Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   strachliwość CsV (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25051)

Wonderfull Wolf ES 29-06-2013 08:29

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 456335)
Paweł, domyślam się, że to żart, ale nie zmieniaj, proszę ;)

Może moje wywody zostały odebrane jako marudzenie. Wiem, że część czytających odbierze moje słowa, jako twierdzenie, ze mam wyjątkowo słabego Wilczaka itd., ale nie taki miałam zamiar i nie chciałabym aby taki wydźwięk miała ta dyskusja.

...........

Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze. We wzorcu wyraźnie stoi wszechstronnie użytkowe. Dlaczego mielibyśmy nie chcieć i tego punktu spełnić? Margo, w swoich artykułach, wiele razy podkreślała użytkowe cechy Wilczaka, więc nie wymyśliłam tego sobie ot tak.

:)
Akurat nie mam poczucia żebyś marudziła, gdzieś mi się tu o uszy coś takiego obiło ;)
Podzielam Twoje zdanie, bo również myślę, że tak prawdziwie to mało rozmawiamy o wilczakach

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 456342)
A pewne osoby znane w swiecie wilczakowym ze swej zlosliwosci czy checi do pokazywania innych psow w zlym swietle i tak juz sobie wyrobily zdanie o naszych wilczakach, a na pewno o moim :lol:


A to może być główna tego przyczyna... :( dużą moc te osoby mają, niestety z nadania

avgrunn 29-06-2013 08:48

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 456344)
A to może być główna tego przyczyna... :( dużą moc te osoby mają, niestety z nadania

Mowienie o mendziostwie nie mialo wplywu, wystarczylo moje marudzenie na ocene sedziego a dokladnie o to jak wilczak moze miec za krotkie uszy :lol: to wystarczylo by rozjuszyc pewnego pana. Niektorym po prostu zle w zyciu i musza wyzywac sie na innych by sobie samopoczucie polepszyc.
A czy maja duza moc, moze i maja, ale przyklaskuja im tylko osoby, od ktorych tez lepiej sie trzymac z daleka, bo to specyficzna mentalnosc, takich osob i tak nie chce w swoim otoczeniu wiec co mi szkodzi jak sobie zycie chwilowo poprawia oczernianiem innych. Zalosny czy nie, kazdy ma swoj sposob na zycie :lol:

Wonderfull Wolf ES 29-06-2013 09:05

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 456345)
Mowienie o mendziostwie nie mialo wplywu, wystarczylo moje marudzenie na ocene sedziego a dokladnie o to jak wilczak moze miec za krotkie uszy :lol: to wystarczylo by rozjuszyc pewnego pana. Niektorym po prostu zle w zyciu i musza wyzywac sie na innych by sobie samopoczucie polepszyc.
A czy maja duza moc, moze i maja, ale przyklaskuja im tylko osoby, od ktorych tez lepiej sie trzymac z daleka, bo to specyficzna mentalnosc, takich osob i tak nie chce w swoim otoczeniu wiec co mi szkodzi jak sobie zycie chwilowo poprawia oczernianiem innych. Zalosny czy nie, kazdy ma swoj sposob na zycie :lol:

Nie chodziło mi o Ciebie i o to jak mówisz o mendzie ;)
chodzi mi o dodawanie mocy przez nie mówienie o czymś, bo może ktoś wykorzysta... to jest dodawanie olbrzymiej mocy takim ludziom (też nikogo konkretnego nie mam na myśli)

Rona 29-06-2013 09:09

Quote:

Originally Posted by makota (Bericht 456320)
Czy ja wiem, czy to cecha rasy? Może u wilczaków bardziej widoczna, bo i same wilczaki są bardziej wyraziste, niż większość innych ras... ale ja bójki i sprzeczki przy postojach zauważam u grup psich BARDZO mieszanych, a nie tylko w wilczakowym towarzystwie ;)

Chodzimy z psami w te same miejsca więc i obserwacje mamy podobne. :p Na postojach małpiego rozumu dostają nie tylko wilczaki ale i psy innych ras i mixy.

