wielki tym uczyniłaś..... :?
Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 454204)
jego suka lepiej się pokazała, to trzeba przyznać, bo na ringu miała swojego tatusia:lol::lol::lol:

Znaczy, na "dopingu" była!!! :lol:

jefta 12-05-2013 23:23

Strachliwosc i agresja sa wedlug wzorca wadami dyskwalifikujacymi i wzorzec nie podaje tu zadnych okolicznosci łagodzących. Z tego wynika, ze psy strachliwe i agresynwe powinny zostac ocenione jedynie za zachowanie i zdyskwalifikowane niezależnie od zalet jakie maja.

dorotka_z 13-05-2013 10:59

Wg mnie ciężko mieć pretensje do sędziów, że źle oceniają psy, które się po prostu źle prezentują albo nie prezentują się wcale. Jak ocenić psa, który się kuli i chce uciekać z ringu? Albo zajęty jest polowaniem na inne psy i handler ledwo nad nim panuje? Uważam, że to jest niewykonalne i wszystkie takie psy powinny schodzić w najlepszym wypadku bez oceny albo z oceną dyskwalifikującą. I nie istotny jest tutaj fakt, że jeden pies jest z miasta a inny mieszka na odludziu. Sędzia ocenia to co widzi na ten moment i nie powinien wnikać w okoliczności. Sądzę, ze można by mieć pretensje, że sędziowie nie korzystają z tego prawa, ale trudno się dziwić, bo gdyby faktycznie restrykcyjnie podejść do sprawy to taki sędzia nie miałby czego oceniać i więcej nie został by zaproszony.

Wg mnie problemem w rasie nie są wysoko noszone ogony czy „owczarkowatość” a charakter. To z charakterem człowiek żyje na co dzień. Ponadto lękliwość czy agresja sa wadami dyskwalifikującymi! Wilczak to przecież pies do pracy i jak sama Margo pisała ( w świetnych zresztą) artykułach, których treść przytoczyła Gaga, nie powinno być tutaj taryfy ulgowej. Oczywiście szczeniaki czy młodzież ma prawo się obawiać, dla mnie jest to zrozumiałe, ale w klasach dorosłych takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Posłuchajcie sobie opinii o wilczakach pozostałych bywalców wystaw. Mówią, ze są agresywne albo tchórzliwe. Taka opinia nie bierze się znikąd tylko właśnie z obserwacji takich a nie innych obrazków.

Chętnie oglądałabym w ringu wzorcowe wilczaki, ale przede wszystkim wzorcowe pod kątem charakteru...

Puchatek 13-05-2013 12:00

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454220)
(...)Albo zajęty jest polowaniem na inne psy i handler ledwo nad nim panuje? (...)wszystkie takie psy powinny schodzić w najlepszym wypadku bez oceny albo z oceną dyskwalifikującą.(...)Sądzę, ze można by mieć pretensje, że sędziowie nie korzystają z tego prawa,(...) sędzia nie miałby czego oceniać (...)Wg mnie problemem w rasie nie są wysoko noszone ogony czy „owczarkowatość” a charakter. (...) nie powinno być tutaj taryfy ulgowej. (...)

