Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Jak karać Wilczaka? (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=16020)

Gaga 01-12-10 19:23

Ja rozumiem, że nie pozwalasz mu brykać (rozpruta łapa), ale dlaczego odmawiasz konsumpcji upolowanego??

anula 01-12-10 19:45

Quote:

Originally Posted by Gaga (Post 342054)
Ja rozumiem, że nie pozwalasz mu brykać (rozpruta łapa), ale dlaczego odmawiasz konsumpcji upolowanego??

Ponieważ ma mniej ruchu i nie może sie przeżerać :lol:, żeby się nie stuczyć

A tak naprawdę nie jest w stanie go skonsumowac, bo ptaszydlo stwardniało już na kość... Na razie wiec Bies musi poprzestać na lizaku o smaku bażanta okraszonym dużą ilością piór 8)

Gaga 01-12-10 20:15

Quote:

Originally Posted by anula (Post 342067)
Ponieważ ma mniej ruchu i nie może sie przeżerać :lol:, żeby się nie stuczyć

A tak naprawdę nie jest w stanie go skonsumowac, bo ptaszydlo stwardniało już na kość... Na razie wiec Bies musi poprzestać na lizaku o smaku bażanta okraszonym dużą ilością piór 8)

jednym małym bażantem się nie utuczy, to niewielka ptaszyna, mięsa (w dodatku chudego!) tam tyle, co kot napłakał ;P A mamy -15 !!

Salvator 01-12-10 20:16

lody o smaku mięsnym :D

z Peronówki 01-12-10 20:38

Quote:

Originally Posted by Salvator (Post 342028)
Koleżanko -> jest najskuteczniejsze ale powoduje uraz . jak łape wsadzisz do ognia to wiesz raz na zawsze. Tylko że jak spotkasz typa co ci przywali kijem to też wiesz na zawsze + kilka dodatkowych procesów w głowie (ale ;p fakt uczysz się i zpamietujesz odrazu z ladunkiem negatywnym)

Zgadza sie... "Problem" w tym, ze wilczaki sa mistrzami w zapamietywaniu... Na ogien sie zloscic nie beda... Ale 'typa' zapamietaja... i jak dorosna (nabiora pewnosci siebie) to sie odgryza za kazde "przywalenie kijem".... Doslownie ODGRYZA....

Salvator 01-12-10 21:02

Tak ale nikt chyba nie porówna tłuczenia kijem do dania korektorskiego klapsa na gorącym uczynku za notoryczne nie wiem np. rozwalanie śmietnika


Wilczaki to takie same psy jak inne, tu jest strasznie zakorzeniony mit inności :roll:

Witek 01-12-10 22:54

Quote:

Originally Posted by Salvator (Post 342107)


Wilczaki to takie same psy jak inne, tu jest strasznie zakorzeniony mit inności :roll:

A ile wilczaków już wychowałeś? Bo ja widzę, że póki co posiadasz jednego- szczeniaka....

Salvator 01-12-10 23:19

A ile Wodołazów Dogów argentyńskich Bulterierów Dogów niemieckich urodziło się w twoim domu i zdechło ze starości ?

Witek 02-12-10 00:25

Quote:

Originally Posted by Salvator (Post 342161)
A ile Wodołazów Dogów argentyńskich Bulterierów Dogów niemieckich urodziło się w twoim domu i zdechło ze starości ?

Pogadamy za dwa, trzy lata :twisted: No chyba, że zamkniesz Cormaka do kojca i wtedy rzeczywiście, będzie jak każdy inny pies, co szczeka, je i robi kupę. Każdy przebywający blisko wilczaków widzi ich inność od innych ras.

Salvator 02-12-10 00:42

Wybacz może się nie znam bo nie mamy doświadczeń z tą rasą ale dlamnie pies jak inny w gumowych rękawiczkach się go nie chowa , stwarza te same problemy co każdy inny. Uczy się czystości jak podrasta najchętniej by upolował sobie jakiego zwierzaka i pozagryzał samce co wejdą w drogę zostawać sam nie lubi (choć przyznam zdażaja sie tu super ciężkie przypadki). Karmę je taka jak ONek uczy sie go na smaka gdzie jest ta super wybitna przepaść do innych ras ? wiadomo że ma swoje cechy szybkość, niezależność w terenie, orientacje ale każda z ras stworzonych w celu innym jak kanapa ma jakieś umiejętności a nawet kanapowe mają cel być maskotką .

Osobiście mniej "boje" się dorosłego Wilczaka niż np Kaukaza bo wiem że kaukaz na terenie mnie załatwi bo pilnuje i takie ma zadanie. Nomen omen znam Hodowce co wychowuje swoje kauakzy tłukąc styliskiem od łopaty ( tak to jest miejsce na oburzenie) i psy są jak zegarki ale nalezy spojrzec do czego rasa powstała i jak sie z nia obchodzili zreszta dla takiego bydlaka to jest jak podrapanie.

Poczytajcie w końcu o Jużakach ... ich opisy tak samo unikatowe jak CZV ... ale jednak chyba problem agresji u CZV dla hodowcy Jużaków byłby lekko śmieszny

Salvator 02-12-10 01:01

Witam wszystkich. Od jakiegoś czasu obserwuję tą rozmowę i stwierdziłam, że muszę się włączyć, chociażby po to, żeby się upewnić czy to ja mam coś z głową czy to tutaj dzieją się dziwne rzeczy.

Ja wiem, ze to wilczakowe forum, więc oczywistym jest że są tu fani tej rasy.
Ale to jest jednakrasa PSA. Nie osobny gatunek, nie pół-oswojony wilk. To jest PIES.

Miałam do czynienia z wieloma psami wielu ras i wilczak wcale nie jest tak wyjątkowy i zupełnie inny jak wszyscy tutaj chcą tu twierdzą. Podnosicie sobie ego wmawiając że jesteście tacy super oryginalni?