No może nie dotyczy to pikusiów - te zawsze zachowują się idealnie ;) (bo jak nie, to znaczy, że jakiś inny pies je sprowokował albo napadł :roll:)

avgrunn 29-06-2013 09:20

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 456347)
Nie chodziło mi o Ciebie i o to jak mówisz o mendzie ;)
chodzi mi o dodawanie mocy przez nie mówienie o czymś, bo może ktoś wykorzysta... to jest dodawanie olbrzymiej mocy takim ludziom (też nikogo konkretnego nie mam na myśli)

Aaaaaa, w druga strone, przepraszam zle zrozumialam :) zgadzam sie jak najbardziej :D

Gaga 29-06-2013 09:20

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 456345)
Niektorym po prostu zle w zyciu i musza wyzywac sie na innych by sobie samopoczucie polepszyc.
A czy maja duza moc, moze i maja, ale przyklaskuja im tylko osoby, od ktorych tez lepiej sie trzymac z daleka, bo to specyficzna mentalnosc, takich osob i tak nie chce w swoim otoczeniu wiec co mi szkodzi jak sobie zycie chwilowo poprawia oczernianiem innych. Zalosny czy nie, kazdy ma swoj sposob na zycie :lol:

A ktoś to pięknie zilustrował :)

http://lokomotywabis.files.wordpress.../11/mikus2.jpg

avgrunn 29-06-2013 09:28

Gaga, swietne :lol:

Rona 29-06-2013 09:32

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 456335)
Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze.

Dokładnie to powiedziała Zofia Mrzewińska na ostatnim walnym zebraniu ZK w K-wie, oczywiście nie o wilczakach, tylko ogólnie, o hodowaniu psów rasowych. Mówiła, że wystawy to zbyt skromny wymóg, żeby dobrze dobierać psy do hodowli, że dobrze byłoby sprawdzać też charakter i opracować testy specyficzne dla poszczególnych ras (bonitacje?). Oczywiście odbiło się to echem, a niektórzy hodowcy wręcz tłumaczyli, że nie jest to możliwe, bo skończy się na tresowaniu słabszych psów do prób charakteru aby ukryć ich ewentualne wady. Biznes...

Faktycznie, co roku przed wystawą krakowską, na której sprawdza się także charaktery ONków, na Błoniach przez wiele godzin głośno od szczekania i ujadania, a tłumy ONków co godzinę wychodzą ze szkoły gdzie są tresowane do prób charakteru. Biznes....

jefta 29-06-2013 12:33

Wydraznianie psow tuz przed testem wynika z takiej a nie innej formy testu. Beda inne, lepsze testy, beda inne metody przygotowania psow. Przygotowanego psa rowniez da sie ocenic, moze nawet latwiej, kwestia tylko profesjonalizmu sedziego...

Rona 29-06-2013 14:06

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 456360)
Wydraznianie psow tuz przed testem wynika z takiej a nie innej formy testu. Beda inne, lepsze testy, beda inne metody przygotowania psow. Przygotowanego psa rowniez da sie ocenic, moze nawet latwiej, kwestia tylko profesjonalizmu sedziego...

Faktycznie się da, szczególnie gdy wydrażniają ci sami, którzy potem testują :p:lol: Od 5 lat spacerujemy mniej lub bardziej regularnie po Błoniach, więc trochę już się napatrzyłam i nasłuchałam ;)

Puchatek 29-06-2013 14:25

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 456367)
Faktycznie się da, szczególnie gdy wydrażniają ci sami, którzy potem testują

Like it! :lol::lol:

jefta 29-06-2013 18:51

Rona to nie do konca tak, On nie sedziuje testow, bo nie przepusci slabego psa chocby najlepiej i wlasnorecznie przygotowanego. A ze z psychika jest kiepsko u wiekszosci wspolczesnych psow rasowych to oddział wezmie kogoś kto nie zauważy slabej psychiki pod wyszkoleniem.

Gaga 29-06-2013 19:21

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 456376)
A ze z psychika jest kiepsko u wiekszosci wspolczesnych psow rasowych to oddział wezmie kogoś kto nie zauważy slabej psychiki pod wyszkoleniem.