Absolutnie się z Tobą zgadzam!
Powiem więcej /i "wsadzę kij w mrowisko" 8)/.... Przyjrzyjmy się naszym psom: psy są piękne, bardziej lub mniej wzorcowe, ale piiiiięęęękne!
Jednak coraz więcej naszych psów nawet na zwykły spacer musi mieć kaganiec. Dlaczego? Dlaczego psom zakłada się kagańce? /ret.;-)/ Ile mamy w rasie przypadków nietolerowania innych psów, wojen "na śmierć i życie".......
Chwała i cześć Opiekunom, którzy latają z wilczakiem "od kołyski" po psich żłobkach/przedszkolach/szkołach. Ale z tego co widzę, nie daje to żadnej gwarancji, że pies będzie stabilny /w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa/. Są psy ułożone, wytrenowane, socjalizowane /ba! nawet "pod prądem"!!!/, ale jednak i im zdarzają się odpały, które w wielu rasach po treningach w ogóle raczej nie mają miejsca. No chyba, że są oficjalnie /!!!!!!!/ zakwalifikowane do ras NIEBEZPIECZNYCH. Dobrym przykładem jest adopcja wilczaka w wieku, hmmmm, "trudnym". Tylko ciężki pasjonato-frajero-naiwniak /:lol:/ myśli: "ech, dam radę". Jakie są skutki? Wiadomo. Nadal uogólniam! Może w ogóle nieporozumieniem jest dostanie się wilczaka w ręce nas-amatorów. Może ta rasa powinna pozostać w rękach wojska, gdzie konsekwentną dyscypliną psa uczyło się zachowań. A który "odpalał" -"do odstrzału" /bo tak powinna wyglądać prawdziwa selekcja hodowlana, a nie ciumkanie/. My-pasjonaci, może za "mięTkcy" jesteśmy dla tych psów... Może jedno z państw Twórców rasy ma rację, że chce "wrzucić" wilczaki na listę ras niebezpiecznych...... Jeśli na wystawie są psy obyte /!!!/, a jednak chcą się dorwać sobie do gardeł, to jest już coś nie tak.... Dziwię się sędziom, że nie robią "z marszu" "Wypad!" takim psom. I nie usprawiedliwia ich nic! Mają sędziować uczciwie! Może taka postawa spowodowała by u pasjonatów rasy nowe spojrzenie na rasę.... Wszystko może, może, może, a kasa kasą. I dlatego coraz mniej szacunku dla tych sędziów.....
Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454220)
Mówią, ze są agresywne albo tchórzliwe.

A tchórzostwo -bywa -że kończy się agresją.... Czyli... w zasadzie.... mowa, o /stricte/ agresji lub agresji będącej skutkiem....

jefta 13-05-2013 13:20

Udało sie juz skutecznie przekonać sedziow ze "wilczaki takie sa". Niestety zrobili to sami hodowcy i wlasciciele prezentujac liczne takie psy. Wzorzec klasyfikuje strachliwosc i agresje na rowni z wadami zgryzu czy wnetrostwem, ale srodowisko wilczakowcow jedynie jako usterke wynikajaca z jakis niezaleznych powodow. I to przenosi sie na sedziow...

Puchatek 13-05-2013 14:36

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 453682)
Z Jeftą się nie lubimy i cokolwiek do mnie powie będzie "be".

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 454222)
Udało sie juz skutecznie przekonać sedziow ze "wilczaki takie sa". Niestety zrobili to sami hodowcy i wlasciciele (...)I to przenosi sie na sedziow...

:agrr
Biedni sędziowie.....:help
Szwadron uciemiężonych "posłanek S.".....:(
Przykucnijmy i zaszlochajmy nad ich biednym losem.... Co myśmy im zrobili?! Toż my nie ludzie jeno potwory! :lol::twisted::lol:
...

wolfin 13-05-2013 18:19

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454220)

Wg mnie problemem w rasie nie są wysoko noszone ogony czy „owczarkowatość” a charakter.

przyjedzie cie na bonitacje do Margo- bardzo chcialam poznac i wieciej pogadac

Piter 13-05-2013 20:27

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454221)
Chwała i cześć Opiekunom, którzy latają z wilczakiem "od kołyski" po psich żłobkach/przedszkolach/szkołach. Ale z tego co widzę, nie daje to żadnej gwarancji, że pies będzie stabilny /w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa/.


dzięki , bo dalej odwiedzam szkołę . może już nie regularnie ( bo doszły mi inne obowiązki :evil::rock_3 ) ale staram się być raz na dwa tygodnie .
daje efekty nie powiem i mimo "morderczego zapędu" dle jednego osobnika na placu musi mieć kaganiec ( tamten 4-5 letni owczarek też ) istne sumo i zapasy i walenie o glebę .Karlo zawsze na wierzchu 8);-).
dla zasady jednak trzymany jest na "niewidzialnej" słownej komendzie ...................... ale widać jak się gotuje i tylko mu pozwolić . a najlepiej bez kagańca ( na co czasami mam ochote ;) ) .

dorotka_z 13-05-2013 23:11

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454221)
Chwała i cześć Opiekunom, którzy latają z wilczakiem "od kołyski" po psich żłobkach/przedszkolach/szkołach. Ale z tego co widzę, nie daje to żadnej gwarancji, że pies będzie stabilny /w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa/.