Jak zostało wspomniane wyżej: każda rasa jest w pewien sposób specyficzna. Każda ma swoje wady i zalety. Wilczak ma jedne, york ma drugie, whippet ma trzecie. Ale naprawdę jest dla mnie po prostu śmieszne twierdzenie że nie można wilczaka porównywać do innych psów, bo sama miałam do czynienia (i sama wychowywałam) psy dużo bardziej problematycznych ras.

maillevin 02-12-10 01:21

Quote:

Originally Posted by Salvator (Post 342186)
Poczytajcie w końcu o Jużakach ... ich opisy tak samo unikatowe jak CZV ... ale jednak chyba problem agresji u CZV dla hodowcy Jużaków byłby lekko śmieszny

Zgadzam się z Tobą, w porównaniu z np. filami brasileiro i ich ojerizą wilczaki wydają się naprawdę łagodnymi psami. Właścicielowi fili jeśli akurat pies z nim jest lepiej ręki nie podawać, a wchodzenie na ich teren to już w ogóle można kwalifikować trochę jak próbę samobójczą, nawet jeśli właściciel stoi w pobliżu.

Skrzat&Bow 02-12-10 01:49

Quote:

Originally Posted by Salvator (Post 341765)
Pozwolę sobie wtrącić

Zatem według mnie wszystko trzeba robić z głową czasem pies musi dostać w dupę jeżeli 30 raz nie zrozumiał czasem msui wylądować na plecach a czasem musi dostać w nagrodę smaka popadanie w skrajności jest wedłg mnie największym błędem jaki można popełnić i to co widze osoatnio czyli popadanie w paranoje pseudo behawiorystycznych bredni jest ślepą ulicą.

W fizjologi zwierząt jest prosta zasada warunkowanie negatywne jest najskuteczniejszą metodą nauki tylko powinniśmy dobrze dobrać to co jest negatywne krótki klaps kiedy 15 Fe nie zadziała czy bicie psa prętem ot tak czyli wracamy do zlotego środka świata nagród za dobre zachowania i kar stosowanych wtedy gdy ma to zapewnić bezpieczeństwo nasze i psa.

Jest pozno wiec nie bede sie zagłebiac w szczegoly i na wstepie zaznacze ze tez nie jestem za bezkrytycznym podejsciem do jakiejkolwiek metody, czesto gesto moje reakcje nie maja wiele wspolnego z pozytywnym szkoleniem, ale skoro juz o teorii jest mowa to...

po pierwsze nie ma czegos takiego jak warunkowanie negatywne, jesli juz, mozemy mowic albo o klasycznym -Pawłow etc. - albo o instrumentalnym, a tu juz odsylam do lektury B. Skinnera,

jesli chodzi wlasnie o skinnera i jego warunkowanie instrumentalne , bo na nim głownie bazujemy, to mamy cztery rodzaje konsekwencji danych zachowan, ktorymi mozemy manipulowac by osiagnac pozadany efekt ( i tu pewnie ci sie Salvator myli):
- wzmocnienie pozytywne- coś zyskujemy, nagroda
-wzmocnienie negatywne (czesto mylone z kara!!!)- brak dostepu do nagrody, zabranie czegos przyjemnego z otoczenia
- kara- wprowadzenie bodzca negatywnego
- wygaszanie, ignorowanie -brak jakiejkolwiek reakcji, czyli pokazanie ze dane zachowanie w zaden sposob nie wplywa na otoczenie, niczym nie skutkuje

Aby ocenic co jest najbardziej skuteczne nalezy wziac pod uwage nie tylko szybkosc z jaka nastepuje zmiana zachowania, ale takze trwalosc tej zmiany oraz "efekty uboczne"- robocza nazwa;-)
poza tym zeby sprawdzic to rzetelnie potrzebna jest obserwacja i prowadzenie zapisu. jesli juz chcemy to robic dokladnie i profesjonalnie.
bo np. przy wygaszaniu naturalna tendencja jest poczatkowy wzrost zachowan niepozadanych, ale efekt zazwyczaj jest bardziej trwały i obarczony mniejsza iloscia tych "ubocznych efektow", np.agresji

Kara zazwyczaj dziala w sposob szybki, przynosi szybki efekt, ale efektem ubocznym, obok agresji, jest fakt moze sie zdarzyc ze ze po jakims czasem nastepuje tzw. habituacja, czyli przyzwyczajenie sie do bodzca neg, ktory przestaje byc skuteczny co zmusza nas do eskalacji naszych reakcji, co skutkuje wiadomo czym, ostrzejszymi reakcjami, itd itp.
poza tym jej efektem moze byc tez taka sytuacja ze pies czegos nie robi tylko w naszej obecnosci- bo boi sie kary- ale gdy nas nie ma korzysta z sytuacji, szuka sposobu unikniecia jej a jednoczesnie uzyskania tego czego chce....

Wprawdzie zawodowo stosowalam analize behawioralna jako metode pracy z ludzmi nie ze zwierzetami, ale zawsze mnie uczono ze kare nalezy stosowac do tych zachowan ktorych ze wzgledu na ich wysoką szkodliwosc, stwarzane zagrozenie dla zdrowia etc, nie ma czasu kształtowac. Pewnych zachowan nie mozna po prostu ignorowac, to zbyt niebezpieczne, wiemy to wszyscy.

uczono mnie ze tez ze to co skutkuje zalezy bardzo od indywidualnych czynnikow i dobrania odpowiednich konsekwencji. A karanie w wielui syt. okazywało sie najmniej skuteczne- jesli rozumiec skutecznosc nie tylko jako szybka zmiane, ale biorac pod uwage to o czym pisalam wczesniej- jej trwalosc i tzw. stopien generalizacji ( czyli czy udalo nam sie wyeliminowac dane zach. niepozadane z repetuaru zachowan czy np w domu pies nie kradnie jedzenia, ale w gościach juz sobie pozwala....)

chyba juz koniec wykladu;-)))) heheh
mam nadzieje ze nie zanudzilam :lol:

Salvator 02-12-10 01:54

dobrze gada polać jej :P

Ja w toku studiów z fizjologia miałem tylko przelotnie przymusowe flirty . Głownie nietoperze i duże drapieżne ;) więc mam prawo podporządkowywać terminologie pod siebie ale dobry wykład <like this!>

Za to mam kolegów pasjonatów instalacji elektrod w glowkach zwierząt :D

Może takie psy ktoś chce ? wszystko zrobią podłączone do PC ;> ( nie wolno prowadzić eksperymentów na psach)

Skrzat&Bow 02-12-10 02:02

Quote:

Originally Posted by Salvator (Post 342199)
dobrze gada polać jej :P

Ja w toku studiów z fizjologia miałem tylko przelotnie przymusowe flirty . Głownie nietoperze i duże drapieżne ;) więc mam prawo podporządkowywać terminologie pod siebie ale dobry wykład <like this!>