Z tego powodu Zofia Mrzewińska (patrz wyżej, post Rony) od dawna nie jest zapraszana do sędziowania, mimo iż wiadomo, że jest bardzo profesjonalnym sędzia prób pracy i zna się na swoim fachu. To żaden biznes gdy sędzia kosi połowę psów, które są przecież takim doskonałym materiałem hodowlanym:|
Tu sprawa wygląda niemal identycznie jak w naszych dywagacjacjach na temat sędziów na wystawach. Wiadomo, że "na wzorcu się zna" ten, który doceni naszego Pimpusia:D

avgrunn 29-06-2013 19:33

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 456379)
Tu sprawa wygląda niemal identycznie jak w naszych dywagacjacjach na temat sędziów na wystawach. Wiadomo, że "na wzorcu się zna" ten, który doceni naszego Pimpusia:D

Gaga, z wystawami to nie jest tak, ze nasz Pimpus musi wygrac, tu chodzi o sprawiedliwosc a nie ze wystawe wygrywa pies z najorsza budowa, najorszym ruchem, najgorsza glowa i najgorszym charakterem.

Gaga 29-06-2013 19:54

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 456381)
Gaga, z wystawami to nie jest tak, ze nasz Pimpus musi wygrac, tu chodzi o sprawiedliwosc a nie ze wystawe wygrywa pies z najorsza budowa, najorszym ruchem, najgorsza glowa i najgorszym charakterem.

Ależ jest, jest:) Pokaż mi kogokolwiek, kto psioczył na sędziego, który dał wygrać jego psu i kto pisał, że sędzia źle wybrał:twisted:

Rona 29-06-2013 20:05

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 456376)
Rona to nie do konca tak, On nie sedziuje testow, bo nie przepusci slabego psa chocby najlepiej i wlasnorecznie przygotowanego. A ze z psychika jest kiepsko u wiekszosci wspolczesnych psow rasowych to oddział wezmie kogoś kto nie zauważy slabej psychiki pod wyszkoleniem.

Nie mówiłam, że przepuści, tylko że zauważy :p

Co do psychiki - zgadzam się. Z moich obserwacji najgorszą psychikę mają psy hodowców, którzy NB raczej rzadko przychodzą z nimi na Błonia oraz psy mające na koncie dużo zdanych świetnie egzaminów. Na przykład "championy pracy" najgorzej dogadują się z psami różnych ras; maja problemy z czytaniem sygnałów wysyłanych im przez inne psy np. zaproszeń do zabaw, gonitw, itd. Zdarza się, że nie potrafią podjąć jakiejkolwiek samodzielnej decyzji - gdy obcy, przyjazny pies coś im komunikuje, patrzą na swojego pana/panią pytająco. Ich właściciele twierdzą, że ich psy nie lubią albo nie potrzebują kontaktów z innymi psami, bo wystarczy im jeden kumpel. Mnie się wydaje, że po prostu nie mają kompetencji społecznych, bo nawet jeśli hodowca o to zadbał, to potem tę umiejętność straciły w myśl reguły, że organ nieużywany zanika. ;)

Bynajmniej nie twierdzę, że jest to prawidłowość stuprocentowa, bo zdarzają się wyjątki, ale statystycznie zauważalna.

Psem, którego miałam zaszczyt poznać, a który komunikował się z innymi psami genialnie był pewien nieżyjący już ONek, który przez 6 lat swojego życia pracował jako pies lawinowy. Poznałam go gdy miał 8-9 lat i fizycznie był wrakiem (dysplazja, reumatyzm, serce). :( Bardzo się cieszę, że mała Lorka miała okazję przez prawie rok z nim spacerować i nauczyć się od niego paru fajnych rzeczy.

avgrunn 29-06-2013 20:54

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 456382)
Ależ jest, jest:) Pokaż mi kogokolwiek, kto psioczył na sędziego, który dał wygrać jego psu i kto pisał, że sędzia źle wybrał:twisted:

Ja. Akurat nie w wilczakach bo takiego szczescia jeszcze nie mielismy (jedyna wystawa na ktorej Uro wygral wydaje mi sie ze pokazal sie bardzo ladnie, zreszta sa gdzies filmiki, mozna zobaczyc, poza tym no raz w zyciu mu sie nalezalo ;) :lol:) ale w jamnikach tak, Lolo wygral choc nie powinien, sedzina powiedziala ze budowe, glowe, ruch i cos tam jeszcze Lolek ma lepsze, tylko ciekawe jak to zobaczyla skoro non stop mial leb w trawie bo wolal niuchac zamiast biegac. Napisalam to na forum jamnikowym i powiedzialam wlascicielom konkurenta ze uwazam ze ich pies powinien wygrac. Wiem glupia jestem, ale konsekwentna.

Joanna 29-06-2013 22:55

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 456329)
potwierdzam ;)



wilczak mnie nauczył ergonomiki - zmienię nazwę tematu na "marudzenie o wilczaku" ;) 8)

Idziesz na łatwiznę. Uważaj, bo Ci się przerzuci na inne płaszczyzny [evil].

Joanna 29-06-2013 23:09

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 456335)
Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze. We wzorcu wyraźnie stoi wszechstronnie użytkowe. Dlaczego mielibyśmy nie chcieć i tego punktu spełnić? Margo, w swoich artykułach, wiele razy podkreślała użytkowe cechy Wilczaka, więc nie wymyśliłam tego sobie ot tak.

Obracam w głowie tę kwestię i obracam i zaczyna mi brakować precyzji w tym sformułowaniu. W chwili obecnej wywaliłabym to w diabły. To, co zostanie potem we wzorcu jest chyba bliższe obecnej rzeczywistości (i psów i Opiekunów) a i tak mamy mnóstwo do zrobienia, aby sprostać zapisom wzorca.

Rona 30-06-2013 08:45

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 456396)
Obracam w głowie tę kwestię i obracam i zaczyna mi brakować precyzji w tym sformułowaniu. W chwili obecnej wywaliłabym to w diabły. To, co zostanie potem we wzorcu jest chyba bliższe obecnej rzeczywistości (i psów i Opiekunów) a i tak mamy mnóstwo do zrobienia, aby sprostać zapisom wzorca.

Mnie z kolei dziwi, że pomimo, iż Margo, ja, i jeszcze kilka osób wiele razy tłumczyło tutaj, że użytkowość w przypadku wilczaków jest pojęciem szerszym i bardziej dosłownym niż kontekst w którym powszechnie ostatnio się go używa, czyli startowanie z psem w zawodach sportowych - do niektórych, np. Dorotki jakoś nie trafia. :(


Poza tym jeszcze jedno - nigdzie nie mówiłam o zabijaniu wilczaka w wilczaku, tylko o niszczeniu. Różnica subtelna, ale jest. Widzę, że nadal ani Ty, ani Dorotka nie rozumiecie o co mi chodziło. W moim odczuciu wilczak ma specyficzne cechy i bardzo szybko się uczy, ale bez przesady - ma też swój rozum. Wychowanie powinno więc być zdroworozsądkowym balansowaniem między dopasowywaniem burego do naszego życia (wg naszych priorytetów), a pielęgnowaniem tego, stanowi o jego wilczakowatości, jest specyficzne dla rasy, unikalne i piękne, a czego wielu szkoleniowców których poznałam nie łapie, próbując wepchnąć bure w znane sobie schematy. Pewnie, że można próbować, tylko trudno potem dziwić się, że dziki ze schematu wystaje. :rock_3