Hehe, no raczej ;) Gdyby chodzenie do żłobków, przedszkoli i szkół zapewniało nam bezproblemowe życie z psem i stabilnego psa... Ehhh, rozmarzyłam się ;)

Wg mnie należy rozgraniczyć dwie rzeczy - posłuszeństwo cywilne / podporządkowanie i posłuszeństwo sportowe. A charakter to jest jeszcze co innego - trzecia zmienna. Pech chciał, że ciężko analizować te 3 rzeczy osobno. A jeszcze dochodzi właściciel i jego charakter, czas poświęcony psu, miejsce zamieszkania... W zasadzie obiektywnie ocenić się nie da. Ale jedno jest pewne, na wystawie możemy zobaczyć czy pies jest pewny siebie, albo czy zachowuje się przynajmniej przyzwoicie i czy właściciel dobrze go do tej wystawy przygotował.

A odnoście "zepsucia" sędziów, myśle, Jefta, że możesz mieć trochę racji. Mam wrażenie, ze środowisko kynologiczne traktuje wilczakowców jak niegroźnych, ale jednak świrów. A takim się więcej wybacza ;-)

Quote:

Originally Posted by wolfin (Bericht 454240)
przyjedzie cie na bonitacje do Margo- bardzo chcialam poznac i wieciej pogadac

Spróbujemy :)

szodasi 14-05-2013 08:09

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454221)
Dobrym przykładem jest adopcja wilczaka w wieku, hmmmm, "trudnym". Tylko ciężki pasjonato-frajero-naiwniak /:lol:/ myśli: "ech, dam radę". Jakie są skutki? Wiadomo.

ja jestem takim "naiwniakiem" Atman zamieszkał u nas w lutym br. miał wtedy ok. 15 miesięcy.... I oprócz problemu o którym wiedzieliśmy od razu tzn ucieczki w celach rekreacyjno-poznawczych (w poprzednim domu nikt jakoś nie umiał sobie z tym poradzić) to nie mogę jakoś strasznie się jak do tej pory (odpukać we wszystko co jest możliwe) narzekać i nie mam jakiś większych problemów wychowawczych. Powiedziałabym, że jest coraz lepiej - bo wreszcie zaczął się z nami zżywać. A co za tym idzie problem ucieczek jest już marginalny (złapany w locie na płocie od początku bytności u nas 5 razy + 1 raz na godzinę zniknął...a było to ponad miesiąc temu). Na początku wydawało się, że jest fafa raffa i niczego się nie boi -a, ja ponieważ drążę temat znalazłam w końcu mu stresa - ruszający zza niego pociąg na peronie (jak go nie widzi) - pracujemy nad tym;) Drugi stres do jazda samochodem (cieknie mu z pyska w sposób nieopisany - ale jest już lepiej bo nie jęczy...i się nie trzęsie jak galareta). A co do agresywności...Widać, że zaczyna w nim buzować testosteron..zwłaszcza, jak jest na swoim podwórku i jakieś obce psy stoją przy JEGO płocie, na spacerach bywa, że chce do kogoś startować, ale moja w tym głowa, żeby po spacyfikować (chodzimy bez kagańca) i jak dotąd wszystko było ok. Powiedziałabym, że bardziej Aroon jest pod tym względem zajadła, bo od kiedy pojawił się Atman to próbuje ze wszystkich sił udowodnić wszystkim wokół, a zwłaszcza Atmanowi kto tu jest Alfą;)
Agresywność do ludzi - minimalna - rowery go wnerwiają jadące zbyt blisko niego za szybko. Do ludzi na 2 nogach zero. Obcy nawet ludzie mogą go głaskać, wywracać, i dotykać wszędzie... Taki był w lutym i taki jest teraz.
Wystawę zaliczymy mam nadzieję w lipcu - to zobaczymy jak się "prawiczek wystawowy" sprawuje :)

A tak apropo agresywności ogólnie. Myślę, że Wilczaki są tak postrzegane, bo ich sposób zabawy i komunikowania się jest bardzo wyrazisty. Zwykła zabawa między 2 wilczakami - podchody, biegi, wyskoki, łapanie się za łapy czy za "poliki", pomrukiwania, powarkiwania i piszczenie i w ogóle całe ustawianie się miedzy sobą w hierarchii..Całe to przedstawienie jest mocno kolorowe i odbierane tak, a nie inaczej.
Od kiedy jest u nas Atman i odbywają się szaleńcze zabawy wielokrotnie spotkałam się z pytaniem czemu się nie lubią, czy są agresywne itp...