Za to mam kolegów pasjonatów instalacji elektrod w glowkach zwierząt :D

Może takie psy ktoś chce ? wszystko zrobią podłączone do PC ;> ( nie wolno prowadzić eksperymentów na psach)

:shock: hm.... jaka fizjologia, jakie elektrody....?:shock:
chyba mowimy o behawioryzmie i analizie behawioralnej jako metodzie zmiany zachowan, to nie ma nic wspolnego z elektrodami. a terminologia wszedzie taka sama, czy w odniesieniu do nietoperza, czlowieka czy psa....bo to terminologia danej teorii, metody pracy, jak zwal tak zwal.

swoja droga chetnie sie napije :twisted::twisted:8)

Salvator 02-12-10 02:25

Szczury tak robią badania odnośnie leczenia chorób ludzkich przez stymulacje pól mózgu . nevermind :P jak spotkam bede pamietał


umówmy sie tylko w koncu w tym 3 miescie teren piersiowka :D pieski pobiegaja ;p

Rona 02-12-10 08:06

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342193)
Zgadzam się z Tobą, w porównaniu z np. filami brasileiro i ich ojerizą wilczaki wydają się naprawdę łagodnymi psami. Właścicielowi fili jeśli akurat pies z nim jest lepiej ręki nie podawać, a wchodzenie na ich teren to już w ogóle można kwalifikować trochę jak próbę samobójczą, nawet jeśli właściciel stoi w pobliżu.

No popatrz, a w Krakowie file spacerują po parku, a nawet czasem biegają po Błoniach :rock_3:
http://lh3.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/Sj...enie%20045.jpg

Jak widać na załączonym obrazku Benio zdecydowanie wolał bawić się z Lorką, niż konsumować mnie albo Paulę, choć właścicielka stała w pobliżu :):
http://lh4.ggpht.com/_bAyOqInM93Q/Sd...Benio%2014.jpg

Fakt, że jak ktoś obcy koniecznie chce "pogłaskać pieseczka" to Zula ma przygotowaną odpowiedź: "Proszę raczej tego nie robić, bo pies choruje na gronkowca" :p Podobno jest to jedyny skuteczny argument. 8)

Witek 02-12-10 11:29

Quote:

Originally Posted by Nietoperka (Post 342188)
Witam wszystkich. Od jakiegoś czasu obserwuję tą rozmowę i stwierdziłam, że muszę się włączyć, chociażby po to, żeby się upewnić czy to ja mam coś z głową czy to tutaj dzieją się dziwne rzeczy.

Ja wiem, ze to wilczakowe forum, więc oczywistym jest że są tu fani tej rasy.
Ale to jest jednakrasa PSA. Nie osobny gatunek, nie pół-oswojony wilk. To jest PIES.

Miałam do czynienia z wieloma psami wielu ras i wilczak wcale nie jest tak wyjątkowy i zupełnie inny jak wszyscy tutaj chcą tu twierdzą. Podnosicie sobie ego wmawiając że jesteście tacy super oryginalni?

Jak zostało wspomniane wyżej: każda rasa jest w pewien sposób specyficzna. Każda ma swoje wady i zalety. Wilczak ma jedne, york ma drugie, whippet ma trzecie. Ale naprawdę jest dla mnie po prostu śmieszne twierdzenie że nie można wilczaka porównywać do innych psów, bo sama miałam do czynienia (i sama wychowywałam) psy dużo bardziej problematycznych ras.

Nie mam w planach nikogo przekonywać. Jeśli ktoś tego nie czuje to jego sprawa.
Pozwolę sobie zacytować ssmoka z jej strony. Bardzo mi się spodobało to co miała na niej napisane, jeszcze przed zakupem Astarte. Ja teraz wiem o co chodzi. A jeśli ktoś nie wie, to powiem tylko, że mi go żal ( i proszę mi się tu nie obrażać, bo to nie miało nikogo obrazić- po prostu żal mi, kogoś kto jest o to uczucie uboższy).
Quote:

Wilczaki są jak narkotyk. Raz skosztujesz i ciągle chcesz więcej i więcej. Nie jest to rasa dla każdego i nie każdy jest dla niej. Ale jeśli okażesz się jednym z nielicznych, poczujesz wilczy zew, a na Twój odpowie sfora – to Twoje życie na pewno zmieni się nie do poznania. Zakochasz się w tym co ze sobą niesie, pomimo wielu trudności… Poczujesz dzikość i słodycz. I już nigdy nie będziesz mógł żyć bez niego.
Twojego oswojonego wilka…

atah 02-12-10 12:20

Quote:

Originally Posted by Nietoperka (Post 342188)
Ja wiem, ze to wilczakowe forum, więc oczywistym jest że są tu fani tej rasy.
Ale to jest jednakrasa PSA. Nie osobny gatunek, nie pół-oswojony wilk. To jest PIES.

Miałam do czynienia z wieloma psami wielu ras i wilczak wcale nie jest tak wyjątkowy i zupełnie inny jak wszyscy tutaj chcą tu twierdzą. Podnosicie sobie ego wmawiając że jesteście tacy super oryginalni?

Tiaaa.... Jaki jest wilczak nie wywnioskujesz obserwujac pieski na spacerze, albo u znajomych. Faktem jest , ze wielu takich znawców psiej psychiki ( w tym mnie) wilczak nauczył pokory i uświadomił, że wiem, ze nic nie wiem:) Nie w tym rzecz, ze jest tak trudno - tylko jest INACZEJ.
Ciekawa jestem jakie rasy uważasz za bardziej "problematyczne" od wilczaka?

szasztin 02-12-10 12:23

trunksia&witgor - ja mam tak samo i to samo czuję co TY!!! I z doswiadczenia wiem ze im dłużej jestem z wilczakiem tym bardziej odkrywam w nim wilka!!

W zeszłym roku po pobycie w Kadzidłowie i obserwacji wilków wiem że mam w domu jednego z ich dalekich krewnych. Żadna inna rasa nie jest w tak ogromnym stopniu podobna do wilka. I tu nic nie zmienimy ;)

sssmok 02-12-10 12:32

U mnie w rodzinie bylo sporo psow od maltanczyka po sznaucera olbrzyma. W tej chwili mamy stado wilczakow i jednego nie wilczaka i widze wielka roznice w zachowaniu. Najlatwiej jest pojechac do takiego miejsca jak Stobnica czy Kadzidlowo - poobserwowac wilki, a potem porownac to co sie zobaczy z wataha wilczakow i wataha psow innej rasy - naprawde widac roznice i podobienstwa.