Kiedy odwiedziałaś mnie z Dewi gdy Lorka miała 4,5 mies, w myśl Twojej obecnej zasady powinnam była zamknąć małą w pokoju czy klatce i nie pozwolić jej dogadywać się z Dewi, aby nie nauczyła się od niej gnojenia szczeniaczków. Ja uznałam, że dopóki Lorka chce się dogadać, sama do Dewi idzie i podlizuje się, szuka kontaktu, to niech próbuje, tylko poprosiłam Cię o założenie Dewi kagańca. Fakt, pod tym względem Lorka była jak kamikadze ze stali; inny szczeniak (np. Tina) miałby traumę do końca życia. ;) Trwało to długo, było wielokrotne sikanie submisywne, obtańcowywanie Dewi, leżenie na grzbiecie, piski, warkot, ale w końcu się dogadały i nie tylko obok siebie leżały, ale i fajnie goniły na Błoniach. Zapewniam, że gdyby Lorka okazała strach, wycofała się, nie pozwoliłabym na dalszy kontakt - nie jestem sadystką.
To, na co chciałam Ci jednak zwrócić uwagę, to fakt, że pomimo tego doświadczenia i podobnych na spacerach, Lorka nigdy dotychczas nie zachowała się w podobny sposób wobec młodej suczki. Zdarzyło jej się kilka razy straszyć dorosłe, ale "dzieci" są pod ochroną. Zastanawiam się dlaczego - czy dlatego, że jest przyjazna z natury*, czy dlatego, że to doświadczenie było zrównoważone setkami innych, pozytywnych, czy czuła, że Dewi odstawia teatrum i nie zrobi jej krzywdy (nam coś może wydawać się przerażające, ale psy lepiej odczytują swoje prawdziwe intencje), czy też dlatego, że wie, że w podobnej sytuacji dostałaby ode mnie straszne manto, musiałaby warować, może na znak dezaprobaty przytrzymałabym jej kufę i ochrzaniała najgrubszym głosem jakim potrafię, itd :). Wysłałabym jej natychmiast jednoznaczny sygnał, że łamie zasady stada i robiłabym to do skutku. Z tego co pamiętam Dewi dostała od Ciebie wtedy kilka słabych "przestań".
Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale nie żałuję ani przez chwilę, że wtedy nie schowałam Lorki pod klosz, bo zdobyła cenne doświadczenie i dzięki m.in. niemu i podobnym wyrosła na odważną i społecznie kompetentną (jak na wilczaka ;)) sukę.

Nie ma instrukcji w punktach jak wychować idealnego wilczaka. Nauczysz swojego psa chodzenia przy nodze z nienaturalnie wykrzywioną głową w kierunku swojej twarzy i zdobędziesz punkty za "dobry kontakt" na egzaminie, ale pogorszysz fenomenalną komunikację z burym 'przez uszy'. Będzie skupiony wyłącznie na Tobie - świetnie, ale będzie miał gorsze kontakty z ludźmi i z psami i nie będzie tak czujny jak wilczak potrafi. Zrobisz super posłuszeństwo 'egzaminacyjne' - będą dyplomy, ale kosztem samodzielności psa i brania przez niego odpowiedzialności za stado w trudnych sytuacjach. I tak dalej....

Będziesz miała to, na czym Ci najbardziej zależy, ale kosztem czegoś innego, bo cudów nie ma, idealne psy są tylko w necie. Nie mówiąc, że dziki w naszym burym będzie zawsze bruździł w standardowej psiej karierze i powodował frustrację, jak wielokrotnie tu podkreślano.
Dla mnie wilczak w wilczaku jest cenny i starałam się go pielęgnować, choć naturalnie w granicach zdrowego rozsądku. Może dlatego nie jestem teraz ani trochę rozczarowana moją burą. ;) Mam (prawie ;)) to, co chciałam :lol:

* Przez "przyjazna" rozumiem, że mogę ją puścić luzem bez kagańca do obcych szczniaków, także suk, pdobnie jak do niekastrowanych samców i wiem, że nie będzie na nie napadać, tylko powącha i zacznie udawać, że ich nie widzi. Kiedy szczeniak jest namolny, może na niego lekko burknąć. W domu, na własnym terytorium zdarza się, że na obcego szczeniaka warknie, postraszy postawą, nawet kłapnie w powietrzu gdy młody jest namolny, ale równocześnie pozwoli mu leżeć na swoim posłaniu, bawić się swoimi zabawkami i pić z własnej miski. Nie napisałam, że kocha bawić się ze szczeniakmi i jest super opiekunką - stąd moje zastrzeżenie: "jak na wilczaka". Jesli ktoś ma wątpliwości - jest spora dokumentacja fotograficzna dostępna na pw.


All times are GMT +2. The time now is 13:24.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org