Grin 14-05-2013 08:31

Quote:

Originally Posted by szodasi (Bericht 454248)
A tak apropo agresywności ogólnie. Myślę, że Wilczaki są tak postrzegane, bo ich sposób zabawy i komunikowania się jest bardzo wyrazisty. Zwykła zabawa między 2 wilczakami - podchody, biegi, wyskoki, łapanie się za łapy czy za "poliki", pomrukiwania, powarkiwania i piszczenie i w ogóle całe ustawianie się miedzy sobą w hierarchii..Całe to przedstawienie jest mocno kolorowe i odbierane tak, a nie inaczej.
Od kiedy jest u nas Atman i odbywają się szaleńcze zabawy wielokrotnie spotkałam się z pytaniem czemu się nie lubią, czy są agresywne itp...

Jest w tym sporo prawdy. Jeszcze jak Łowca był młodszy i można go było bez stresu "puszczać" na Muchowcu w stadzie psów, nieraz miałam wrażenie, że sporo ludzi oczekuje chyba, że bawiące się psy powinny usiąść i... zagrać w szachy, ;) :D takie to "straśnie delikutaśne" te ludziska, że każdą normalną psią zabawę byli w stanie postrzegać, jako agresję. A tak nie ma nawet u ludzi. Tzn. ludzie na siłę to robią, albo usiłują robić z dziećmi, ale to nie do końca jest dobra droga.

Puchatek 14-05-2013 22:47

Quote:

Originally Posted by szodasi (Bericht 454248)
ja jestem takim "naiwniakiem" Atman zamieszkał u nas w lutym br. miał wtedy ok. 15 miesięcy....

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454150)
Co pies, to inna historia....

Powodzenia! :)
Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454245)
Hehe, no raczej ;) Gdyby chodzenie do żłobków, przedszkoli i szkół zapewniało nam bezproblemowe życie z psem i stabilnego psa... Ehhh, rozmarzyłam się ;)

Miałam szkolonego owczarka niemieckiego, który NIGDY nie był niesubordynowany /atak był tylko na komendę/ -po odebraniu psa ze szkolenia był perfekcyjny w kwestii posłuszeństwa /i wcale nie był "robotem" :twisted:/
Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 454245)
Mam wrażenie, ze środowisko kynologiczne traktuje wilczakowców jak niegroźnych, ale jednak świrów. A takim się więcej wybacza :wink:

Cholerny błąd, moim zdaniem.
Daje nam się przyzwolenie, a z tym może być przysłowiowo: "daj palec, chwyci rękę..." Pobłażają nam, a my w końcu przyjmiemy jako normę złe zachowanie naszych psów i na jakiejś wystawie gdy znajdzie się uczciwy i odważny sędzia i wyrzuci nas z ringu za odpały psa, będzie "bluzg" na sędziego.... "No, jak on mógł? "Pimpuś" przecież taki jest -to normalne u wilczaków".... ;)

anula 14-05-2013 23:26

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454270)
my w końcu przyjmiemy jako normę złe zachowanie naszych psów i na jakiejś wystawie gdy znajdzie się uczciwy i odważny sędzia i wyrzuci nas z ringu za odpały psa, będzie "bluzg" na sędziego.... "No, jak on mógł? "Pimpuś" przecież taki jest -to normalne u wilczaków".... ;)

Ja jestem chyba od tego daleko... Bylam baaaardzo zdziwiona, gdy sedzia mi w NDMaz. psa z ringu nie wyeksmitowal za to, ze pies sie do niego wciąż dupskiem odwracal...
Moze sie o tym nie powinno pisac, ale mnie to wisi - moj pies jest zle wychowany, fakt. W ostatecznosci, jak zawioda delikatniejsze metody wychowawcze niz lagodna perswazja, siegniemy po inny arsenal srodkow :twisted:
Nie bedzie zmiluj

Puchatek 14-05-2013 23:44

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 454272)
siegniemy po inny arsenal srodkow :twisted:
Nie bedzie zmiluj

:lol::lol::lol:
Zamiast spotkań z kolegami obowiązkowe dogtrekkingi! ;-)

anula 15-05-2013 00:08

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 454273)
:lol::lol::lol:
Zamiast spotkań z kolegami obowiązkowe dogtrekkingi! ;-)

bez jaj!!!

dorotka_z 15-05-2013 09:13

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 454272)
siegniemy po inny arsenal srodkow :twisted:

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 454272)
bez jaj!!!

kastracja? :twisted:


All times are GMT +2. The time now is 13:47.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org