Powiem tak: wilczaki to psy. Sprawiaja podobne problemy jak inne rasy. Zachowuja sie jak psy, ale wiecej widac w nich dzikich zachowan niz u owczarka niemieckiego czy u doga. Trzeba tylko umiec patrzec. Gdyby byly wilkami 90% ludzi nie poradziloby sobie z nimi i rasa by zniknela.

Tak z ciekawosci. Jesli ktos decyduje sie na jakas rase to zazwyczaj szuka u niej tego "czegos". Skoro zawsze mieliscie inne psy, dlaczego zdecydowaliscie sie wlasnie na wilczaka? Czego oczekiwaliscie?

Gaga 02-12-10 12:48

Quote:

Originally Posted by Nietoperka (Post 342188)
Witam wszystkich. Od jakiegoś czasu obserwuję tą rozmowę i stwierdziłam, że muszę się włączyć, chociażby po to, żeby się upewnić czy to ja mam coś z głową czy to tutaj dzieją się dziwne rzeczy.

Ja wiem, ze to wilczakowe forum, więc oczywistym jest że są tu fani tej rasy.
Ale to jest jednakrasa PSA. Nie osobny gatunek, nie pół-oswojony wilk. To jest PIES.

Miałam do czynienia z wieloma psami wielu ras i wilczak wcale nie jest tak wyjątkowy i zupełnie inny jak wszyscy tutaj chcą tu twierdzą. Podnosicie sobie ego wmawiając że jesteście tacy super oryginalni?

Jak zostało wspomniane wyżej: każda rasa jest w pewien sposób specyficzna. Każda ma swoje wady i zalety. Wilczak ma jedne, york ma drugie, whippet ma trzecie. Ale naprawdę jest dla mnie po prostu śmieszne twierdzenie że nie można wilczaka porównywać do innych psów, bo sama miałam do czynienia (i sama wychowywałam) psy dużo bardziej problematycznych ras.

Ładne wejście, z klasą powiedziałabym :rock_3 Cóż, witaj:p
Pomijając, czy rzeczywiście wilczaki różnią się od pozostałych ras, co można ocenić przebywając z własnym przynajmniej rok, zupełnie nie rozumiem ataku na odczucia właścicieli tej rasy.
Bo jeśli nawet, okaże się w "wyjątkowym", "pierwszym w świecie" przypadku, że wilczak to „zwykły jamnik” to gdzie jest ten godny potępienia grzech przeświadczenia, że jest inaczej?
Czy należy z tego czynić zarzut godny aż takiego, niegrzecznego ataku?

Powtarzamy tutaj (i sobie) często, że wilczaki uczą pokory, wobec bardziej doświadczonych przewodników tych psów - również. Bo miło jest, nawet w klimacie lekkiego wzrostu emocji, otrzymać przekaz cudzego doświadczenia. Polecam refleksji...



wolfin 02-12-10 13:11

Quote:

Originally Posted by Gaga (Post 342283)
Bo jeśli nawet, okaże się w "wyjątkowym", "pierwszym w świecie" przypadku, że wilczak to „zwykły jamnik”



noo przepraszam jamnik to NIE PIES - on powyzej niz reszta psow i dla niego zyje czlowiek, on chodzi na wystawy zeby innych podziwiac i jesli juz ma humor sam bierze wlasciciela do ringu. Jamnik to jamnik, bo inaczej dla czego dla niego byla odzielna specialna grupa w FCI :) :lol:

taki krotki off

Gaga 02-12-10 13:25

A zastanawiałam się, kto pierwszy rzuci....jamnikiem :D

Salvator 02-12-10 14:48

na szybko:

Jamnika powinni wpisać na czarną listę co jeden to bardziej złośliwy:roll:

Galicja 02-12-10 15:03

W domu miałam kundle, owczarki i dogi , teraz wilczaki. Ze swoich obserwacji widzę że z wilczakami trzeba być 100 x bardziej konsekwentnym i stanowczym niż z innymi rasami. Uważam że wilczaka nie da się wychować tylko metodami pozytywnym...nie wyobrażam sobie tego. Trzeba stosować najstarszą metodę "kija i marchewki" z przewagą marchewki ;)
A jak karać? Zależy od sytuacji :)

Rona 02-12-10 15:06

Quote:

Originally Posted by Nietoperka (Post 342188)
Ja wiem, ze to wilczakowe forum, więc oczywistym jest że są tu fani tej rasy.
Ale to jest jednakrasa PSA. Nie osobny gatunek, nie pół-oswojony wilk. To jest PIES.

Nie mam zamiaru z tą opinią polemizować, bo każdy widzi w psie to, co chce zobaczyć.:p Wilczak to pies i jeśli zechcesz, będziesz w nim widzieć wyłącznie psa. Są też tacy, co widzą w nim wyłącznie wilka i też mają do tego prawo :|

Mnie jednak zastanawia prawidłowość, którą obserwujemy od dobrych paru lat: często właściciele pierwszego szczeniaka czw, którzy na różnych forach (nie tyko na polskiej wersji WD i nie tylko na WD!) bardzo autorytarnie pouczają innych jak należy wilczaki wychowywać, jakimi metodami szkolić i jak z nimi postępować zaś swoją nieomylność uzasadniają oczytaniem w temacie, doświadczeniem trenerskim albo wielkim znawstwem innych bardzo trudnych ras 8), po krótszym lub dłuższym czasie przestają być właścicielami wilczaka. Bynajmniej nie chcę krakać i wcale nikomu źle nie życzę, tylko radziłabym trochę pokory... przy wilczaku BARDZO się przydaje! :lol:

maillevin 02-12-10 15:58

Quote:

Originally Posted by sssmok (Post 342278)
Tak z ciekawosci. Jesli ktos decyduje sie na jakas rase to zazwyczaj szuka u niej tego "czegos". Skoro zawsze mieliscie inne psy, dlaczego zdecydowaliscie sie wlasnie na wilczaka? Czego oczekiwaliscie?

Wytrzymałości fizycznej, zdrowia, inteligencji, niezależności, odwagi, wpatrzenia we właściciela, podatności na szkolenie i wyglądu takiego psiego, pierwotnego, nie zepsutego wizją człowieka na temat tego jak pies "powinien" wyglądać.


Quote:

Originally Posted by Rona (Post 342203)
No popatrz, a w Krakowie file spacerują po parku, a nawet czasem biegają po Błoniach :rock_3:

Jak widać na załączonym obrazku Benio zdecydowanie wolał bawić się z Lorką, niż konsumować mnie albo Paulę, choć właścicielka stała w pobliżu :):

Fakt, że jak ktoś obcy koniecznie chce "pogłaskać pieseczka" to Zula ma przygotowaną odpowiedź: "Proszę raczej tego nie robić, bo pies choruje na gronkowca" :p Podobno jest to jedyny skuteczny argument. 8)

A czy ja zakwestionowałam takie zachowanie? Park nie jest terenem, którego bronią, poza tym tym te psy Cię chyba znają a ja mówiłam o sytuacji kiedy pies Cię nie zna albo zna słabo i uzna za zagrożenie (one nie są irracjonalne, jeśli nie widzą zagrożenia to po cholerę mają bronić?), a że potrafią za takowe uznać podanie ręki czy gwałtowniejszy ruch gościa w domu to jest fakt. Taka jest specyfika tej rasy, mają same decydować co jest niebezpieczeństwem i atakować, po to zostały stworzone.

Każda rasa w jakimś stopniu różni się od innych inaczej nie byłoby sensu ich tworzenia, u fila będzie to temperament, który wg mnie w skali trudności stawia jest znacznie wyżej od wilczaków, a u wilczaków może to być niechęć do podporządkowania się czy większa skłonność do lęku separacyjnego.

Od dawna odnoszę wrażenie, że niektórzy robią z tych psów diabły wcielone, a jak tylko ktoś to zakwestionuje to od razu słychać "bo nie masz 10 psów tej rasy tylko 1" albo "zobaczymy za 3 lata", a jak nie zobaczymy to co? I w ogóle co zobaczyć? Że stwarza problemy, niech mi ktoś pokaże psa który ich nie stwarza, psa który nie gryzie rzeczy, nie wyje sam w domu i nie warknął nigdy na właściciela (aaa w sumie znam takiego - goldena, ale jest problem w relacjach z innymi psami więc jednak jakiś też jest).

Co do metod pozytywnych, to o ile mi wiadomo są wilczaki tak szkolone (ba, nawet klikerowo) i jakoś nikt nie zginął więc DA się, i krytykowanie metody samej w sobie jako nienadającej się uważam za co najmniej dziwne. Poza tym z tego co wiem, wilki i wolfdogi szkoli się głównie metodami pozytywnymi bo reszta wywołuje efekt odwrotny od zamierzonego.
Tak więc każdego wolna wola jak będzie psa szkolił, ale krytykowanie metod które zdają egzamin tylko dlatego, że akurat ich nie wybraliśmy jest trochę nie na miejscu.

Galicja 02-12-10 16:06

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)

Co do metod pozytywnych, to o ile mi wiadomo są wilczaki tak szkolone (ba, nawet klikerowo) i jakoś nikt nie zginął więc DA się, i krytykowanie metody samej w sobie jako nienadającej się uważam za co najmniej dziwne.

Metoda sama w sobie -ok , ale nie jako jedyna...

AngelsDream 02-12-10 16:07

Nie da się również ukryć, że na wybór metod wpływają warunki. Inaczej wychowuje się psa, z którym się jest na co dzień w domu, więcej lub mniej czasu, a inaczej psa lub psy, które żyją na zewnątrz - w kojcu bądź na podwórku.

Ja w swoim wilczaku widzę owczarkowe zachowania, które od jakiegoś czasu reagularnie obserwuję na treningach. I teraz, kiedy mówię, że Baaj czasem jest borderem, jest w tym tylko duma i chęć dalszego motywowania psa do takiego typu pracy, bo mi taki tryb kontaktu i pracy z psem odpowiada.

Dzięki podejściu na pozytywach i cierpliwości, mimo dość nieregularego trybu życia, który sporo utrudniał, ostatnio mogłam wyjść z domu na trening Celara i wiedziałam, że osoba pilnująca Baaja [przesadzić jest łatwo, wszystko warto stopniować, jeśli są warunki ku temu] nie będzie miała z nim najmniejszych problemów. Nie spodziewałam się tylko, że kiedy wrócimy pod wieczór, zastniemy wilczaka, który wchodzi już na komendę do nowej klatki. Przyjacielowi się nudziło, więc postanowił sobie popracować z psem. Oby tylko więcej osób tak spędzało wolny czas, psy będą szczęśliwsze. :)

Gaga 02-12-10 16:23

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
wpatrzenia we właściciela, podatności na szkolenie
(...)
u wilczaków może to być niechęć do podporządkowania się

Ja tu widzę niejaką sprzeczność....:roll:

Quote:

Co do metod pozytywnych, to o ile mi wiadomo są wilczaki tak szkolone (ba, nawet klikerowo) i jakoś nikt nie zginął więc DA się, i krytykowanie metody samej w sobie jako nienadającej się uważam za co najmniej dziwne.
Co innego szkolenie przy pomocy klikera, czyli czerpanie z tej metody, a co innego szkolenie klikerowe, ściśle wg reguł.
Ja bym chciała zobaczyć w pełni klikerowego wilczaka, puszczonego luzem na Polach Mokotowskich, w lesie, w dowolnym, uczęszczanym przez ludzi i psy, parku.


I przyznam, że sledząc watek nie zauważyłam "krytykowania metody (klikerowej) samej w sobie jako nienadającej się". Będziesz tak dobra i mi wskażesz?

Zdziwiłabyś się jak wiele wilczaków (co zostało kilkukrotnie napisane!) było szkolonych przy użyciu klikera - skądinąd bardzo przydatnego i precyzyjnego narzędzia, zbiorowy wniosek jednak brzmi: nie da się tylko tak.

p.s. ja rozumiem, że zbiorowo cierpimy na nadmiernie wybujałe ego, jak zasugerowała nam Nietoperka, ale nie sądzę aby równie zbiorowo dotknęło nas zidiocenie :D

maillevin 02-12-10 16:36

Quote:

Originally Posted by Gaga (Post 342388)
Ja tu widzę niejaką sprzeczność....:roll:

A ja żadnej, może wyraziłam się niejasno ale, dla mnie to oznacza po prostu, że to nie border i trzeba się trochę bardziej wysilić żeby uzyskać naprawdę dobre rezultaty. Pies niezależny nierówna się pies, którego nie da się wyszkolić, przynajmniej dla mnie.

Quote:

Co innego szkolenie przy pomocy klikera, czyli czerpanie z tej metody, a co innego szkolenie klikerowe, ściśle wg reguł.
Ja bym chciała zobaczyć w pełni klikerowego wilczaka, puszczonego luzem na Polach Mokotowskich, w lesie, w dowolnym uczęszczanym przez ludzi i psy, parku.
Kliker to nie elektrody w mózgu :P Psy szkolone innymi metodami też nie zawsze dają się odwołać, ale chyba to wiesz.

Quote:

I przyznam, że sledząc watek nie zauważyłam "krytykowania metody (klikerowej) samej w sobie jako nienadającej się". Będziesz tak dobra i mi wskażesz?
Uogólniłam - kliker jako jedna z metod pozytywnych, które były skrytykowane parę postów wyżej.

Quote:

Zdziwiłabyś się jak wiele wilczaków (co zostało kilkukrotnie napisane!) było szkolonych przy użyciu klikera - skądinąd bardzo przydatnego i precyzyjnego narzędzia, zbiorowy wniosek jednak brzmi: nie da się tylko tak.
Dlaczego miałabym się zdziwić skoro sama napisałam, że są psy tak szkolone i wszyscy żyją. Czy nie da się tylko tak - nie wiem, dlatego na ten temat polemizować będę mam nadzieję za rok lub dwa, jeśli starczy mi cierpliwości :twisted:

Rona 02-12-10 16:40

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
A czy ja zakwestionowałam takie zachowanie? Park nie jest terenem, którego bronią, poza tym tym te psy Cię chyba znają a ja mówiłam o sytuacji kiedy pies Cię nie zna albo zna słabo i uzna za zagrożenie (one nie są irracjonalne, jeśli nie widzą zagrożenia to po cholerę mają bronić?), a że potrafią za takowe uznać podanie ręki czy gwałtowniejszy ruch gościa w domu to jest fakt. Taka jest specyfika tej rasy, mają same decydować co jest niebezpieczeństwem i atakować, po to zostały stworzone.

Nie kwestionuję charakteru fili, chodziło mi tylko o to, że kiedy się z psem pracuje, to nawet file można na tyle zsocjalizować, aby występowały na wystawach, chodziły po ulicach, biegały luzem, a nawet wpuszczały obcych do domu, choć bez specjalnego zachwytu. ;-) I to file Cafib!
NB Kenię [*] i Lonię [*] :(, widziałam wtedy po raz pierwszy, podobnie jak Benia w kwietniu 2009.

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
Każda rasa w jakimś stopniu różni się od innych inaczej nie byłoby sensu ich tworzenia, u fila będzie to temperament, który wg mnie w skali trudności stawia jest znacznie wyżej od wilczaków, a u wilczaków może to być niechęć do podporządkowania się czy większa skłonność do lęku separacyjnego.

Nie podejmuję się dyskusji na ten temat, nigdy nie miałam fili.:p Rozumiem, że Ty masz doświadczenie z obiema rasami, więc wierzę Ci na słowo. ;)

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
Co do metod pozytywnych, to o ile mi wiadomo są wilczaki tak szkolone (ba, nawet klikerowo) i jakoś nikt nie zginął więc DA się, i krytykowanie metody samej w sobie jako nienadającej się uważam za co najmniej dziwne.

Nie widzę problemu - też mojego wilczaka szkoliłam tą metodą i nadal sięgam po kilker kiedy chcą ją nauczyć czegoś nowego. Obie bardzo lubimy bawić się w "ciepło -zimno" :lol:

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
Poza tym z tego co wiem, wilki i wolfdogi szkoli się głównie metodami pozytywnymi bo reszta wywołuje efekt odwrotny od zamierzonego.

Moim zdaniem duże uproszczenie, bo nawet dziecka nie wychowuje się wyłącznie przy pomocy nagród (były takie próby i skończyły się tak sobie :twisted:) Przy czym nie mówimy tu o karach jako takich, tylko o komunikowaniu psu, że jakieś jego zachowanie nam się nie podoba. Komunikat nie musi go boleć, ale musi do niego dotrzeć i musi być skojarzony z zachowaniem, którego nie akceptujemy.

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
Tak więc każdego wolna wola jak będzie psa szkolił, ale krytykowanie metod które zdają egzamin tylko dlatego, że akurat ich nie wybraliśmy jest trochę nie na miejscu.

Pewnie. Choć osobiście nie znam ani jednego psa/suki który nie zasygnalizowałby szczeniakowi że jakiegoś zachowania malucha nie akceptuje.:twisted:

Galicja 02-12-10 16:45

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342372)
W
Tak więc każdego wolna wola jak będzie psa szkolił, ale krytykowanie metod które zdają egzamin tylko dlatego, że akurat ich nie wybraliśmy jest trochę nie na miejscu.

Gdzie widzisz moją krytykę? (o ile to zdanie dotyczy mojej wypowiedzi)

Gaga 02-12-10 16:57

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342396)
A ja żadnej, może wyraziłam się niejasno ale, dla mnie to oznacza po prostu, że to nie border

No raczej na pewno niejasno, wybacz ale piszesz jednym ciągiem o: niezależności, wpatrzeniu we właściciela, podatności na szkolenie, co już jest mało spójne, a za chwilę o niechęci do podporządkowania się. Sorry ale BC nie ma tu nic do rzeczy. te cechy się wzajemnie wykluczają.


Quote:

i trzeba się trochę bardziej wysilić żeby uzyskać naprawdę dobre rezultaty. Pies niezależny nierówna się pies, którego nie da się wyszkolić, przynajmniej dla mnie.
Tak, przy pracy z psem trzeba się wysilić, ale to truizm :)
I podobnie, jak poprzednio- albo masz wybitny talent do nadinterpretacji, albo cytujesz z zupełnie innej dyskusji, bo gdzie znalazłaś twierdzenie, że nie da się wyszkolić niezależnego psa?


Quote:

Kliker to nie elektrody w mózgu :P
Dziękuję za cenną wskazówkę:)

Quote:

Psy szkolone innymi metodami też nie zawsze dają się odwołać, ale chyba to wiesz.
I co to ma do rzeczy? Powtarzając za innymi, staram Ci się przekazac, że nkt nie neguje pozytywnych metod przy NAUCZANIU, ale jednoczesnie każdy podkreśla konieczność zastosowania takiej czy innej metody awersyjnej w celu korygowania niepożądanych zachowań. O ile mi wiadomo, system klikerowy wyklucza awersję. Jedno z najczęściej powtarzanych przez klikerowców zdań to "ta metoda nie służy do oduczania".


Quote:

Uogólniłam - kliker jako jedna z metod pozytywnych, które były skrytykowane parę postów wyżej.
gdzie dokładnie? Zacytuj, jeśli możesz....

Quote:

Dlaczego miałabym się zdziwić skoro sama napisałam, że są psy tak szkolone i wszyscy żyją.
Co do metod pozytywnych, to o ile mi wiadomo są wilczaki tak szkolone (ba, nawet klikerowo) i jakoś nikt nie zginął więc DA się, i krytykowanie metody samej w sobie jako nienadającej się uważam za co najmniej dziwne.

Napisałaś to niejako w opozycji do innych wypowiedzi, kłopot tylko w tym, że ja nie umiem znaleźć tego postu, któremu zaprzeczasz. Zakładamy oczywiście, że bierzemy pod uwagę praktyków, a nie teoretyzujących świeżo upieczonych właścicieli szczeniaków :)


Quote:

Czy nie da się tylko tak - nie wiem, dlatego na ten temat polemizować będę mam nadzieję za rok lub dwa, jeśli starczy mi cierpliwości :twisted:
Od kilku lat bezskutecznie oczekujemy na ten ciąg dalszy...powtarzam: bezskutecznie:( Zawsze kończy się na zapowiedziach a potem wojownika pochłania niebyt.
I powtórzę za Roną parafrazując Kubusia Puchatka (albo Prosiaczka, nie pamiętam:p): im bardziej wojujący nowicjusz na starcie, tym bardziej dramatyczny późniejszy niebyt.
Z miłości do psów- serdecznie życzę Ci innego finału.

maillevin 02-12-10 17:02

Quote:

Nie podejmuję się dyskusji na ten temat, nigdy nie miałam fili.:p Rozumiem, że Ty masz doświadczenie z obiema rasami, więc wierzę Ci na słowo. ;)
Nie mam, ale sporo czytam :P Również wypowiedzi osób, które adoptowały dorosłe już fila, jak i opisy pochodzące z CAFIB bo kiedyś się nad tą rasą zastanawiałam, i tak mi po prostu ta fila utknęła w głowie.

Quote:

Komunikat nie musi go boleć, ale musi do niego dotrzeć i musi być skojarzony z zachowaniem, którego nie akceptujemy.
Tak, zgadzam się, różnica jest właśnie pomiędzy rodzajami tych komunikatów.

Quote:

Pewnie. Choć osobiście nie znam ani jednego psa/suki który nie zasygnalizowałby szczeniakowi że jakiegoś zachowania malucha nie akceptuje.:twisted:
Tylko, że my nie jesteśmy psami i nasze sposoby potencjalnego karcenia jednak mogą się dość istotnie różnić (no chyba, że ktoś warczy na swojego psa lub łapie go zębami ;))

Galicja to raczej zbiorcza refleksja po przejrzeniu wątku a nie do konkretnej osoby.
Żeby nie było nieporozumień - nie twierdzę, że mam 100% racji, po prostu na dzień dzisiejszy uważam tak jak wyżej w postach napisałam, a czy się mylę to się okaże.

Quote:

Originally Posted by Gaga (Post 342415)
No raczej na pewno niejasno, wybacz ale piszesz jednym ciągiem o: niezależności, wpatrzeniu we właściciela, podatności na szkolenie, co już jest mało spójne, a za chwilę o niechęci do podporządkowania się. Sorry ale BC nie ma tu nic do rzeczy. te cechy się wzajemnie wykluczają.

Może miałam napisać elaborat? Może ze słowniczkiem na wstępie, co by każdy zrozumiał bo chyba mam inne definicje. Chętnie ale nie dzisiaj bo pomimo chęci nie mam już czasu. BC był tylko przykładem.

Quote:

Tak, przy pracy z psem trzeba się wysilić, ale to truizm :)
Z jednym bardziej z drugim mniej i tu było odniesienie do BC.

Quote:

I podobnie, jak poprzednio- albo masz wybitny talent do nadinterpretacji, albo cytujesz z zupełnie innej dyskusji, bo gdzie znalazłaś twierdzenie, że nie da się wyszkolić niezależnego psa?
Teraz to już chyba Ty dokonujesz nadinterpretacji, bo gdzie napisałam że nie da się wyszkolić niezależnego psa?! Napisałam, coś zupełnie odwrotnego - że pies niezależny nie oznacza psa którego nie da się wyszkolić, a czy ktoś uważa inaczej to tego nie wiem, może ktoś gdzieś tak uważa.


I co to ma do rzeczy? Powtarzając za innymi, staram Ci się przekazac, że nkt nie neguje pozytywnych metod przy NAUCZANIU, ale jednoczesnie każdy podkreśla konieczność zastosowania takiej czy innej metody awersyjnej w celu korygowania niepożądanych zachowań. O ile mi wiadomo, system klikerowy wyklucza awersję. Jedno z najczęściej powtarzanych przez klikerowców zdań to "ta metoda nie służy do oduczania".


Quote:

kłopot tylko w tym, że ja nie umiem znaleźć tego postu, któremu zaprzeczasz.
Biorąc pod uwagę jak zinterpretowałaś to co ja napisałam to jakoś mnie to nie dziwi.


Quote:

Od kilku lat bezskutecznie oczekujemy na ten ciąg dalszy...powtarzam: bezskutecznie:( Zawsze kończy się na zapowiedziach a potem wojownika pochłania niebyt.
To chyba było niepotrzebne... Wyobraź sobie, że chcieć nie zawsze znaczy móc, nie sztuką wziąć psa nie mając na to warunków, życie różnych niespodzianek nam dostarcza i naprawdę mogłaś sobie darować...

Quote:

im bardziej wojujący nowicjusz na starcie, tym bardziej dramatyczny późniejszy niebyt.
Niebyt? A może atmosfera powoduje, że część właścicieli się jednak nie udziela.

ps. żeby nie było, że uciekam z podwiniętym ogonem i pochłania mnie niebyt- chętnie podyskutowałabym dalej, ale jutro mam dość istotną rzecz do zrobienia i muszę się przygotować, miłego wieczoru wszystkim

Galicja 02-12-10 17:20

A wracając do tematu ;)
Właśnie przechodził obok mnie mój maż, i zadałam mu pytanie..."Jak karać wilczaka" odpowiedz brzmiała - "Szybko"
I nie powiem...coś w tym jest :lol:

Rona 02-12-10 17:22

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342420)
Tylko, że my nie jesteśmy psami i nasze sposoby potencjalnego karcenia jednak mogą się dość istotnie różnić (no chyba, że ktoś warczy na swojego psa lub łapie go zębami ;))

Wydaje mi się nie doceniasz inteligencji i empatii wilczaków 8) One naprawdę rewelacyjnie potrafią komunikować swoją wolę, a jeszcze lepiej odczytywać nasze komunikaty. :p
Dlatego karanie wilczaków moim zdaniem nie ma sensu, z nimi trzeba się ułożyć. Całą energię zamiast na wymyślanie kar powinno się poświęcić na odczytywanie co swoim brojeniem próbują nam zakomunikować i na próby wytłumaczenia im w języku dla nich zrozumiałym gdzie leżą nieprzekraczalne granice, czyli, że niektóre ich komunikaty nam się nie podobają.

Fakt, że trzeba się przy tym nieźle nagłowić i regularnie wykazywać kreatywnością i pomysłami o których nie śniło się trenerom - właściwie każdy skuteczny sposób, który nie krzywdzi psa ani nie niszczy naszej z nim więzi jest dobry, choćby i najbardziej szalony. Trzeba też pamiętać, że każdy pies jest inny. Jeden pies strzelony w kufę zamknie się w sobie i zacznie się bać właściciela, inny położy uszy po sobie i przestanie np skakać na gości, a trzeci (jak Lorka) uzna, że to zaproszenie do fajnej zabawy w gryzienie pańskich rąk.

Najgorsze, co może moim zdaniem zrobić właściciel wilczaka, to bezrefleksyjnie słuchać jakiegoś guru (który nawet nieproszony "niesie pomoc" :rock_3 ) lub uparcie stosować metody, które sprawdziły się komuś, a na które nasz pies wcale nie reaguje, albo reaguje wręcz źle.

No i dwie sprawy podstawowe o których też wczesniej była mowa:
1. priorytety (nie da się psa nauczyć wszystkiego naraz)
2. konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja na etapie przyswajania modelu zachowania. Kiedy matryca w głowie psa już powstanie (np. nie leży się na łóżku), można potem pozwolić sobie na umiarkowaną elastyczność

maillevin 02-12-10 17:25

Rona zgadzam się z Twoim powyższym postem całkowicie.

sssmok 02-12-10 17:46

Quote:

Originally Posted by Galicja (Post 342431)
A wracając do tematu ;)
Właśnie przechodził obok mnie mój maż, i zadałam mu pytanie..."Jak karać wilczaka" odpowiedz brzmiała - "Szybko"
I nie powiem...coś w tym jest :lol:

Dodalabym BARDZO szybko i KROTKO ;)
A za chwile znowu pieska kochamy :twisted:

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342420)
(no chyba, że ktoś warczy na swojego psa lub łapie go zębami ;))

Eeee... Ja? Serio :D

Ale odpowiedniego warczenia tez trzeba sie nauczyc - wystarczy zapytac Krzyska ile mu to zajelo :D Dla mnie najlepsza (jesli mozna tak powiedziec) kara dla wilczaka jest wyrzucenie ze stada. To je najbardziej boli i zarazem jest bezbolesne ;-)

Quote:

Originally Posted by Rona (Post 342432)
No i dwie sprawy podstawowe o których też wczesniej była mowa:
1. priorytety (nie da się psa nauczyć wszystkiego naraz)
2. konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja na etapie przyswajania modelu zachowania. Kiedy matryca w głowie psa już powstanie (np. nie leży się na łóżku), można potem pozwolić sobie na umiarkowaną elastyczność

Dokladnie :)

Gaga 02-12-10 18:54

Quote:

Originally Posted by maillevin (Post 342420)
Teraz to już chyba Ty dokonujesz nadinterpretacji, bo gdzie napisałam że nie da się wyszkolić niezależnego psa?! Napisałam, coś zupełnie odwrotnego - że pies niezależny nie oznacza psa którego nie da się wyszkolić, a czy ktoś uważa inaczej to tego nie wiem, może ktoś gdzieś tak uważa.

Jeśli odpowiadasz w dyskusji takim stwierdzeniem to ja to odczytuje jako postawienie tezy przeciwko innej. Jeśli błędnie- OK, nie ma tematu.


Quote:

Biorąc pod uwagę jak zinterpretowałaś to co ja napisałam to jakoś mnie to nie dziwi.
Zatem oświeć mnie błądzącą i POKAŻ dokładnie post, o który prozsę od 3 moich wypowiedzi i jakoś dziwnym trafem nie mogę się doczekać. Za to widze kolejne próby krążenia wokół. Mnie się nie spieszy, poczekam. I będę przypominać.




Quote:

To chyba było niepotrzebne... Wyobraź sobie, że chcieć nie zawsze znaczy móc, nie sztuką wziąć psa nie mając na to warunków, życie różnych niespodzianek nam dostarcza i naprawdę mogłaś sobie darować...
Jestem śmiertelnie poważna w temacie braku odpowiedzialności ludzkiej, w wyniku której cierpią zwierzęta. Za duzo jest przypadków, psów które "rozpływają sie w powietrzu", w fatalnych warunkach czekają na adopcję itp itd. I wyobraź sobie, że każdy z tych psów był kiedyś uroczym wilczakowym szczeniaczkiem, przynoszonym do nowego domu w kochających ramionach.
I często scenariusz był właśnie taki: rozwijane transparenty o własnej wiedzy, zapowiedzi zdobywania świata....brak przyjmowania do wiadomości tego, co ze zwyczajnej życzliwości próbowali przekazać inni.

Quote:

Niebyt? A może atmosfera powoduje, że część właścicieli się jednak nie udziela.
Nie żartuj sobie, nie mówię o forum. To naprawdę nie jest realny, codzienny świat, słowo!

Quote:

ps. żeby nie było, że uciekam z podwiniętym ogonem i pochłania mnie niebyt- chętnie podyskutowałabym dalej, ale jutro mam dość istotną rzecz do zrobienia i muszę się przygotować, miłego wieczoru wszystkim
Miłego wieczoru, a ja, nauczona cierpliwości przy wilczaku spokojnie poczekam, zwłaszcza na upragniony post:)


All times are GMT +2. The time now is 20:47.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org